Mirmiłki :) - KONIEC cz. III. Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 14, 2012 14:49 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Błagam - tylko nie kolędy :ryk:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sty 14, 2012 14:53 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

jozefina1970 pisze:Błagam - tylko nie kolędy :ryk:

:ryk: :ryk:
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob sty 14, 2012 18:53 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

ruda32 pisze:
moś pisze:Super blog :ok: Ktos zyczliwy mi zapodal link na plaskatych. Wiec sie zjawiam i uklony sle wraz z zachwytami :ok: :ok: :ok:

bo tutaj warto być :ryk: szkoda ,że ominęły Ciebie kolędy :ryk: doczytaj

Oczywiście, postaram się :ok:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob sty 14, 2012 20:13 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Witamy się w nowym wątku :D
Rzadko piszemy ale czytamy namiętnie :ok:

juana

 
Posty: 4133
Od: Śro cze 15, 2011 7:19
Lokalizacja: Ełk

Post » Nie sty 15, 2012 23:27 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Aniada pisze:Rysiek i Marchewka są tu: http://www.rudomi.pl


O, coś o nas bez nas 8O :D

My w końcu bierzemy udział w tych "zawodach" zwanych konkursem na Blog Roku...
Z jednej strony to pomaga dotrzeć do większej grupy czytelników, ale z drugiej... rywalizacja zawsze mnie stresuje ;)
Gdyby ktoś jednak zechciał nas wesprzeć, będzie nam niezmiernie miło... :oops:
Na blogu kilka słów na ten temat ;)
http://rudomi.pl/index.php/2012/01/blog ... zas-start/
i na naszym wątku na miau:
viewtopic.php?f=1&t=96361&start=465

Z góry ślicznie dziękujemy za wsparcie :1luvu:
ObrazekObrazek

Wcześniej na forum jako "qlenka"

rudomi

Avatar użytkownika
 
Posty: 1955
Od: Sob lis 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 16, 2012 18:20 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

O rety!!! Wróż przybył z wizytą a ja przegapiłam! 8O 8O

W ogóle widzę, że sobie wąt radośnie żyje, choć - taki mały paradoksik - jego autorka wczoraj omal się nie przeniosła z tego padołu na lepszy. Powinnam 15 stycznia świętować chyba drugie urodziny, czy coś...
W sobotę wyjechaliśmy do Katowic. Postanowiliśmy ostatni raz jechać autem, bo opony już nie takie, jak być powinny, a chwilowo nas nie stać na zmianę. Stwierdziliśmy, że ponieważ jest w miarę ciepło, sucho i na plusie, jeszcze raz wsiądziemy do auta, a już od następnego zjazdu przesiadamy się na autobus lub pociąg.
Zajęcia miałam do wczoraj, do 19.00. Zanim się rozstałam z nowymi koleżankami z roku, zanim umościłam kocyki i poduszki (wszak to parę godzin jazdy), nastała prawie 20.00. Gdy wyjechaliśmy na autostradę spadł śnieg tak intensywny, a lód tak skuł ziemię, że mieląc kołami, kręciliśmy się jak bąk wokół własnej osi. Przy włączonych awaryjnych i prędkości 30/h zarzuciło nami wreszcie solidnie, ustawiło nas w poprzek autostrady i chyba cud jakiś sprawił, że pędzący na sąsiednim pasie tir minął nas o milimetry, a facet z tyłu zdołał wyhamować i nie wjechał nam w bok.
Byliśmy po prostu zieloni. Szczerze pisząc, w życiu całym swoim tak się nie bałam. Gdy zjechaliśmy na pobocze, czułam się jak po jakimś cholernym katharsiss, lekka, "oczyszczona", jakby ktoś mi nowe życie dał. Dojechaliśmy do domu w środku nocy.

A do Mirmiłowa znów zajrzę wkrótce, pomysł na nowy post zrodził się dzisiaj ;) Poza tym stroczyki kwitną jak na sterydach. Zdjęcia jakieś powinnam wstawić w odpowiedniej zakładce.
Ostatnio edytowano Pon sty 16, 2012 18:22 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Pon sty 16, 2012 18:22 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

o jasny gwint :strach:
dziewczyno, dziękować bogom, że nic Wam się nie stało...
KotkaWodna
 

Post » Pon sty 16, 2012 18:25 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

KotkaWodna pisze:o jasny gwint :strach:
dziewczyno, dziękować bogom, że nic Wam się nie stało...


Powiem Ci, że tak się nie czułam jeszcze nigdy w życiu. Atak śmiertelnej paniki i potem taka - nomen omen - niebiańska lekkość... Mój mąż natomiast miał źrenice jak kot nocą.
Aniada
 

Post » Pon sty 16, 2012 18:28 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Aniada :strach:
Cholera, między innymi dlatego tak nienawidzę zimy
Całe szczęście, że tylko tak się skończyło!

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon sty 16, 2012 18:33 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Aniada pisze:Mój mąż natomiast miał źrenice jak kot nocą.

się przypadkiem nie zapędź i nie wykastruj :mrgreen:
KotkaWodna
 

Post » Pon sty 16, 2012 18:36 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Jestem po zimowym wypadku kilka lat temu - tir zepchnął nas do rowu, zaliczyliśmy dachowanie. Prowadził mąż. Prawie nic się nie stało. Ale u mnie prócz drobnych dolegliwości kręgosłupowych została trauma, której nie potrafię opanować. Mieszkamy w miejscu gdzie własny samochód jest podstawą normalnej egzystencji, fajerę kocham, ale tylko od wiosny do końca jesieni. W zimie uwsteczniam się, nie potrafię podjąć decyzji by wsiąść do auta. Dzisiaj zostałam w domu...

Dobrze, że wyszliście cało :ok: Wiem jak człowiek potrafi się bać :evil:
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Pon sty 16, 2012 18:38 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Raz mną tylko miotnęło - od tej pory nienawidzę jeździć zimą. W ogóle nie lubię, jadę jak muszę, a niestety mieszkam w takim miejscu, że muszę często :evil:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon sty 16, 2012 19:31 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Ufff..dobrze,że nic się Wam nie stało.

My zaliczyliśmy śligawicę na Dolnym Śląsku raz ( w Poznaniu w tym czasie była wiosna, nikt nam nie powiedział,że w Wałbrzychu zima :roll: ) i gdyby nie łańcuchy kupione szybko na stacji benzynowej, to byłoby z nami krucho. .

Kotkins zakładaj wątek :ok:
1 bryt, 2 dachówki, 3 devonki, 2 orienty, 2 azjaty, 1 kundelka i straszne kudłate MCO

FluszakPluszak

 
Posty: 3465
Od: Pt gru 08, 2006 0:28

Post » Pon sty 16, 2012 19:39 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

Nie śmiejcie się.Kot mi wpadł do sedesu.
Żyje, już wyprany:(

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 16, 2012 19:52 Re: Mirmiłki w kolorze niebieskim - kolędujemy po kociemu (cz.3)

kotkins pisze:Nie śmiejcie się.Kot mi wpadł do sedesu.
Żyje, już wyprany:(


UPS!!! Który to taki nurek?? Szukał, jak mniemam, nowej pasji i padło na nurkowanie... ;) Grunt, że nic mu się nie stało.

Koteczko, nie wykastruję, bo to wówczas SAMA poniosłabym straty. :mrgreen:

Kotkins, DZIE WĄT, grzecznie pytam?? Miał być po nowym roku. Miałyśmy wpadać z wizytą noworoczną!

Basiu, współczuję traumy... :?
Podziwiam niezmiernie mego męża, że chwilkę po tym zdarzeniu opanował się i prowadził auto bez pudła do samej Jeleniej. Wystraszyliśmy się tak bardzo zaraz za Katowicami, może kilkanaście kilometrów. Potem droga była straszna aż do Opola. Dobre mamy auto, ale pojawiła się ściana śniegu, a pod śniegiem - szklanka. Mówię Wam -koszmar. Za to od Wrocławia suchutko, czyściutko, niemal ciepło i wiosennie. Do diabła z taką pogodą!
Teraz jedziemy pociągiem.
Dziś dostałam od małża prezent - lampkę dopinaną do książki, oświetlającą strony, żeby mi się w drodze nie nudziło ;) Teraz idę królasa kąpać, bo coś podogonie ma niezbyt czyste. :evil:
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, zuza i 150 gości