Florcia,złotookie czarne cudo.Już w domku z Isią!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob maja 25, 2013 10:09 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Dziewczyny, przestańmy już rozmawiać o tej biednej wetce, nie ma powodu. Ja nie wiem, co zostało podane, co nie i szczerze mówiąc nie chcę wiedzieć, bo nie jestem lekarzem. Na pewno doktor wiedziała co robi, zapewniam was. Też się martwiła. Żałuję, że rozmawiamy o tym w kosmicznym internecie, na forum.
Rana (no niestety jest dłuższa, ale co robić, taki przypadek) ma się dobrze, goi się naprawdę w porządku, Isia ma się już lepiej (nawet bez kubraka, z którego i tak się uwalnia, bo jest mała i sprytna.) To, że czuła się fatalnie, to nie jest niczyja wina, tak to ciężko zniosła i już, taka jej konstrukcja. Mam wrażenie, że rzeczywiście, jak napisała Blue, to był wynik 'nieprawidłowego metabolizowania anestetyków'. Proszę, zostawmy ten temat. Przynajmniej do kontroli 10 dni po operacji :)
Proszę, żyjmy w zgodzie. Jesteście wszystkie w dechę, bo tak się przejmujecie każdym kotkiem.
Wracajcie do tych ciężkich przypadków, do ratowanych kotów, z którymi tak świetnie sobie radzicie. Jestem wam taka wdzięczna, bez was nie miałabym (uratowanej przecież) Isi... (uratowanej przecież) Florci (mam nadzieję :).
Buziaki!

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob maja 25, 2013 10:24 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

[quote="Blue"]
Oddałam kotkę na kastrację, po trzech godzinach przyjeżdżam, zastaję Czarną totalnie nie wyglądającą na kota po kastracji, zupełnie, absolutnie przytomna i wkurzona - czyli normalna bo to zołza ;)
No to zazdroszczę BARDZO. Isia czuła się bardzo źle (nie jadła, nie piła, nie ruszała, nie załatwiała się (!) tyle czasu: w dzień operacji (poniedziałek), noc z poniedziałku na wtorek, cały wtorek, noc z wtorku na środę - dopiero w środę w ciągu dnia poczuła się trochę lepiej (a ja zdjęłam kaftanik), i w końcu, późnym popołudniem w środę, pojechałam (po konsultacji z wetką) na kroplówkę i - jak się okazało - także środek przeciwbólowy. Odtąd było już dobrze. ale załatwiła się dopiero w czwartek wieczorem. To tak dla niedoświadczonych, którzy jak ja - przechodzą to pierwszy raz. Może być i tak - niestety nieciekawie, człowiek tyle dni to razem z kotem przeżywa.

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob maja 25, 2013 10:31 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Zilvana - to co piszę w Twoim wątku ma w sporej części (no bo najpierw moim priorytetem było stanięcie w obronie wetki :)) na celu poruszenie tematu ewentualnych niespodzianek po kastracji dla niedoświadczonych opiekunów - na przykładzie Twojej koteczki.

Miała tego pecha że u niej rekonwalescencja nie przebiegała prawidłowo i gładko.
Czasem tak bywa, dlatego warto się na to przygotować.
I nie dać się tak od razu przekonać na forum że wet do kitu ;)

Blue

 
Posty: 23966
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob maja 25, 2013 10:49 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Też jestem tego zdania, że o wecie nie powinniśmy rozmawiać, bo na pewno zrobiła co w jej mocy.
Na jaki pozytywny temat by tu...
:)
Isia właśnie zażera trawkę wysianą przeze mnie w doniczce a za chwilę, niezrażona, kopie piłkę pingpongową. Muszę iść się z nią pobawić. Że o obowiązkach domowych nie wspomnę :)

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob maja 25, 2013 10:50 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Nie jestem wetem, nie należę też do jakoś szczególnie panikujących osób, nie targam kota do weta z byle głupstwem, bo wiem,że to dla niego stres.Ale ja trochę doświadczenia już mam, potrafię zauważyć niepokojące objawy.Naprawdę po raz pierwszy dowiaduję się, że nie daje się antybiotyku i środków przeciwbólowych po sterylce.Zilvanie nikt nie doradzał zmiany weta.A to co wcześniej pisałam, że budzi mój niepokój dotyczyło odwlekania sterylki w czasie, Isia dostała hormony, bałam się, że będzie kolejna rujka.
A teraz moje zdanie, dotyczy nie tylko zwierząt, ale i ludzi.Środki przeciwbólowe są po to, aby żyć w komforcie.Nie mówię o zażywaniu ich tak, że powodują uzależnienie, sama rzadko je stosuję.Moje pokolenie należy do osób bojących się dentysty, bo kiedyś nie stosowano znieczulenia.Znany ginekolog prof.Dębski ( ze Stalowej Woli, tak na marginesie) kiedyś wypowiadał się na temat porodów i stosowania znieczulenia.Zupełnie nie rozumiał dlaczego narażać kobietę na ból, skoro da się tego uniknąć? Ból nie jest niczym dobrym.
Przepraszam za OT.
Zilvana, tutaj nikt się nie kłóci.Naprawdę wszystkim zależy na dobru kota.Moja Gucia bardzo chorowała po sterylce, wszyscy mi mówili, że przesadzam, że to tak ma być.Przyszła do mnie siostra, zobaczyła kotkę i sama się przeraziła.Zaniosłyśmy Gucię do weta,została w lecznicy, nie wiem, co z nią tam robiono.Została jej przepuklina, ponoć nie wymaga operacji.Nauczyło mnie to jednak czegoś.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56315
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 25, 2013 11:02 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

ewar pisze:A teraz moje zdanie, dotyczy nie tylko zwierząt, ale i ludzi.Środki przeciwbólowe są po to, aby żyć w komforcie.


Nie zgodzę się.
Środki przeciwbólowe są po to żeby znosić ból.
Człowiek po operacji brzusznej leży plackiem i jęczy przez tydzień czasami, ledwo się ruszając i dokładnie analizując swoje cierpienie.
Przeciętna kotka następnego dnia po kastracji normalnie funkcjonuje, je, bawi się, mizia i skacze - nie dlatego że świetnie ból ukrywa a w środku zwija się z niego.
Po prostu - w ogromnej większości taka rana (bo są operacje w których zawsze podaje się osłonę przeciwbólową) kotkom nie sprawia dolegliwości większych niż jest to konieczne by były w miarę choć ostrożne. Zazwyczaj jest on nawet mniejszy i na kota trzeba bardzo uważać żeby sobie nie zrobił krzywdy nadmierną aktywnością.

Bardzo często jako ból interpretuje się ospałość po narkozie czy wkurzenie na kołnierz/kaftan.
Po kroplówce lub oswobodzeniu następuje cudowne ozdrowienie.

Blue

 
Posty: 23966
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob maja 25, 2013 11:08 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Jeżeli podawanie środka przeciwbólowego przeze mnie w te dwa-trzy dni po operacji mogły były poprawić stan Isi, to bardzo żałuję, że ich nie miałam i nie podawałam. Ale tego nie wiemy i nie wiemy, co dokładnie sprawiło, że czuła się taka osowiała. Może jest tak wrażliwa, że i środki by nic nie dały. Może musiała w ten ciężki sposób 'trawić' narkozę.
Cholera wie.

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob maja 25, 2013 11:23 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Zilvana, ja tez tu nie widze kłótni :D
Sprawe "niedopatrzenia" przy sterylce i zaufania do weta warto bylo wyjasnic.
Najwazniejsze, ze Isia miala swietna opieke i juz sie dobrze czuje.

U mnie trawka (owies) moze stac pare minut, zeby sobie poskubaly, bo pozniej idą w ruch lapki i po trawce, a ja mam sprzatanko. :mrgreen:

Arcana

 
Posty: 5732
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 5 >>

Post » Sob maja 25, 2013 11:31 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

A czy wiecie, że osobie operowanej (zszywana skóra na odcinku tak z 8 cm na klatce piersiowej), chyba już na drugi dzień po operacji pan rehabilitant kazał poruszać ciałem tam, gdzie rana (robić określone ćwiczenia)? Byłam w szoku, ale ponoć trzeba, po to, żeby szybciej wrócić do zdrowia i rana się szybciej i lepiej goiła. A przecież to boli. No niesamowite. Gdybym nie widziała, to bym nie uwierzyła.

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob maja 25, 2013 11:43 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Arcana pisze:U mnie trawka (owies) moze stac pare minut, zeby sobie poskubaly, bo pozniej idą w ruch lapki i po trawce, a ja mam sprzatanko. :mrgreen:


Ja też :) Taka trawka (z ziemią oczywiście) to chyba zdobycz jest i znajduję je potem poukrywane po różnych kątach. I te gonitwy z trawką w zębach! :)

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob maja 25, 2013 11:52 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Blue pisze:Środki przeciwbólowe są po to żeby znosić ból.

A to nie to samo, co komfort? Dla mnie tak.
Zilvana wiedziała, że kotka po narkozie będzie ospała, że będzie się zataczała, nawet pisałam o tym, że jedna z moich kotek poruszała się wyłącznie robiąc fikołki do tyłu.Pisałam również o Bogusi, która nie nosiła fartuszka, a po sterylce aborcyjnej śmigała po drabinie i trzeba ją było pilnować.Isia miała sterylkę w poniedziałek, miała prawo się źle czuć, ale kolejne dni? Słyszałam, że bardzo ważny przy stawianiu diagnozy jest wywiad z opiekunem.Kot, czy pies nie powie, co go boli, to opiekun zauważa zmiany w zachowaniu, reakcje na różne bodźce i powinien o tym weta poinformować.Tak było z sunią znajomej starszej pani.Sunia była u weta, ale pani jakoś nie poinformowała, że coś jest nie tak.Zaszczepiła ją i już.Przez przypadek zupełnie poszłam z nią do lecznicy po tabletki na robaki dla kotów, sunia była ze mną na spacerze, wstąpiłyśmy po drodze.Zaczęłam gadać z wetką, a ona "to weźmy ją na stół".No i był problem, który udało się rozwiązać.Nikt nie zna lepiej swojego zwierzaka niż opiekun.O jednej z moich kotek można powiedzieć, że nie ma apetytu, że nic nie chce jeść.Nic podobnego, ona po prostu nie chce jeść mokrej karmy i już, nie zmuszę jej do tego.Je wyłącznie suchą, co mnie martwi, ale tego nie przeskoczę.Pozostałe z kolei wsuwają najchętniej surowe mięso, sucha powodzeniem się nie cieszy.
To prawda, że koty mają bardzo wysoki próg bólu.Na działce był kotek z urwaną stopą, kość mu sterczała, zostawiał krwawe ślady.Nie dał się złapać, przychodził na jedzenie, znajoma była przerażona widokiem jego łapki.Przeżył, nóżka się zagoiła, chociaż kuleje oczywiście.
Florcia dostawała środki przeciwbólowe i widziałam zmiany w jej zachowaniu po podaniu środka, a przecież fartuszek nosiła cały czas.Wnioskuję, że ją bolało.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56315
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 25, 2013 13:46 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

No bo to było tak. Najpierw czekałam, jak się Isia będzie czuła. Czy pójdzie do kuwety. Czy zje. A ona akurat spała. Potem mijał dzień. Jak się budziła i zaczynała się wiercić i miauczeć, to już było po godzinach otwarcia lecznicy, najczęściej późno wieczorem albo w nocy. Telefony do wetki. Rada, żeby czekać, a jak się nie poprawi, przyjeżdżać następnego dnia (od 14ej). Kolejny dzień. Isia osowiała, nie zjadła. Ale śpi. Od 14 do 19 (godziny otwarcia lecznicy) - akurat spała. Jak się budziła, po 19ej, cierpiała, miauczała, nic nie jadła... tel. do wetki, proszę przywieźć. Ale dopiero jutro przecież, a jeszcze noc przed nami. No i tak się zrobiła środa. Jak przyszedł czas pojechania do lecznicy, to akurat jej się poprawiło, trochę zjadła. Musiałam decydować, czy budzić kota czy czekać. Teraz, z perspektywy czasu, to się wydaje takie proste. Ale wtedy było ciężko. W ciągłym oczekiwaniu i napięciu. I nie wiadomo co robić, co lepsze.

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob maja 25, 2013 14:11 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

To ile dni? Sterylka byla w poniedzialek po poludniu? Czyli do srody to dwie doby.

Arcana

 
Posty: 5732
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 5 >>

Post » Sob maja 25, 2013 14:34 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Sterylka w poniedziałek w południe. Czyli do środy do wieczora (18) to... dwie doby.

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob maja 25, 2013 15:33 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Zilvana pisze: I nie wiadomo co robić, co lepsze.


Tak na przyszłość - po prostu obudzić kota i jechać :)
Tym bardziej mając świadomość tego iż lecznica nie jest czynna całodobowo i jest ograniczony czas gdy można skorzystać z pomocy danego lekarza.

Blue

 
Posty: 23966
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości