Beksa Pstrokata

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 04, 2007 11:14

nie ma sprawy, mozemy sie zamienic :)

przezyjesz demolke, sciaganie prania z suszarki, zrzucania kwiatkow, zabawe pilotem od telewizora, skakanie po nogach w nocy (juz nie po glowie na szczescie), walenie drzwiami o sciane (ostatnio najlepsza zabawa), rozwijanie papieru toaletowego i uwielbienie do husteczek higienicznych (szatkowanie i roznoszenie po mieszkaniu).

dalej jestes chetna? :twisted:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie lut 04, 2007 11:48

Dagmara, dokoć się :twisted:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Nie lut 04, 2007 11:59

Uschi pisze:Dagmara, dokoć się :twisted:


no przyszlo mi to do glowy, ale...

Beksa miala ostatnio spotkanie z malenkim kotkiem (5 miesiecznym kociakiem). moja znajoma przyniosla swojego szkraba i bylysmy pewne, ze jesli sie nie polubia, to choc jakos nie beda sie szczegolnie klocily.
no ale nie docenilam Beksy 8O lana u Wielbladzia, postanowila chyba sobie oddac.
pierwsze co zrobila to 'sprala kotka po pysku', zagonila go w kat i chodzila po mieszkaniu dumnie zadzierajac ogon (i pewnie pokazujac, kto tu rzadzi). gdy kotek, probowal z kota wyjsc, to wracala i lala go ponownie 8O
po chwili maly siedzial przerazony w kacie i bal sie wyjsc.
malo tego, co chwile podchodzila i bila go profilaktycznie :roll:
niby bez pazurow, ale chetny do zabawy i ufny kociak, siedzial spanikowany i sie nie ruszal.

nie wiem czy bym to przezyla przy dokceniu. Wielbladzio tez stwierdzila, ze Beksa moze byc zazdrosna. nie moze, ona jest.

Beksa potrafi walnac (bez pazurow, ale jednak) TZ, kiedy siedzi obok i ona nie moze sie polozyc przy mnie 8O

stworzylam potwora :twisted:

ps. wyszly Beksie fosforany w moczu. od jutra dieta weterynaryjna.
przekopalam wszystkie watki, przeczytalam co moglam i dalej nie wiem.
bedzie juz zawsze jadla sucha karme, czy jak mocz wroci do normy, to wroci tez do 'zwyklego' jedzenia? z pominieciem surowego miesa, bo znalazlam, ze ma sporo fosforu (choc surowego jej nie dawalam).
mam sie bardzo martwic?
bo ja panikara jestem straszna...

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie lut 04, 2007 12:43

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie lut 04, 2007 13:26

Dagmara, mam nadzieję, że wybaczysz, ale nie odmówię sobie ;)

Obrazek

Obrazek

Co do dokocenia - potrafi być naprawdę różnie, a przy tym maluchu to może po prostu wrzuciłaś Beksę na zbyt głęboką wodę i poczuła się zagrożona ;). Przy prawdziwym dokoceniu na pewno trzeba byłoby robić to wolniej - ja bym się nie odważyła tak po prostu "wstawić" obcego kota, choćby kociaka, do nas... ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Nie lut 04, 2007 13:36

domyslam sie, ze moze to bylo zbyt nagle dla Beksy, ale jakos myslalam, ze skoro to kociak, to bedzie lagodniejsza...

no juz wiem, ze nie :oops:

teraz dokocenie jest pomyslem samym w sobie, moze kiedys zajme sie tym bardziej praktycznie niz teoretycznie.

poki co Beksa pozostanie bardzo rozpieszczona jedynaczka :twisted:

ps. zdjec nie wklejam, zeby sie w wolniejszych kompach nie otwierala za dlugo strona, ale oczywiscie, prosze korzystac :)

mnie rozczula to zagiete uszko
Obrazek

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie lut 04, 2007 18:32

Beksiatek piekny, tylko lotr. Moja tylko kwiatki zwala i to cały jej repertuar. :lol: Ale kto wie, może ma taki okres przyczajenia..

A co do wynikow Beksy - robiłas jej badania profilaktyczne czy coś Cie zaniepokoilo? Zastanawiam sie, czy swojej nie zrobić?

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 04, 2007 18:41

robilam profilaktycznie. chcialam byc pewna, ze wszystko ok. zreszta koniec/poczatek kazdego roku, to moj czas przegladu nadwozia i podwozia, wiec Beksa zostala wlaczona do profilaktyki :)

szczepienia, krew i mocz :)
no i czyste sumienie oraz pewnosc, ze Kicia czuje sie dobrze :)

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie lut 04, 2007 20:43

dzisiaj znajoma powiedziala mi na czym polega roznica pomiedzy psem a kotem. bardzo mnie ubawila, wiec sie dziele :)

myslenie psa: pan mnie glaszcze, daje mi jesc, wyprowadza na spacer, bawi sie ze mna, dba o mnie, troszy sie o mnie. moj pan jest Bogiem.

myslenie kota: glaszcza mnie, daja mi jest, bawia sie ze mna, dbaja o mnie, troszcza sie. musze byc Bogiem.

:D

ps. mam pewne przeczucia. Beksa jest ZA mila, ZA spokojna, ZBYT sie lasi. albo to przejaw naglej milosci, albo...
obym sie mylila.

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie lut 04, 2007 20:53

Czyzby rujka??

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 04, 2007 20:53

nie wiem, czy dobrze pamiętam, że fosforany to to samo co struwity :? :oops: ? jestem poza domem i nie mogę sprawdzić, ale to chyba to samo... w każdym razie kot, który ma struwity, potrafi załatwiać się poza kuwetą i to by się zgadzało. u mnie miała je Bimbusia (która zresztą nigdy nie zrobiła nic poza kuwetą, mimo że ma poważne problemy z pęcherzem i na pewno ją boli - kochane stworzenie), jadła karmę urinary przez ok. pół roku i zniknęły. teraz na próbę przestawiłam ją na normalne jedzenie (nie mogła już na urinary patrzeć), i za jakiś czas znów zrobię jej mocz, bo niestety u kotów ze skłonnościami do struwitów może się to powtarzać :? niektórzy lekarze doradzają dietę weterynaryjną do końca życia ... na pocieszenie dodam, że i urinary i s/d (odpowiednik hillsa - urinary to karma lecznicza RC) występują w wersji saszetkowo-puszkowej (inna sprawa,że s/d na wygląd i zapach sfatygowanej ścierki do podłogi :? ale Lilek, drugi mój struwitowiec, jadł i nie narzekał)
piekielna Beksiunia, nie mogę uwierzyć, że czytam o tym samym koteczku, którego Ci oddałam :roll: :oops: :? u mnie NAPRAWDĘ była spokojna, bardzo spokojna, ale jak się okazuje, jedyną tego przyczyną był strach przed resztą hołoty - a teraz czuje się panią na włościach :? :wink: trudno, nie wiedziałam, co oddaję, jak Cię kiedyś wreszcie szlag trafi z tym 'spokojnym,grzecznym kotem', to pakuj w transporter i przywoź, przyjmę towar słusznie zareklamowany :oops: tylko może najpierw ją o tym uczciwie uprzedź, wtedy na pewno chociaż na jakiś czas się uspokoi :roll:
a wiesz, że z identycznym pomponem kilka dni temu miałam w domu dokładnie to samo :wink: ? pompon był prezentem od mojej mamy dla Liszka :wink:, ale z miejsca został zaatakowany przez ogół Drani, na czele z Norcią i Ropulkiem. najpierw doszczętnie go obśliniły i wyrwały nieco piór, a kiedy wreszcie trafił w łapy prawowitego posiadacza, wyżej wymieniony w ciągu kilkunastu sekund go rozszarpał :twisted: w środku był rzeczywiście różowy papier, ale nie tylko... było jeszcze coś, co na pierwszy rzut oka, w postaci obślinionej, sprawiało wrażenie błota/piachu, a po przypadkowym powąchaniu okazało się kocimiętką :wink: :lol: no i wiemy już, dlaczego kotki tak lubią pompony :lol:
Beksiuniu, pompona na razie nie będzie, bo pewnie zrobiłaś z niego na podłodze taki sam syf, jak Dranie u mnie :roll: mam za to dla Ciebie dorodnego, brązowoczarnego myszona, czeka w szufladzie ukryty przed zębiskami LilianaLi i spółka dostały podobnego rudego, ale wiadomo,że by Dranie rozniosły i drugiego
i proszę Cię, mój najspokojniejszy na świecie, zastraszony, skulony koteczku: nie roznoś ludziom chałupy i nerwów w perzynę... bo co będzie, jak się wkurzą i odstawią Cię tym razem dla odmiany pod tarchomiński śmietnik :roll: ???
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie lut 04, 2007 20:56

niee, tylko nie to :roll:
nie pogadamy tu sobie teraz, w domu nie mam netu do nie wiem kiedy... ale mam nadzieję, że ona wreszcie sama z siebie postanowiła być miła :roll:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie lut 04, 2007 21:00

Margott32 pisze:Czyzby rujka??



ciiiiiiiiiiii... moze jak nie bedziemy mowic, to zniknia objawy.

ja ciagle chce wierzyc, ze to przejaw wielkiej milosc, oddania i uwielbienia.
gorzej, ze akurat uwielbienie mojej osoby, jakos mi do Beksy nie pasuje :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie lut 04, 2007 21:11

Wielbladziu nie odwioze Ci Beksy :D nie ma szans :D
i na smietnik jej nie wystawie, bo mysle, ze by kontenery poprzewracala :twisted:

za to chcetnie podziele sie radami, jak w 6 tygodni ze spokojnego kota zrobic speca od demolki. ba, jesli ktos zainteresowany, to nawet publikacje naukowa napisze :D

choc nie przecze, ze sukcesy pedagogiczne tez sa.
Beksa nie wejdzie na stol, gdy jest na nim jedzenie (gdy nie ma, to moze).
nie zbliza sie do kuchenki i do 1 parapetu (ma 2 pozostale).
nie ciagnie dywanu.
nie drapie niczego poza drapakiem i drapakowa rybka.
nie bije mnie pazurami.
nie gryzie.
nie skacze po szklanych polkach.
nie dotyka kabli.
nie skacze po szafkach w lazience.
nie gryzie ksiazek ani gazet (tylko zrzuca z polek :D)
nie gryzie kwiatkow (siedzi kolo nich caly dzien i choc ogladam je uwaznie, to sladu zebow na nich nie ma, moze mi sie tylko wydawalo, ze je gryzie - moze wachala?).

pracujemy poki co nad zrzucaniem kwiatkow, ale to juz inna historia :)

z uporem maniaka przez pierwsze 3 tygodnie mowilam A FE!
no i poki co trzymamy sie tych zasad :)

a cala reszta? nie byla objeta klauzula A FE!, wiec moze.
ja tylko ukladam, to co spadnie :)

mysle, ze jeszcze raz mnie Kicia zaskoczy, wiec ciagle jestem przygotowana :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon lut 05, 2007 16:38

Wielbladziu?! ile wazyla Beksa jak do mnie trafila?
i ile powinien wazyc kot jej postury. raczej delikatnej, wysokie lapki, szczupla, drobna?

dzis Beksa stanela na wadze i... rowne 4 kg? to duzo czy malo?
zupelnie po niej nie widze tych 4 kg, nie mam tez wrazenie, ze sie zminila za bardzo od grudnia, no ale ja ja widze codziennie...

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 155 gości