Dziewczyny
dziękuję Wam pięknie za te słowa. Mogę pobyć odrobinę próżna. A poważnie to wiecie Bestia ma farta bo od razu trafił na najlepszego (w Warszawie) weta na jakiego mógł. Bo Pani Wet nasza ma nie tylko wiedzę ale i serducho dla takich bied, i bardzo nam miło bo Bestię też polubiła.
Właśnie tak myślimy z Panią wet, że jak wzmocnimy chłopaka, potraktujemy Go antybiotykiem to będzie lepiej. Tylko trzeba zawalczyć z tymi zębami. Jak nie wiem

Pani Wet mogła nam mówić ale jak to ja pewnie miziałam Bestię.
No i tak teraz patrząc na tego mojego Przekota uświadomiłam sobie coś. Tak na prawdę bardzo dużo wiecie o Jego zdrowiu, ale o nim samym bardzo niewiele. Opiszę Wam Bestię, żebyście wiedziały jak jest i jak ja Go widzę.
Przede wszystkim dopiero się Go uczę. Odrobinę jest kocią zagadką ale wiem, że i On uczy się mnie.
Pierwsze co zwraca uwagę to wygląd. Nie oszukujmy się zawsze oceniamy na podstawie wyglądu, tak jesteśmy ukształtowani. Kiedyś w ciągu pierwszego spojrzenia ocenialiśmy czy damy radę przeżyć. Bestia jest pełną sprzecznością. Jego mordka ma wyraz uśmiechu, bardzo delikatny, niemal jak koteczka, a jednocześnie w tej samej mordce widać blizny na zakrzywionym nosku i poszarpane z pewnością w niejednej walce uszy, ta siła przebija nad delikatnością. Cała Jego budowa zresztą wskazywałaby, że jest to raczej pewny siebie (żeby nie napisać zadufany) weteran życia, ale taki weteran co jeszcze w zęby dać potrafi, a czasem to robi bo ma zły humor.
A z charakteru, no cóż jak wspomniałam uczę się Go. Jednego jestem pewna, Bestia jest cudownym kotem, któremu można zaufać. Nie znosi wszystkiego z przyjemnością, ale z pewnością z pełną wyrozumiałością, daje z sobą zrobić bardzo wiele. Jest oazą wewnętrznego spokoju, chociaż nie próbowałam Go naciskać żeby sprawdzić, gdzie Ona się kończy, pewna jestem, że jej granice nie są płytkie. Pewna też jestem, że nie wynika to z choroby ale z Jego charakteru. Bestia jest pewnym/świadomym siebie kocurem, ale to nie oznacza nadmiernej pewności siebie, czy zadufania. Wie, gdzie są Jego ograniczenia. Przez swój spokój, niezachwianie bardzo wiele zyskuje. Szybko się uczy i kompletnie nie ma w nim złośliwości. To chyba najlepiej widać przy załatwianiu się. Obserwuje reakcje Dużej i wie co robić. Jak trzeba było załatwiać się na dworzu to trzymał dopóki się z Nim nie wyszło (ja Go dzisiaj w ciągu dnia specjalnie przetrzymałam, ale byłam pewna, że będzie wiedział o co chodzi. Wcześniej raz Go przeniosłam do kuwety). Chce być blisko człowieka, chociaż na razie nie jest to bycie z włażeniem, jednak człowiek to jest fajny. No i ma już swoje miejsce do spania, i baardzo lubi rzeczy miękkie i troszkę niepoukładane (krzywo położone poduszki itp).
Taki skrót śpiącej Bestii
