Tak. Właśnie. Mały spruł z łazienki między moimi nogami

Jak wychodziłam, to sie jeszcze obejrzałam za siebie, gdzie jest. Był daleeeko - w wiaderku od mopa. Jak tylko otworzyłam drzwi by wyjść, kątem oka dostrzegłam czarno - białą torpedę, która w dzikim pędzie spieprzała na salony

Histerycznie zaczęłam go łapać, ale widać podobała się tym cholerom dwóm taka zabawa, bo się miedzy sobą gonili, a ja jak cieciu goniłam za nimi

Kwarantanne se mogie o kant doopy potłuc

Trzy razy próbowałam go zapakować do łazienki, trzy razy mi spylał

Ja sie tak nie baaaawieeee

Rany boskie, mam nadzieję, że im nic nie będzie
Druga sprawa - malutek dostaje do papania gerberki - mięsko z ptaka, indorka z warzywami, jabłkiem i dynią, od czasu do czasu wkropie mu tam żółtko, dodam mięska z marchewką czy oliwy. No i codziennie lakcid. Pytanie zasadnicze - odkąd jada gerberki, ma coraz brudniejszy ryj. Strasznie mu to zasycha i w okolicach noska przybrało formę czarnych strupków, które dotąd nie dawały się zdjąć. Teraz zaczynają odłazić razem z kłakami. Niepokoi mnie to o tyle, że wygląda jak choroba

Mam zamiar wybrać się z nim do weta, niech to obejrzy. Jesli to grzybica, to jeszcze takich atrakcji w jego wykonaniu nie miałam

Oczko ponownie zaczęło się popaprywać, ale wykupiwszy wcześniej maść Bivacin smaruję. Przez tą maść wygląda jak ofiara oddziału chorób zakaźnych
Czy mógłby mnie ktoś objaśnić? Bo do weta i tak go zawlokę, niepodobie mie się to
Aha - kupa pojawia się regularnie dopołudniem każdego dnia
