Pożegnałam Kawulę...była u mnie tymczasowo od poniedziałku.
Czekam z niecierpliwością na wieści jak się zaklimatyzowała....
Myślę, że będzie dobrze. Kawula jest na początku troszkę nieśmiała...ale zawsze nastawiona przyjaźnie. Ocierała sie o wszystko co było mozliwe.... ale nie podchodząc zbyt blisko
Po paru dniach już urzędowała na kanapie

łóżku

i w szafie razem ze swetrami

.
....już mi jej troszkę brakuje...
Trzymam kciuki....