Szandor jest zagadkowy.
Bawić się chyba nie całkiem umie, ale z wielką ciekawością się uczy.
Chyba nikt nigdy z tym kotem się nie bawił.
No jest jeszcze możliwość, że ja wymyślam mu dziwaczne zabawy.
Dla mnie normalne, a dla niego dziwne.
Rozkręca się jednak chłopak.
Musiałam odpuścić dopieszczanie swoich kotów. Chyba nadgorliwie przesadzałam.
Teraz w domu atmosfera spokojna i miła.
Wierzcie lub nie, ale Borys wyraża przyjazną ( przez szybową ) akceptację.
Jestem w szoku.
Yoko zdecydowanie odmawia zapoznawania się.
Jeśli chodzi o charakter Szandora to jest - znów podkreślę i powtórzę : KOT ZŁOTO.
Stoik, wcale nie agresywny, nie bojaźliwy, nie , nie.
Dalej nie rozumiem dlaczego był zwracany z adopcji.
Za
chiny ludowe nie rozumiem. Nie muszę jednak.
Jedyne do czego się można przyczepić, to troszkę fleja z niego.
Uważa, że to człek jest od czesania i mycia, kot psze państwa nie ma tego w opcji.
To też ma swój urok.
A jak potrafi patrzeć w oczy i gaaadać , no ... to jest KTOŚ mówię wam.
I uwielbia drapanie pod bródką, wyciąga się wtedy jak struna i przyjmuje z godnością pieszczoty.
I wiecie co - on jest NAKOLANKOWY.
Nawet się domaga na kolanka.
No szok.
