kama urinary.
dzis troche powachala, szczegolnie sie nie rzucila, kilka kuleczek zjadla. mysle, ze sprawdza mnie, czy dostanie cos innego
a co do martwienia - to ja juz tak mam

to nieuleczalne.
dzis rano zrobila ladnie siku do kuwety, qpala tez, wiec potrafi jak chce.
a co do robienia poza kuwete. nie bylo sznasy, zebym wtedy jakos na nia krzyknela czy zeby wchodzila w gre zlosliwosc. raz zrobila to nad ranem - wiec spalam, a drugim razem poszla do lazienki sama.
jedno co mnie zastanawia, to fakt, ze te 2 przypadki wygladaly nastepujaco:
Beksa zrobila qpala, wrocila do kuwety za chwile (jakies 3 minuty), zaczela kopoac w zwirku dlugo i zamaszyscie, po czym wyszla i zrobila na chodniczek (obudzila mnie w nocy tym kopaniem, wiec wiem). wiec jesli juz to stawiam na tego qpala. tylko, ze do tej pory tez nie bylo z tym problemu. jak wracalam z pracy to w jednym kacie kuwety bylo sioo, w drugim qpal. a tu nagle taka czystosc?
kuwete sprzatam regularnie, wlasciwie to jak widze, ze cos jest to sprzatam od razu. moze ja sama tak nauczylam, ze zawsze jest czysta?
sioo 2 razy zrobi do kuwety, a z tym qpalem jeszcze sprawdze, czy to przypadek czy tak ma.