Spokojniejsza po konsultacji z pomponmamą powiem Wam tak : jestem PANIKARĄ. Rudi wczoraj późno w nocy puścił pawia. Dużego. A jako się rzekło nic innego niż chrupki royala nie jadł

Wpadłam w panikę. Już myślałam dzwonić po weta. Tż kazał czekać czy sie nie powtórzy. Jak do tej pory nie. Ale wcześniej Rudi KONIECZNIE chciał obgryźć coś doniczkowego, bodaj paprotkę. choć jest rachityczna bo mało podlewana

Aż zły był wyraźnie na nas. Nie chciał głasków ani przytulania, wręcz od nas uciekał i się chował

. Nic! A potem ten paw...Pomponmama mówi, że to pewnie od sierści. Nie analizowałam pawia

, mam nadzieję, że ma rację. Jutro kupię odkłaczacz. Dzisiaj przyniosłam mu z pracy żytko czy też owiesek - nie znam się. A on nic- nie ma ochoty

. Ale jakiś lęk we mnie siedzi...Ommmm, jak mowi babajaga, ommmmm.....