Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 13, 2016 9:00 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Kasiu, podczytuję i kibicuję Rysi! Przytulam Cię, a Rysi ślę głaski. :201461

FElunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3119
Od: Wto kwi 14, 2015 15:11

Post » Czw paź 13, 2016 10:01 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Wczoraj chciałam napisać kilka słow, ale zawiesił mi się laptop. Dałam więc spokój bo nawet gadać mi się nie chciało, a co dopiero pisać.
Po powrocie od weta Rysia leżała bez ruchu w transporterku. Liczyłam na to, że to reakcja na stres i faktycznie. Wieczorem ozywiła się i bardzo ładnie zjadła kolację. A później przyszła do łóżka. No to położyłam się też, żeby z małą pobyć, popieścić, pocieszyć. W końcu zgasiłam światło, a Rysia, jak za najlepszych dni, przytuliła do mnie pyszczek i mruczała. Zasypiałam. W pewnym momencie Rysia się poruszyła, wydawało mi się, że przesuwa się na poduszkę, ale nie. Ona się przesunęła z mokrego na suche. Zapaliłam światło. Totalna katastrofa, zalała mi kołdrę, obie poduszki, w zasadzie wszystko co było do zalania zostało zalane. Moja koszula też. Przeniosłam Rysię do transporterka, wymościłam sobie jakoś posłanie. Szczęśliwie mam zapasowy zestaw wykopaliskowy - kołdrę i poduszkę. Jak zasypiałam, patrzę - obok mnie Rysia, nawet nie zauważyłam jej przyjścia. No nie miałam sumienia, bo jak pogonić chorego kota, i została. Tak, rano kołdra z jednej strony okazała się wilgotna, szczęśliwie tylko kołdra. Trudno, w czasie który nam pozostał najwyżej będziemy spać w wilgotnej pościeli.
Rano zjadła śniadanie, całkiem ładnie. Teraz znowu na moim łóżku, głaskana mruczy.

Ja wiem, że to chwilowa poprawa, związana ze ściągnięciem płynu, ale jest i jeśli nawet na chwilę, to cieszy. Może cieszy to złe słowo, nie wiem jakiego użyć. Ale cieszę się, że ona reaguje, że można okazać jej miłość i że ona te sygnały bardzo wyraźnie i świadomie odbiera. Bo w tych chwilach kryzysu nurtowało mnie pytanie - czy ona wie, że jest kochana, czy to czuje. Teraz sobie myślę, że wie.

Przed nami najgorsze. Niestety w przypadku Rysi nie ma takiej możliwości, że zaśnie (tak jak zasnęła Puti oszczędzając mi tej koszmarnej decyzji). Ona, gdy przyjdzie czas, się udusi. Tak więc będzie jej trzeba "pomóc" i nie ukrywam, że to dla mnie okropne.

Dzięki wszystkim za wsparcie duchowe :love:

Aniu, ona dostaje tlen. Tzn w chwilach gdy włącza się wyraźnie oddychanie brzuszne, a nie zawsze tak jest. Ponoć organizm reaguje na zmniejszenie wydolnosci oddychania i przystosowuje się.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 13, 2016 10:10 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Wie, że jest kochana, na pewno wie!
Decyzja będzie bardzo ciężka, nie wyobrażam sobie nawet tego ale, tak jak piszesz, konieczna żeby biedulce oszczędzić cierpienia. Jestem w robocie, nie mogę ryczeć a łzy same mi lecą jak czytam Wasz wątek :-(

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33214
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 13, 2016 10:18 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Łzy mi stanęły w oczach, gdy przeczytałam co napisałaś. Wyobrażam sobie, jak Ci jest strasznie ciężko... Ale wiem, że podejmiesz mądrą decyzję we właściwym czasie.
A Rysia na pewno czuje Twoją miłość. One to wiedzą. I też nas kochają, każde na swój sposób...

FElunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3119
Od: Wto kwi 14, 2015 15:11

Post » Czw paź 13, 2016 11:10 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Kochana Rysia.
Wie, że jest kochana i lgnie do Ciebie, bo jej z Tobą dobrze - a to najważniejsze.


Kładź w łóżku podkłady. Jeden na prześcieradło, pod siebie i kota, drugi na kołdrze. Zawsze trochę osłonią.
Np takie: https://www.blizejciebie.pl/podklady-higieniczne-seni-soft-90x60cm-30szt-,1280_445_408,780,1.html
Łatwo wymienić, a kici będzie sucho (i Tobie). :wink:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw paź 13, 2016 12:00 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Rysia wie, że jest kochana i chce to czuć teraz bardziej i też Tobie przekazać swoją miłość. To super, że zjadła, w końcu. Przesyłam Wam silne myśli, wiarę że Rysi się polepszy.
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw paź 13, 2016 13:18 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

<3 <3

....

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Czw paź 13, 2016 13:40 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Bylismy z małą. Dzisiaj miała mierzone ciśnienie, trzeba wdrożyć leki wspomagajace krażenie. Cisnienie w normie, więc zaczniemy od najniższej dawki.
Poza tym kroplówka, wszystkie leki. Dostałam do domu furosemid, będziemy podawać co 6/8 godzin. No i tak się będziemy toczyć.
Cały czas myślę czy jest sens znowu Rysię nakłuwać gdy płynu będzie więcej. Z jednej strony przedłuży jej to życie, życie we względnym komforcie, tylko nie wiem czy jest sens. Niestety ona mi tego nie powie, czy chce takiej terapii. A dla mnie to wszystko takie zajebiście trudne. Justyn mi tego wszystkiego nie ułatwia. Patrzy na mnie jak na mordercę, tak jakbym chciała zabić zdrowego kota. Mówi - trzeba walczyć, tak, jakby w ogóle do niego nie docierało jak ciężki jest jej stan i to, że nie ma nadziei. Wydaje mi się, że mam do czynienia z klasycznymm wyparciem.
Do lecznicy od jakiegoś czasu przyjeżdża suczka, buldożka francuska, z guzem tuż obok serca. Mniej więcej co 2 tygodnie ściagają jej płyn z worka osierdziowego. Jasne, jej czas też nie jest nieograniczony, ale zyje. Ma niezłe samopoczucie, gdy płynu robi się dużo, jest ściagany i suczka znowu funkcjonuje. Odpowiedź na pytanie o sens takich działań jest trudna i jeszcze jej sobie nie udzieliłam. Muszę się z tym przespać, albo upić, albo nie wiem co.

No to takie wieści z dzisiaj :(

Podkłady mi wyszły. miałam ogromny zapas po Draculu, ale wykorzystałam. Dzisiaj kupię, jakoś więc będziemy na tym łózku egzystować :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 13, 2016 13:50 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Kasiu - już kilka razy musiałam podejmować taką decyzję. I myślę, że będziesz wiedziała, kiedy będzie to konieczne. Rysia Ci pokaże, kiedy będzie miała dość leczenia. Zrozumiesz jej przesłanie, bo znasz ja najlepiej i kochasz najbardziej.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 13, 2016 14:26 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

W swoim czasie miałem kotkę z rakiem listwy mlecznej. Daaawno temu. Miala operacje, po ktorej wybudzala sie blisko dobe (takie tam peerelowskie srodki usypiajace). Gdy nastapila wznowa po pol roku, uznalem ze nie bedziemy jej wiecej meczyc. Gdy guzy byly juz duze (ale nadal nie sprawialy jej bolu) - uspilem, uznajac ze pare(nascie?) dni niczego juz nie zmieni, a mego bolu to nie zmniejszy. 13.12.1982. Nadal pamietam ten dzien i to co wtedy robilem.

I to, ze jak wychodzilem ze schroniska, to jeden z malych 3-4 miesiecznych kotkow w klatce, ktore mijalem (a to byla sroga zima, w budynku bylo moze 10 stopni na plus gora) zrobil kroliczego slupka i popatrzyl na mnie proszaco. Zaklalem (przez lzy) i pokazalem go palcem. Pracownik bez slowa otworzyl klatke, wyjal go i dal mi do rak. I tak wlasnie do mego domu trafil Kocio. Smierć Mońka (bo tak się nazywała - Moniek) dał mu 10 lat życia.

Wszystko ma swój cel i sens.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4815
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 13, 2016 15:57 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Koty potrafią wzruszyć i zaskoczyć. Kuba na kilka tygodni przed śmiercią przestał mruczeć, dużo spał i był mało kontaktowy, a ostatniego dnia przytulał się do mojej ręki, chciał być głaskany, wyraźnie szukał bliskości. Inne koty, które w ogóle się nim nie interesowały podchodziły i dotykały go noskami. Tak jakby się żegnały.
Cieszcie się każdą wspólną chwilą, bo każda jest bezcenna.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw paź 13, 2016 16:16 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

To taki ciężki czas, trudno dokonywać wyborów, zawsze zadajemy sobie w takich chwilach pytania czy to już czas, czy jeszcze dać czasowi czas.Trudno być Bogiem :cry:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw paź 13, 2016 16:43 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Trzeba walczyc...
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw paź 13, 2016 16:58 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Jestem po stronie Justyna. Żaden kot nie chce umierać, chce się lepiej poczuć i brać udział w życiu domu, w miarę swoich możliwości. Zatem jeśli ściągnięciem płynu można kupić jeszcze trochę czasu, to szkoda jej go zabierać.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw paź 13, 2016 17:05 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

mziel52 pisze:Jestem po stronie Justyna. Żaden kot nie chce umierać, chce się lepiej poczuć i brać udział w życiu domu, w miarę swoich możliwości. Zatem jeśli ściągnięciem płynu można kupić jeszcze trochę czasu, to szkoda jej go zabierać.


Dokladnie tak :ok: jestem tego samego zdania. Trzeba walczyc :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości