SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY - KOTełkowa Drużyna

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 27, 2011 18:16 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Zapraszam nabazarek dla joli.goc

Petka pisze:A nowy wątek i świeżutkie fotki, gdzie? Się pytam. :wink: :mrgreen:


Ajtam ajtam :wink: ja lubie ten wątek i nie chce mi się i nie mam czasu zakładac nowego 8) Natomiast zapraszam serdecznie na bazarek dla Kociej Chatki :wink: Nareszcie go zrobiłam 8) Zapraszam :arrow: viewtopic.php?f=20&t=125938
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Wto mar 29, 2011 16:01 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

wielkie kciuki za zdrówko Lusi :ok: -ta kocia ma magię w oczach, zaczarowuje serce :1luvu:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26855
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro mar 30, 2011 8:10 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Zapraszam nabazarek dla joli.goc

terenia1 pisze:Iwonko :1luvu: no cóż można powiedzieć :1luvu: do kwietnia jeszcze mamy troszkę czasu więc mam nadzieję że Lusia znajdzie domek :D


Lusia ma domek już zaklepany w Poznaniu, w kwietniu pojedzie do nowego domku :ok:

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

Post » Śro mar 30, 2011 9:32 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

alessandra pisze:wielkie kciuki za zdrówko Lusi :ok: -ta kocia ma magię w oczach, zaczarowuje serce :1luvu:


To prawda Olu, bardzo ale to bardzo załuje, że nie moge zatrzymac tej koteczki, jest taka kochana, ze na sama mysl oddania jej czuje panikę :( Ma cudowny charakter, chyba żaden z moich kotów nie ma takiego charakteru. Cieplutka, milutka, rozmruczana przylepka :1luvu:




Obrazek


Filomen pisze:Lusia ma domek już zaklepany w Poznaniu, w kwietniu pojedzie do nowego domku :ok:


Niby powinnam sie cieszyć, ale....boje sie tego wychodzącego domu :roll: Mam jednak nadzieje, ze to bedą odpowiedzialni ludzie i Lusi bedzie tam naprawdę dobrze :ok:

Wczoraj byłysmy na ostatniej kontroli, p.Doktor to bardzo sympatyczny człowiek, klinika swietnie wyposażona. Zrobił mi cały wykład ale poprosiłam, zeby napisał to wszystko jak równiez zalecenia dotyczace Lusi na maila do Piotra :wink: Lusia chodzi i wchodzi wszędzie gdzie ma ochote, łapka jednak nie jest tak sprawna jak pozostałe, mozliwe, ze jeszcze polepszy sie funkcjonowanie tej łapki. Na razie nie zgina jej np. gdy je, tą nogę ma wyciagnięta,nie moze jej zgiąć. Ale jest to dopiero kilka dni po zdjeciu opatrunku, więc wierzę, ze jej sprawność ulegnie poprawie :D
Wyglada to mniej więcej tak:
Obrazek


Obrazek....Obrazek....Obrazek...Obrazek...

Obrazek....Obrazek...Obrazek...Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro mar 30, 2011 10:54 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

Dobrze, że będzie mieć dom, trochę szkoda, że wychodzący. :ok: :ok: :ok: żeby jej się dobrze mieszkało tam :ok: :ok: :ok: i za rehabilitację nóżki :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro mar 30, 2011 16:04 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

ech, jak ja żałuję,że nie mogę jej wziąc :(
te oczy, spojrzenie mówi już,że charakter ma dobry, ona jest taka podobna w tym wszystkim do koteczki, której nie daliśmy rady uratować (jednej z wolnożyjących w BB) :( tak prosila o ratunek, zaufała nam, sama weszła do domu, zabraliśmy ją do mnie(dziki kot grzeczny, spokojny przez cała drogę, ufała,że pomożemy, tak bardzo chciała żyć...)jeszcze był promień nadziei ...do momentu wyników badań :cry: nie widziałam tak szybko postepującego odchodzenia, z dnia na dzień ogromny postęp choroby... do wyników miałam nadzieję,że będzie lekka niewydolność trzustki -z objawów zaobserwowanych , kiedy mieszkała w domu u nas, kiedy przyszła i była cały weekend, tak mi wynikało, skonsultowałam z wetami moimi, decyzja," przywieź jak najszybciej, zrobimy biochemie z ukierunkowaniem na trzustkę, moze to tylko niewydolność";
kiedy ją zabraliśmy miała już nie tylko rozłożoną trzustkę ale zajęte płuca, nowotwór...
gdy już nie pomagały przeciwbólowe, pomogliśmy jej odejśc za TM[*]
miała tylko dwa latka :cry: zawieźlismy ją z powrotem tam, gdzie był jej dom, obok kociego domku pod sosną jest mały grobek... koty chyba czuja jej obecność, ja tak, kiedy przyjeżdżam wiem, czuję tego małego dobrego duszka, tylko teraz nikt nie czeka na nas, gdy przyjeżdżamy...
pojawiła sie nowa koteczka, która przychodzi na jedzenie, podobna do Misi, tylko bardzo dzika,znów sa cztery ogonki, ale to nie to samo, nie ma Misi...

Wiesz, gdybym opchnęła czarnucha z domu...ba to marzenie ściętej głowy, tej gnidy nikt nie chce, jest tak niedobry, zazdrosny i nietolerancyjny, że naprawdę zaczęłam sie zastanawiać na domem dla niego, ale musiał by byc jedynakiem i pewnie wpędziłby do grobu opiekuna :roll: niestety to ulubiony kot Daniela, a ja go toleruję , bo ślepaczek z nim sie przyjaźni-jedyny kot, którego czarnuch toleruje; jednakże gdyby ktoś ze znajomych zechciał na czapkę , to chętnie odstąpię piękne czarne aksamitne futro :mrgreen: już nawet nie reaguje na moje groźby sprzedania go na czapkę, kiedys to działało :evil: ostatnio chciałam moim wetom go opchnąc, ale przebili mnie ... 5ma czarnuchami u siebie 8O czarnucha próbowałam nawet zamienic na dwa inne, na trzy -dziewczynom z fundacji opychałam-nikt tego gada nie chce, jesli go zna :evil:
Myśle,ze optymistycznie Cię , Iwonko nastawiłam, mimo ilości Twoich futerek-kazda ilośc kotów lepsza od mojego czarnucha :ok:

wiem,że czas nagli, ale... może znalazłby sie jednak dom niewychodzący dla Lusi ? jakoś mnie nie przekonuje to "wychodzenie" nawet na takim zadoopiu jak dom k.BB , a co dopiero w mieście :(
a moze uda sie namówic ludzi na wolierę?


dawno nie zaglądałam, no to sobie pogadalam 8) , wybaczysz? :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26855
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw mar 31, 2011 21:16 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

Ola, rzadko przychodzisz ale jak juz przyjdziesz to nadrabiasz czas nieobecności :D

Przykro mi z powodu Misi, zawsze cięzko człowiek przezywa odejscie, zawsze mamy do siebie pretensje, ze moze jeszcze cos mozna było zrobic :roll:

Mam takie uczucie z Bogdanem, niby zrobiłam wszystko, byłam u jednego z najlepszych okulistów a i tak ciagle mi sie wydaje, ze może jednak da sie jeszcze coś zrobic. Tylko kto miałby to zrobic, skoro sam dr Kiełbowicz powiedział, że juz nic zrobic nie mozna :cry:

Nie nosze czapek, zadnych, a tym bardziej futrzanych :evil: wiec nie ma szans, nie wezmę czarnucha :mrgreen: bo swoich "czarnuchów" mam dośc. Zadymiarze sa tacy, ze ja juz nie mam sił do nich. Dzis te dwa debilki, czyli Synek I Teodor znowu chwycili sie za łby (a chwytaja sie kilka razy dziennie :evil: ) nie wiem jak to było i kto zaczął bo byłam na pietrze gdy usłyszałam wrzaski okrutne. Gdy zbiegłam zobaczyłam tylko dwa rozjuszone potfory i mnóstwo futra na podłodze. Okazało sie , ze w tym zamieszaniu najbardziej ucierpiała..... Księzniczka, którą znalazłam zamelinowana pod szafą. Biedna jest cała obolała chyba którys gnojek ja nieźle poturbował i to własne jej futra było najwięcej na podłodze :(

Co do Lusi, to Ewa czuwa nad tym żeby dom był odpowiedni. To dom z polecenia, wiec jestesmy dobrej mysli :ok:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro kwi 06, 2011 21:36 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

Kochani, prosze o głosy w KarakVet dla Stowarzyszenie Nadzieja na Dom z Sosnowca viewtopic.php?f=1&t=126100&start=0 :D
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Czw kwi 07, 2011 9:13 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

Iweta pisze:Kochani, prosze o głosy w KarakVet dla Stowarzyszenie Nadzieja na Dom z Sosnowca viewtopic.php?f=1&t=126100&start=0 :D

Dzięki Iwonko :1luvu:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw kwi 07, 2011 22:12 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

Iweta pisze:Kochani, prosze o głosy w KarakVet dla Stowarzyszenie Nadzieja na Dom z Sosnowca viewtopic.php?f=1&t=126100&start=0 :D



Bardzo prosimy o głosy, spadlismy na trzecie miejsce 8)
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Pon kwi 25, 2011 12:26 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

Wszystkiego najlepszego - zdrowia, pieniędzy i pogody ducha na święta i na resztę roku dla Iwony , jej rodziny i podopiecznych życzy Alienor z ferajną
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon maja 02, 2011 12:21 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

Iwonko co tam u twoich kociastych.
I tak ci się nie uda i musisz :mrgreen: założyc nowy watek.
za bardzo lubimy twoje zdjęcia i opowiastki i o twoich futerkach :1luvu:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt maja 27, 2011 7:58 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

Iwetko, co u Ciebie słychać? I gdzie nowy wąteczek?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro cze 01, 2011 16:21 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

Obrazek
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 17, 2011 18:03 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Lusia po dwóch operacjach

Hallo. Jest tu kto?

Co w wakacje porabiają koteczki?
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości