» Pt sty 07, 2022 13:48
Re: Kropek, Kicia i (trzy)Łapek [A co mi tam...]
No i dobra, mowie jak bylo.
Juz od dziewiatej chcialem rozpoczac lowy na kota, zeby sie uspokoil w transpoterku przed wyjazdem no i zeby byla pewnosc, ze go mamy. Ale zona wiedziala lepiej - zaczniemy o 10.
Wiec juz o 11.00 prawie byla gotowa do rozpoczecia operacju "Zasadzka na Laputina", a ja mialem wtedy tetno 110 a cisnienia wolalem nie mierzyc, bo do tej 9 krazylem po domu jak tygrys w klatce. Lapek czul pismo nosem i bunkrowal sie na oknie.
Mialem plan taki, zeby go zapedzic do lazienki, w kat miedzy pralka i sciana, gdzie lubil sie kryc, zaslonic jedyna droge ucieczki otwartym transporterem i go tam zagonic.
Ale zona miala swoje plany.
Piec minut "ciumkania" i uzalania sie nad kotkiem w polaczeniu z glaskaniem wpedzilo Lapka w na tyle blogi nastroj, ze... zdolala go capnac za kark i nagle przeniesc do transporterka, zanim Lapek sie polapkowal w sytuacji.
I juz - mamy kota!
Szok.
Lapkowi sie to nie spodobalo, wiec momentalnie zapomnial o 2 miesiach w domu i wszedl w tryb dzikusa, co to fuczy, i wali lapa w kraty w kierunku czlowieka, drapie w drzwiczxki, no i lamentuje. Ale potem sie uspokoil, w drodze nawet dosc ciekawie lypal przez szparty transportera na to, co dzieje sie za oknami.
U weta zdecydowanie odmowil jakiejkolwiek wspolpracy, wiec dostal Glupiego Jasia, po ktorym wszelako wcale nie usnal, a tylko spokornial mocno, choc i tak przy pobieraniu krwi usilowal nawiac ze stolu. (A, no i sie zesral w transporterku, coz zrobic).
Ale potem byl juz spokojny.
Co wiemy
Wazy niecale 5 kg.
Wyglada, ze jest w niezlej formie.
Zabki ma generalnie w porzadku, choc przy jednym jest stan zapalny dziasel ale niewielki nie wymagajacy natychmiastowej interwencji czy usuniecia zeba.
Na brodzie ma kaci tradzik.
Za uchem sporawy lysy placek (ze 2-3cm2), z ktorego latwo wychodzi siersc a na skorze przyschniete strupki.
Badanie mikroskopowe nie wykazalo we wzietej tam siersci pasozytow czy ich jaj - moze to alergia? Na razie nie wiadomo.
Dostal broadline'a, cos na ten tradzik, cos do przemywania strupkow, wyniki badan krwi w poniedzialek.
Teraz siedzi za pralka, nadasany i glodny zapewne ale jeszcze pare godzin musi poscic. (Rano az przyszedl do kuchni cos zjesc, zdziwiony ze nie ma o poranku pod nos podstawionych talerzykow) a tam tez nic. Bardzo byl tym zdziwiony. Kropek i Kicia zreszta tez, ale ich podkarmilismy chociaz.
No i tyle. Wiecej naszego stresu wczoraj i dzisiaj niz bylo potrzebne ale nastawialismy sie na prawdziwy sajgon...

Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.