

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Atta pisze:łoo matko! zamieszkujesz bombowe okolice. Gdzie się nie znajdziesz tam niespodzianka czyha
Katia K. pisze:Prosimy o kciuki, Nemek będzie miał jutro robione ząbki. Niedawno zauważyłam stan zapalny, a jeszcze na początku roku wszystko było w porządku. Powinniśmy byli może zrobić to zaraz po adopcji (a za 2 tygodnie miną 2 lata, jak to zleciało!), ale nie było wskazań, bez kamienia, dziąsła ładne. Teraz już tak ładnie nie jest, niestety.
Niby przeżywałam to już nie jeden raz, jednak teraz jakoś wyjątkowo się martwię.
EDIT Przypomniałam sobie, zrobiłam ostatnio takie zdjęcie:
Gramy sobie z Krzyśkiem czasem w "tysiąca", pokrywka od pudełka po butach służy nam jako "plansza" do rzucania kostek. Często jednak gra jest utrudniona z powodu jak wyżej
Katia K. pisze:Wszystko w porządku, usunięty tylko trzonowiec z żuchwy, a myślałam, że na jednym się nie skończy. Mam nadzieję, że zapalenie się cofnie i nie będzie nawracać. Jeszcze dziś jedziemy na kontrolę, Nemek bardzo się denerwuje w transporcie, a dziś znów autobus niestety...
Macie może jakieś doświadczenia z preparatami do zębów? Bo widzę, że jest tego sporo, ale czyszczenie, smarowanie, pryskanie to raczej nie dla nasCzytam, że są preparaty do wody, ale z tym mamy problem, bo Nemezjusz z miseczki nie korzysta
(No, kiedy byliśmy na pierwszej poglądowej wizycie w zeszły wtorek, wetka posmarowała mu dziąsła pastą, od której straszliwie się zapienił, wycieraliśmy na bieżąco, a po powrocie do domu pierwszy raz od prawie 2 lat pochłeptał wodę z miseczki, pewnie chciał pozbyć się resztek, niesmaku, nie wiem.) Jest też proszek do mieszania z jedzeniem. Pomyślę.
Chyba faktycznie chce, wczoraj znów próbowaliśmy - no nie da się, kot jest uparty
Katia K. pisze:U nas Chrapek był takim zrzucaczem, wszystko było zagrożone, ale czy ołówki i długopisy cieszyły się większym wzięciem? Chyba nie. Raczej większe rzeczy, które mogły narobić sporo huku przy uderzaniu o podłogę, czyli kubki (raz nawet udało mu się za jednym zamachem zbić kubek i stojącą pod szafką piękną miseczkę Trixie), żelazko, jakaś lampka, doniczka z kwiatkiem (to był mój ostatni kwiatek w doniczce w domu... 2009 rok). Pomniejsze rzeczy też. Inne koty standardowo: czasami i delikatnie. O, motki muliny cieszyły się sporym wzięciem, kiedyś dużo wyszywałam. Nemezjusz też od czasu do czasu coś zrzuci, a później się za tym ugania lub chowa pod chodnik, jednak najczęściej są to papierki z torebek od herbaty
![]()
Miseczka, o której piszę, to jedna z tych dwóch na zdjęciu, obie zresztą nie przetrwały, mam do dzisiaj ten trzeci z dostępnych kiedyś wzór: szary wesoły kotek w imprezowej czapeczce.
A to dzieło Chrapka. Przypomniałam też sobie, że i Nemek jedną lampkę ma na swoim koncie, jednak on zrzucił ją niechcący. (Resztki lampki leżą w szafie już od prawie 2 lat, wiecie - Krzysiek będzie naprawiał)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, Lifter, Majestic-12 [Bot], puszatek i 67 gości