MAJORKOWI: Samo życie...

[Majorka]

Raz Norka dostała ścierką, jak fuczała na Misia nie bardzo przytomnego po kastracji. Myślę, że to jest silniejsze od niej. Jasne, że pilnuję i staram się fawory rozdzielać równo, ale marzy mi się pełna harmonia...

[Majorka]

Czy Wasze koty wąchają kwiaty? Dostałam od TZ na n-tą rocznicę ślubu pęk frezji. Miś bardzo długo je wąchał, po czym miał zamiar zabrać się do konsumpcji. Musiałam postawić je wysoko na półce, ale dopominał się o zdjęcie ich, i wąchał, wąchał, wąchał.... Mika nie wącha kwiatów, a Mi-Norka tylko natkę pietruszki. Co prawda, ja zapach frezji też lubię...

[Kiara]

Paczus wacha kwiaty z nieprzytomna radoscia

I ma tak od malego jakiekolwiek kwiaty w domu, chocby w najbardziej niedostepnym/zakazanym miejscu, kot i tak je obwacha Raz pojawil sie u nas maly bukiecik sztucznych rozyczek (bo z zasady nasza rodzina jakos jest przeciwna sztucznym kwiatom) na co kot wdrapal sie na fotel, wyciagnal nos i byl baaardzo zdziwiony ze nie pachnie

[Aniutella]

Imbir uwielbia kwiatki - wąchać i zjadać Oto dowód: http://koty.rokcafe.pl/aniutella/04.jpg

[Kiara]

Wlasnie, o zjadaniu to juz nawet nie wspominam

PS: Aniutella, czy Imbirek jest taki duuuzy jak wyglada na tym zdjeciu

[Majorka]

Kiara - jak można tak nabrać kota! Aniutella: Imbir jak zwykle przebija wszystko: jest cudny, ileż zaangażowania w tym wąchaniu!

[Aniutella]

PS: Aniutella, czy Imbirek jest taki duuuzy jak wyglada na tym zdjeciu

Na moje oko to do olbrzymów się nie zalicza. Zajrzyj na resztę zdjęć w Galerii, bo mi się wydaje, że jest taki średni... Jakby co to go wymierzę wieczorem

[Aniutella]

Aniutella: Imbir jak zwykle przebija wszystko: jest cudny, ileż zaangażowania w tym wąchaniu!

Taaaaaaa, fajnie, tylko dlaczego TŻ przestał przynosić kwiaty po zjedzeniu tych ostatnich przez Imbira??

[Kiara]

Kiara - jak można tak nabrać kota!

No widzisz, jacy my okrutni jestesmy

[ani]

[quote="Majorka"]Czy Wasze koty wąchają kwiaty? quote]

Czy wąchają
Kissa nie chce się doczepić od wazonu, jeśli znajdują się w nim jakieś kwiaty. Poprzednio konwalie, teraz róże
Co gorsza, dziś przyuważyłam moją superwybredną kicię popijającą z wazonu (kwiaty stoją w nim od piątku ) A woda w miseczce jest beee (pewnie za często zmieniana), woda w misce (10l) w łazience to też nie to, co ten smrodliwy eliksir z wazonu
O moich roślinkach doniczkowych szkoda gadać

[Kiara]

PS: Aniutella, czy Imbirek jest taki duuuzy jak wyglada na tym zdjeciu

Na moje oko to do olbrzymów się nie zalicza. Zajrzyj na resztę zdjęć w Galerii, bo mi się wydaje, że jest taki średni... Jakby co to go wymierzę wieczorem

Wobec tego poprosze o dlugosc kota w linii prostej od czubka nosa do konca ogona w pozycji wyciagnietej Bo on mi sie taki wieeelki wydaje (prawie jak nasz ) na przynajmniej polowie zdjec z galerii

[Aniutella]

Kiara, nie ma sprawy, wymierzę i podam na priv. Wagę też

[Kiara]

Oooo to z gory dziekuje Bo u nas dlugosc kota waha sie w zaleznosci od pory dania 80cm +/- 2cm a o wadze lepiej na razie nie mowic, bo dopiero kocis ja zrzuca na dworze

[Kiara]

To też nie to, co ten smrodliwy eliksir z wazonu

U nas wziecie miala woda z akwaterrarium zolwia co zaowocowalo pierwotniakiem i ratowaniem kociaka od smierci przez jakis tydzien (a mial wtedy kolo 4-5 miesiecy)... Od tego czasu nawet woda w misce jest juz dobra

O moich roślinkach doniczkowych szkoda gadać

A u nas dziwnym trafem ignorowane... wszystkie poza papirusem oczywiscie Jedynie jesli cos kwitnie, to ewentualnie powachac, ale z daleka ogolem rzecz biorac najwieksze wziecie ma kocimietka i zurawina czerwona (na dzialce) ciete roze (w domu) i papirus - czyli milosc mojego kota. Chwilowo stracilismy cala plantacje i kot daje nam do zrozumienia, jacy to jestesmy ssstraszni ze on nie ma co jesc (bo kocia trawa jest bee)...

[Majorka]

Taaaaaaa, fajnie, tylko dlaczego TŻ przestał przynosić kwiaty po zjedzeniu tych ostatnich przez Imbira??

O, to duży błąd! Pozbawiać takiej przyjemności kotucha i małożonkę...

A co do długości, to Mi-Norka bije wszystkich na głowę... Jak się wyciągnie, to robi się coraz bardziej szczupła, coraz bardziej płaska i coraz dłuższa, metr nie licząc ogona najmarniej. Tak się kiedyś wyciągała wychodząc z koszyka, że po drodze zasnęła na stole...