Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] s.126 pytanie mocz

[mir.ka]

Chyba się zaprzyjaźnią Nosek-nosek już był Są sobą zainteresowani, ale na razie na dystans:



Bardzo się cieszę

Zdjęcie oczywiście nie moje, dostałam od wolontariuszki, pozwoliłam sobie wykorzystać.

Koty nie muszą się kochać, byle się tolerowały.

I chyba tak jest najczęściej, prawda?
Kiedy u nas mieszkała trójka, było różnie, Chrapek jednak do końca życia rządził twardą łapą. Kiedy jakoś przez ostatnie ponad pół roku Niuni i Chrapka nie pisałam na forum, bywało kiepsko. Jego ataki może nie były częstsze, ale intensywniejsze. Albo Niunia intensywniej reagowała, siusiała pod siebie ze strachu. Dobrze, jak było się w domu, żeby interweniować, ale często wracałam, a tam plamy moczu i kłęby futra. Tak było, stare dzieje. Ostatni raz tak bardzo Chrapek Niunię poturbował 10 stycznia, pamiętam, dokładnie 2 tygodnie przed dniem jej odejścia. Chrapek miał za uszami, ale też jest powiedzenie o łobuzie i kochaniu...
Mam nadzieję, że Jabłonka i Sebiks będą stanowić bardziej zgraną parę. Na pewno

[Katia K.]

[...]No i teraz, wczoraj pojawiły się ogłoszenia papierowe, na fejsbuku, jak się później zorientowałam, dzień wcześniej. Przez zepsute nieosiatkowane (jedno okno w tym mieszkaniu ma siatkę) okno na parterze 150 m od naszego okna uciekły dwie kotki, ta, która nie jest dzika, szybko wróciła do domu, dzika o imieniu Dzika - uciekła. To było w nocy z soboty na niedzielę, dziewczyna widziała ją następnej nocy, kotka potraktowała ją jak tło, nie reagowała, szybko się ulotniła. Ale to dobrze, że jest bardzo blisko. Rozmawiałam z tą dziewczyną, poleciłam pożyczyć klatkę z Urzędu Miasta, zrobiła to od razu (na szczęście tym razem miasto ma klatki, to tylko kiedy my musieliśmy w zeszłym roku pożyczyć, wszystkie akurat wybyły ), nastawiła, klatka stoi w dobrym miejscu, w krzakach pod oknem, ale niestety, kotka jeszcze do domu nie wróciła. Bardzo mi to leży na sercu, miałam nadzieję, że uda się od razu - niestety
[...]

Pisałam tak 25 czerwca, Dzika uciekła 2 dni wcześniej. Nie znalazła się, nie wróciła, nie ma ŻADNYCH sygnałów, że ktoś ją widział (ogłoszenia cały czas wiszą) Klatka stała 2 tygodnie, trzeba ją było oddać. Co się wydarzyło?
Dobra wiadomość jest taka, że ta dziewczyna postanowiła wziąć na DT koteczkę z fundacji, młodziutką czarnulkę. Widziałam ją dziś na ich oknie, razem z tą kotką, która została w domu, a która podobno bardzo Dzikiej szukała...

[jolabuk5]

Ojej, jakie to smutne, kiedy kot się nie odnajdzie... Biedna Dzika...
Dobrze, ze choć Mała Czarnulka znalazła DT!

[mir.ka]

[...]No i teraz, wczoraj pojawiły się ogłoszenia papierowe, na fejsbuku, jak się później zorientowałam, dzień wcześniej. Przez zepsute nieosiatkowane (jedno okno w tym mieszkaniu ma siatkę) okno na parterze 150 m od naszego okna uciekły dwie kotki, ta, która nie jest dzika, szybko wróciła do domu, dzika o imieniu Dzika - uciekła. To było w nocy z soboty na niedzielę, dziewczyna widziała ją następnej nocy, kotka potraktowała ją jak tło, nie reagowała, szybko się ulotniła. Ale to dobrze, że jest bardzo blisko. Rozmawiałam z tą dziewczyną, poleciłam pożyczyć klatkę z Urzędu Miasta, zrobiła to od razu (na szczęście tym razem miasto ma klatki, to tylko kiedy my musieliśmy w zeszłym roku pożyczyć, wszystkie akurat wybyły ), nastawiła, klatka stoi w dobrym miejscu, w krzakach pod oknem, ale niestety, kotka jeszcze do domu nie wróciła. Bardzo mi to leży na sercu, miałam nadzieję, że uda się od razu - niestety
[...]

Pisałam tak 25 czerwca, Dzika uciekła 2 dni wcześniej. Nie znalazła się, nie wróciła, nie ma ŻADNYCH sygnałów, że ktoś ją widział (ogłoszenia cały czas wiszą) Klatka stała 2 tygodnie, trzeba ją było oddać. Co się wydarzyło?
Dobra wiadomość jest taka, że ta dziewczyna postanowiła wziąć na DT koteczkę z fundacji, młodziutką czarnulkę. Widziałam ją dziś na ich oknie, razem z tą kotką, która została w domu, a która podobno bardzo Dzikiej szukała...

Kilka miesiecy temu była w mnie w miescie sytuacja, że kot niewychodzacy wymknął się z domu, szukali go, rozwieszali ogłoszenia i znalazł się po 50 dniach. Nie to ,że wrócił sam do domu, ale został namierzony na podstawie ogłoszeń ok 3 km od domu. Moze i ta kotka się znajdzie

[Katia K.]

Wiem Mirka, pisałaś o tym szczęśliwym zakończeniu. Słyszy się o takich, też i na forum można przeczytać optymistyczne historie.
Ale martwię się, że w przypadku Dzikiej tak optymistycznie nie będzie, kotka została przygarnięta 2 lata temu z ulicy jako kociątko, nie oswoiła się przez ten czas, mimo obecności starszej od niej miłej kocicy. Cały czas była karmiona BARFem. Minęło 7 tygodni i była widziana tylko raz pierwszej nocy po zaginięciu, tuż przy domu.



(Na ogłoszeniach po kilku dniach pojawiła się informacja o wysokości nagrody - 500 zł.)

Cieszę się, że ta dziewczyna zdecydowałam się na tymczasowanie, fundacje błagają o domy tymczasowe, a tych brak
A może Dzika wróci? Sama? Może mimo tego, że i kamerę nad tym trefnym oknem trzeba było zdemontować, ktoś zobaczy ją pod domem i kotka, zmęczona tułaczką, da się złapać? Ależ bym chciała, żeby tak się stało.

[jolabuk5]

Oby tak się stało!

[mir.ka]

Wiem Mirka, pisałaś o tym szczęśliwym zakończeniu. Słyszy się o takich, też i na forum można przeczytać optymistyczne historie.
Ale martwię się, że w przypadku Dzikiej tak optymistycznie nie będzie, kotka została przygarnięta 2 lata temu z ulicy jako kociątko, nie oswoiła się przez ten czas, mimo obecności starszej od niej miłej kocicy. Cały czas była karmiona BARFem. Minęło 7 tygodni i była widziana tylko raz pierwszej nocy po zaginięciu, tuż przy domu.



(Na ogłoszeniach po kilku dniach pojawiła się informacja o wysokości nagrody - 500 zł.)

Cieszę się, że ta dziewczyna zdecydowałam się na tymczasowanie, fundacje błagają o domy tymczasowe, a tych brak
A może Dzika wróci? Sama? Może mimo tego, że i kamerę nad tym trefnym oknem trzeba było zdemontować, ktoś zobaczy ją pod domem i kotka, zmęczona tułaczką, da się złapać? Ależ bym chciała, żeby tak się stało.

potrzymam za to

[Atta]

Padam na twarz ale podeślę jeszcze namiary na bazarek kocysiowy viewtopic.php?f=20&t=218625

Lidka ma też świetny transporterek do sprzedania, więc gdyby ktoś był zainteresowany zachęcam Taki oto https://www.zooplus.pl/shop/gryzonie/tr ... t=306931.0

[Katia K.]

Obywatelski projekt nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt - podpisałyście/liście? Jeszcze chwila została, jeśli ktoś chce, tu miejsca, gdzie można to zrobić, stacjonarnie, bo nie elektronicznie. Wiem też, że jest możliwość samodzielnego zbierania podpisów (lub po prostu podpisania i odesłania):
https://prawadlazwierzat.pl/gdzie-zbieramy-podpisy/
Podpisaliśmy dziś w Schronisku.
Powiem szczerze, że parę lat temu przełamałam się i chodziłam na Kociarnię w miarę spokojnie. A dziś było strasznie. Jakby więcej biedy "na boksach", nie dałam rady, zrobiłam z siebie teatr, ale na szczęście mało kto widział, odwiedzających brak
Nie dość, że życie nie daje odetchnąć i kąsa coraz bardziej, to jeszcze sobie dołożyłam smutku

EDIT Dziś (czwartek) i wczoraj nad ranem obudziły nas samoloty, te myśliwce przygraniczne. Krzysiek szybko zasypia ponownie, ja nie mogłam. Hałas i paskudne myśli. No jak nie będę spała, a są też inne przyczyny, to dopiero będę się dobrze czuła

[mir.ka]

Obywatelski projekt nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt - podpisałyście/liście? Jeszcze chwila została, jeśli ktoś chce, tu miejsca, gdzie można to zrobić, stacjonarnie, bo nie elektronicznie. Wiem też, że jest możliwość samodzielnego zbierania podpisów (lub po prostu podpisania i odesłania):
https://prawadlazwierzat.pl/gdzie-zbieramy-podpisy/
Podpisaliśmy dziś w Schronisku.
Powiem szczerze, że parę lat temu przełamałam się i chodziłam na Kociarnię w miarę spokojnie. A dziś było strasznie. Jakby więcej biedy "na boksach", nie dałam rady, zrobiłam z siebie teatr, ale na szczęście mało kto widział, odwiedzających brak
Nie dość, że życie nie daje odetchnąć i kąsa coraz bardziej, to jeszcze sobie dołożyłam smutku

EDIT Dziś (czwartek) i wczoraj nad ranem obudziły nas samoloty, te myśliwce przygraniczne. Krzysiek szybko zasypia ponownie, ja nie mogłam. Hałas i paskudne myśli. No jak nie będę spała, a są też inne przyczyny, to dopiero będę się dobrze czuła

u nas w schronisku aktualnie 170 kotów

[Katia K.]

U nas też bardzo dużo, oficjalnie ok. 120, ale podejrzewam, że jest sporo więcej. Bardzo mało adopcji, ale to wiadomo - wakacje.
Jednak mnie wtedy we wtorek co innego ruszyło, może to był zły moment, kiedy byliśmy, pod wieczór, pewnie (na pewno) nie było w tym dniu wolontariuszy. Bardzo wzruszyło mnie zrezygnowanie kotów, tych, z którymi zdołałam się przywitać, wyglądały bardzo smutno. Nie wiem, bardzo traumatyczne przeżycie, pierwszy raz od wielu lat tak przeżyłam wizytę na Kociarni.

Przypomnę o podpisach pod projektem nowelizacji Ustawy. Chyba dodają na bieżąco miejsca, gdzie można składać podpisy, od kiedy pierwszy raz wstawiłam tu link, w lubelskim przybyło jedno miejsce, więc może i w Waszych województwach jest więcej możliwości.
Martwię się, że zabraknie czasu na zebranie wystarczającej liczby podpisów. Temat jest bardzo słabo nagłośniony, co dziwne. W Komitecie mało osób znanych, mało polityków, co bardzo mnie rozczarowało. Litewka - wiadomo. Ale wydawało się, że wiele innych nazwisk powinno się tam znaleźć, tym czasem ich brak.
A zmiany są naprawdę konkretne, potrzebne, poruszone są tematy nieobecne w Ustawie aktualnej z 1997. Ktoś powie: zakazy. Kto będzie egzekwował w kraju, w którym zakazy są po to, żeby je łamać Pewnie tak, ale chyba warto jednak spróbować.
Widzę, że na Kotach jest o tym wątek, ale jak zwykle, jak często na forum, zaczęła się tam kłótnia. Kurczę, po co
Jeszcze raz link:
https://prawadlazwierzat.pl/gdzie-zbieramy-podpisy/

Nemezjusz śpi, bo jest spokojny, wiedząc, że my już podpisaliśmy

[jolabuk5]

Straszna ta bezdomność zwierząt - sterylizuje się, a problem ciągle ogromny.
Oby ustawa coś zmieniła na lepsze.
Nemuś słodko śpi

[Katia K.]

Jest o bezdomności, wiadomo, ale nie tylko. Jest o fajerwerkach hukowych, ależ bym była szczęśliwa, gdyby zakazali i zakaz był respektowany... Jest o żebraniu z wykorzystaniem zwierząt. Oczywiście o łańcuchach, pseudohodowlach.
Na zebranie podpisów zostały 2 tygodnie, a jest zaledwie połowa ze 100 wymaganych tysięcy
Podpisujcie, jeśli możecie.

[mir.ka]

Jest o bezdomności, wiadomo, ale nie tylko. Jest o fajerwerkach hukowych, ależ bym była szczęśliwa, gdyby zakazali i zakaz był respektowany... Jest o żebraniu z wykorzystaniem zwierząt. Oczywiście o łańcuchach, pseudohodowlach.
Na zebranie podpisów zostały 2 tygodnie, a jest zaledwie połowa ze 100 wymaganych tysięcy
Podpisujcie, jeśli możecie.

ja niestety nie dam rady, bo jestem uziemiona z ta moją nogą

[Katia K.]

Wiem, czytałam, co Ci się przytrafiło, na szczęście już lepiej
Nigdy sobie nic nie złamałam i mam nadzieję, że tak zostanie, skręcona kostka - owszem, różne urazy mniej i bardziej groźne - wielokrotnie, ale gipsu nigdy.

A z tymi podpisami tak jest, takie prawo, że liczą się tylko podpisy odręczne i z PESELem. Gdzieś czytałam, że dziewczyna nazbierała podpisów, ale wielu nie chciało podać PESELi właśnie. Równie dobrze w ogóle mogli się nie podpisywać
U nas znowu przybyło "punktów", osoby prywatne zbierają głosy, podają numer telefonu i nawet dojeżdżają po podpisy. Tak jest w Chełmie, Zamościu, Białej Podlaskiej (tam Forumowiczka). W samym Lublinie tylko dwa miejsca, aż wstyd Schronisko na obrzeżach miasta i biuro poselskie. W dużo mniejszych miastach jest więcej możliwości.