aaaaaaa, to ja sie jeszcze zastanowie, bo cos za chetnie mi Wielbladzio tego Juliana wciskasz. a z ztego co pamietam, to nawet mi za niego zaplacic chcialas, byle sie go pozbyc
ladnie to tak
ja w poprzednim wcieleniu bylam aniolem, moze dlatego teraz mam do czynienia z diablem
poza tym, to wszystko ciagle i niezmiennie mnie bawi i rozsmiesza (do lez), wiec tego nie nalezy odbierac jako narzekanie.
ja po protu patrze i oczom nie wierze, nie wierze, ale patrze
jak to wystarczy czasem odrobina milosci, by sie kot zmienil o 180 stopni. (ale sobie slodze!)
a od kilku dni Beksa ma nowa zabawe, poniewaz przyjaciolka poprosila mnie o zrobienie czapki na drutach. nie dosc, ze welna, to jeszcze te druty sie ciagle ruszaja.
szalenstwo do potegi
a teraz to pewnie wyczula, ze o niej pisze, bo lezy na kaloryferze z mina niewiniatka. ciekawe czy z taka sama mina posciagala wszystkie scierki z wieszakow w kuchni, gdy bylam w pracy
