Perełka-już wszystko dobrze

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 05, 2007 10:48

Amika6 pisze:Mizianki i buziaczki dla Perełki - od ciotki Amiki. :D

Perełka wczoraj myslała o ciotce Amice, która najperwprzysłałą prezent , a potem przepadła.
Perełka spała dziś w mom łóżku razem z Klusią. Rano protestującą Perełke zaaresztowałam w jej pokoju, bo stwierdziłam, że puszczona luzem nie korzysta z kuwety (aż bałam się myśleć o konsekwencjach). Dopiero później dogadałam sie z cóką, że kot się ladnie załatwia, tylko córka posprzatałą (co jej się w zasadzie nie zdarza z własnej inicjatywy). Możemy sie już chyba pożegnać z kupami za wersalką.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 05, 2007 11:05

Ciotka Amika nigdzie nie przepadła :D . Cały czas jest z Wami, tylko kibicuje tak po cichutku.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw cze 07, 2007 12:11

Perełka ma ruję :evil: Skrzypi jak stare łożysko i...sika :twisted: Do tego mocz ma dziwny zapach, ale ,oże to właśnie kwestia rui. Będę chciała tą ruję zablokować hormonalnie (inaczje ona znów schudnie a od jej kondycji zależy termin narkozy, remontu zębów i sterylizacji)
Ruja Perełki stymuluje do wzmozonego sikania neurotyczną Szarotkę. Muszę to jakoś opanować. :roll:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 07, 2007 12:14

A to wieści dopiero. Coś takiego. Tak zwalcz to hormonalnie. zazwyczaj trzy razy podana provera powinna wystarczyć (podana codziennie). Potem raz na tydzien i nie będzie rui. Doczasu az bedzie się nadawac do sterylki.

thor

 
Posty: 1241
Od: Czw paź 28, 2004 20:51
Lokalizacja: Tarnów

Post » Czw cze 07, 2007 12:39

Myśle, że jest to efekt uboczny poprawy warunków życia. Jest jeszcze drugi mechanizm wywołujący ruję , ale ze względu na porę roku nie on zadziałał chyba (dotyczy wydłużenia dnia za pomocą sztucznego światła, w momencie przeprawadzki kota wolnozyjącego do mieszkana. Organizm kota, któremu nagle dzień sie wydłuża, stwierdza, że już wiosna i już czas :) )
Z kotem jestem umówiona w lecznicy w sobotę, więc musze trochę wytrzymać. Ale te dźwięki są nie do wytrzymania-one nawet nie są głosne, tylko...bardzo dziwne :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 07, 2007 12:42

Powiedz Perełce, że ciocia Anka też jej kibicuje stale i z całego serca :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw cze 07, 2007 13:58

Anka pisze:Powiedz Perełce, że ciocia Anka też jej kibicuje stale i z całego serca :D

Powiem-jak juz zacznę z nią rozmawiać :evil:
Ten powalający odór moczu to pewnie ruja, co? Wcześniej tego nie było.
Na swoje własne szczęscie Perełka odkryła walory krytej kuwety na parterze i stwerdziła, że jest lepsza niż wąska przestrzeń za werslalka czy szafą. :)
Nie wiem, co wolałam;kupy za meblami czy osikane sprzęty.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 08, 2007 22:49

Leży teraz u mnie na kolanach,zwinięta w łębuszek. Nic jej nie jest, śpi. Nawet zapomniała, ze ma ruję. Troche śmierdzi, bo ze strachu opróżniła gruczoły okołoodbytowe.
Wiem, że mogło jej już tu nie być, ale nie wiem, co się dokładnie stało. Usłyszałyśmy nagle łomot i zauważyłam jakiegos kota usiłującego staranować drzwi balkonowe od strony tarasu. Jeden raz, drugi, trzeci. Było to tak nagłe i niespodziewane, że nawet nie zauważyłam, że to Perełka-dopiero córka spojrzała i pobegła po nią na taras. Dała się wziąc na ręce, ale była bardzo wystraszona-w domu uciekała, później schowałą się pod meblem. Zaczęłąm sprawdzać, jak to się mogło stać. Okazało się, że koleżanka córko otworzyłą drzwi balkonowe (my otwieramy tylko częśc z moskitierą, wychodząc nie zamknęła ich, a kto nie zamknął lub otworzył drzwi do pokoju córki jest wtej chwoli nie do ustalenia. Balkon dostępny dla kotów jest osiatkowany. Od dołu, między płytkami i linką stalową jest mała szpara-ale za mała dla normalnego kota-Perełka korzysta od ponad tygodnia z tego balkonu i nic się nie działo. Z drugiej strony ma teraz ruję-wije się cały czas i może coś z ta linką wymysliła.
Nie wiem czy wyskoczyła ode mnie (1 piętro), czy od córki (2 pietro). Poobserwuję, którego balkonu będzie unikać (bardzo sie wystraszyła).
Jak to czasem niewiele trzebam by wydarzyło sie nieszczęście. :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 08, 2007 23:01

Uff, ale wiadomości, całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło.
Musiała sie nieżle wystraszyć i Wy też 8O ,
Podrap ją ode mnie pod bródką
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pt cze 08, 2007 23:14

Amika6 pisze:Uff, ale wiadomości, całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło.
Musiała sie nieżle wystraszyć i Wy też 8O ,
Podrap ją ode mnie pod bródką

Ja się ciągle nie moge uspokoić. Zarzaz będę zabezpieczać te szpary, chociaż nie wiem, czy to z ich powodu i czy kot może tamtędy przejść.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 08, 2007 23:38

A fotki ??? :))
bo ja bardzo kibicuje i sie zachwycam ... jak ja pieknie do zycia
przywracasz ..

:))
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 09, 2007 11:51

Zdjęcie będzie sprzed 3 dni-może być? :D
Wróciłam własnieod weta i chyba farmę urody dla kotęw założę :D :Perełka nie wygląda już na 8-10 lat, ale na 4 i "zaczyna przypominać kota".. Waży 1,55, ale biorąc pod uwagę, że od dwóch dni prawie nic nie je, tylko wdzięczy się do moich sterylizowanych kocic, i tak jest dobrze. Wet mówie, że może za 2 tygnodnie będzie możan remontować zęby.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 09, 2007 12:02

Jasne, ze moze, to gdzie onoz zdjecie ????

a co do zebow, to ktorego weta polecasz ??
bo sie okazuje, ze Fumcia ma straaaaaszny kamien na zabkach
i chyba trzeba bedzie isc z tym na zabieg.

Dzis znowu skakala po parapecie z doniczkami, ale nic nie stracila,
tylko wylala wode z jednego wazonika z pedami, ktore od roku
powinnam wsadzic wreszcie do doniczki ...

:)
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 09, 2007 12:43

Obrazek

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 09, 2007 12:49

Alez straszydelko slodkie ...
jeszcze kilogram, i kto wie ... :)
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd, Silverblue i 27 gości