WWW u Emila i Lilly- Do zobaczenia!!!

Spokojnie

Nie jedziemy jutro

Jeśli już jazda ma trwać ponad 12 godzin to wolę wynająć busa. Ale ponad 12 godz. to dużo i tak, ja jak ja, już tak jeździłam autobusami ale kociaste jajo zniosą. Dlatego o tym samolocie myślałam :roll:

Gibutkowa pisze:Spokojnie Nie jedziemy jutro

Jeśli już jazda ma trwać ponad 12 godzin to wolę wynająć busa. Ale ponad 12 godz. to dużo i tak, ja jak ja, już tak jeździłam autobusami ale kociaste jajo zniosą. Dlatego o tym samolocie myślałam

no samolotem było by ekspresowo :ok:

kotx2 pisze:
Gibutkowa pisze:Spokojnie Nie jedziemy jutro

Jeśli już jazda ma trwać ponad 12 godzin to wolę wynająć busa. Ale ponad 12 godz. to dużo i tak, ja jak ja, już tak jeździłam autobusami ale kociaste jajo zniosą. Dlatego o tym samolocie myślałam

no samolotem było by ekspresowo

Pomijając fakt że równie ekspresowo zesr.. bym się ze strachu :mrgreen:

No ale coraz częściej o tym myślę... ze względu na koty :roll:

Pomijając fakt że równie ekspresowo zesr.. bym się ze strachu :mrgreen:

No ale coraz częściej o tym myślę... ze względu na koty :roll:

,to byłby twój pierwszy lot :?:

Nooo...

i ostatni...
Ja w ogóle jestem anty...

To odwalisz dwa: pierwszy i ostatni ;-)

Gibutkowa pisze:Nooo... i ostatni...
Ja w ogóle jestem anty...

a tak konkretniej to czego sie obawiasz :?:

kotx2 pisze:
Gibutkowa pisze:Nooo... i ostatni...
Ja w ogóle jestem anty...

a tak konkretniej to czego sie obawiasz

Wyjmij rybkę z akwarium i zadaj jej to samo pytanie

Powietrze nie jest cacy, nigdy nie było i nigdy nie będzie. Chyba braku jakiejkolwiek kontroli. Ja wiem że statystycznie jest w powietrzu mniej wypadków niż np. samochodem ale to nie kwestia wypadków, tylko kontroli właśnie. Wiem, jestem psychiczna (układam w pudełku w łazience patyczki do uszu jeden za drugim w równych rządkach :roll:

). Jechałam samochodem (jako pasażer) na zwykłej drodze między dwoma tirami, raz się tacie przysnęło na drodze (jeździłam z nim w delegacje, czasem dwa dni non stop w samochodzie) - nie boję się jeździć. Wody też się nie boję choć jako 6-latka ledwo uszłam z życiem, topiłam się w jeziorze, nurt mnie wciągał do środka, sama bym sobie nie dała rady - tato na drugim końcu jeziora, a mama na końcu plaży w 8 miesiącu ciąży ledwo się dokulała do brzegu (nie wspominając że ze stresu prawie urodziła

), uratował mnie gostek który obok przepływał, chwycił mnie za barki i wyciągnął z wody, odstawił na brzeg. Przez następne 2 tygodnie urlopu miałam całkowity zakaz zbliżania się do wody. Nie umiałam wtedy pływać jeszcze. Rok wcześniej na basenie zamiast pływać w miejscu przeznaczonym dla dzieci wlazłam na słupek i walnęłam na bombę na 2 metry - dobrze że tato był obok i mnie wyłowił, wystawił mnie z basenu i sam już wychodził a ja dyla z powrotem na ten słupek i znów na 2 metry, tato do wody i znów mnie wyławiał. Aż się dziwię rodzicom że mnie do basenowego kaloryfera wtedy nie przywiązali. No ale wody się nigdy nie bałam, jazdy też nie.
A latać się boję i już... :roll:

Gibutkowa pisze:(układam w pudełku w łazience patyczki do uszu jeden za drugim w równych rządkach

Siostro

Nie, patyczków nie układam ale takie schizy nie są mi obce :-)

Dobra, koniec OT bo nas Dorotka pogoni :mrgreen:

jeszcze mały ocik

każdy ma swoje strachy ,ja np.nie napiję sie z nikim np.wody mineralnej albo coli itp.z jednej butelki,szklanki,kubka...nawet z TŻ

,nie wiem czemu tak mam

kotx2 pisze:jeszcze mały ocik każdy ma swoje strachy ,ja np.nie napiję sie z nikim np.wody mineralnej albo coli itp.z jednej butelki,szklanki,kubka...nawet z TŻ ,nie wiem czemu tak mam

Teoretycznie nie powinno się pić - była nawet taka akcja: nie daję gryza, nie daję łyka - to chyba coś z meningokokami? Kurdę, ja to chyba OT mam we krwi - no nie umiem się powstrzymać :oops:

Dorotka co prawda pozwala ale nie nadgoni własnego wątku :mrgreen:

jozefina1970 pisze:
kotx2 pisze:jeszcze mały ocik każdy ma swoje strachy ,ja np.nie napiję sie z nikim np.wody mineralnej albo coli itp.z jednej butelki,szklanki,kubka...nawet z TŻ ,nie wiem czemu tak mam

Teoretycznie nie powinno się pić - była nawet taka akcja: nie daję gryza, nie daję łyka - to chyba coś z meningokokami? Kurdę, ja to chyba OT mam we krwi - no nie umiem się powstrzymać Dorotka co prawda pozwala ale nie nadgoni własnego wątku

ja juz tak miałam ,jak tej akcji jeszcze nie było

kotx2 pisze:ja juz tak miałam ,jak tej akcji jeszcze nie było

A nie, nie - tak mi się tylko skojarzyło, też nie przepadam za takim dzieleniem się "dobrem" ale jakiś większych schiz (z tego powodu) nie mam ;-)

Ale sukcesywnie walczę ze swoimi :-)

jozefina1970 pisze:
kotx2 pisze:ja juz tak miałam ,jak tej akcji jeszcze nie było

A nie, nie - tak mi się tylko skojarzyło, też nie przepadam za takim dzieleniem się "dobrem" ale jakiś większych schiz (z tego powodu) nie mam Ale sukcesywnie walczę ze swoimi

i jeszcze wącham szklanki

serio

kotx2 pisze:i jeszcze wącham szklanki serio

No, jestem w stanie zrozumieć ale po co? Czyste?

WWW u Emila i Lilly- Do zobaczenia!!!

Kto przegląda forum