Witam wszystkich poświątecznie

U nas wszystko ok. Bajeczka się starzeje i zaczyna jej dokuczać to i owo ale za to zrobił się z niej straszny pieszczoch

Większość dnia przesypia ale gdy wracamy z pracy natychmiast wychodzi z sypialni (to jej królestwo) i domaga się uwagi. Schudła nam ostatnio bo ma marny apetyt i w porównaniu z ośmiokilowym Felusiem wygląda lichutko ale humor jej dopisuje i czasem biega i bawi się jak kociak. Wetka powiedziała, że jak na jej wiek i przejścia to serducho ma jak dzwon a nerki jakoś się trzymają. Nie jest lepiej ale też się nie pogarsza. Od paru lat utrzymuje się mniej więcej ten sam poziom mocznika i kreatyniny. W lutym kolejne badanie i mam nadzieję, że gorzej nie będzie, bo ze względu na jej słaby apetyt odeszliśmy trochę od diety i Bajeczka wsuwa gotowanego kurczaka, chlebek z masełkiem (czasem z pasztetem) i pija kawę "inkę" z mlekiem. Rozpuszczona jest strasznie ale co zrobić.... karma lecznicza już jej nie pasuje a ja nie mogę patrzeć jak nic nie je

ale doktory są dobrej myśli i mówią że ma jeść to co jej smakuje, byle w ogóle jadła.
I jeszcze kilka fotek naszej kochanej przytulanki

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie



