Na przekór...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt paź 27, 2006 11:02

Beliowen pisze:Dostał steryd, jest tam wpisana dalsza kortykoterapia jako ewentualność.
Faktycznie, nic tam nie ma takiego w tych wynikach...

Bechet, te cienie w płucu wyszły na zdjęciu robionym przez onkologa, czy na tych wcześniejszych?

Fakt, dostał, ale tylko w gabinecie. Na to nie miałam wpływu, bo nie było mnie przy tym. Sterydy zapisał już poprzedni wet do podawania w domu, ale ich nie podawałam, bo czekałam na konsultacje u onkologa.
Teraz podaję mu tylko interferon a o podawaniu sterydów mamy zadecydować za półtora tygodnia.

Cienie w płucu wyszły na dwóch z trzech zdjęć, jednym z wcześniejszych i ostatnim, tym robionym u onkologa. Na pierwszym ich nie ma. Dwa starsze zdjęcia posłałam wczoraj do Warszawy, więc będziesz mogła zauważyć różnicę w zdjęciach robionych w odstępie dwóch chyba tygodni. Trzecie zdjęcie, to ostatnie, robione u onkologa, pokazuje takie same cienie jak na tym drugim (mam nadzieję, że nie tylko ja rozumiem o co mi chodzi :roll: ). Jeśli jest Wam potrzebne - to zdjęcie mogę przesłać również w przyszłym tygodniu.

Beliowen, a co zazwyczaj wychodzi w wynikach w przypadku nowotworu płuc? Ewentualnie czy przychodzi Ci do głowy jakieś inne schorzenie, które mogłoby dać taki obraz rtg?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt paź 27, 2006 11:21

Hm, moje pierwsze skojarzenia - zwłaszcza kiedy napisałaś że specjalista w wynikach nie widzi potwierdzenia podejrzenia nowotworu - było: otorbione larwy np. nicieni w płucu.
Niby w rozmazie lekko podwyższone są monocyty a kwasochłonne w normie, ale jednocześnie jest nieznaczna (?) leukocytoza i rozmaz z zachwianiem jednak proporcji między limfocytami a granulocytami - choć bez przekraczania norm, ale jednak na ich granicy.

Kiedyś, jak byłam z Beatą i jej Bajaderką na konsultacji u dr Niziołka (specjalista chorób serca i układu oddechowego), on stwierdził że zawsze w przypadku wystąpienia objawów takich jak kaszel jako pierwsze zalecenie daje odrobaczenie - środkiem działającym na postaci larwalne pasożytów również.

Ja się nie znam na pasożytach zwierzęcych, ale jeśli chodzi o glisty, to wiadomo, że np. zakażenie człowieka glistą kocią nie powoduje typowej robaczycy, bo taka glista nie rozwija się u człowieka do postaci dorosłej.
Larwy jej natomiast wędrują z krwiobiegiem m.in. do płuc, gdzie często otorbiają się, powodując miejscowe stany zapalne.
Być może (?) podobnie jest w przypadku zakażenia kota np. glistą psią?
Nie wiem, ale chyba rozmawiałabym o tym z wetami.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt paź 27, 2006 11:46

Dziękuję Ci Beliowen. Zaraz zadzwonię do Ariel i jej to podsunę.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt paź 27, 2006 12:06

Nie sadzilam, ze bede sie kiedykolwiek modlila zeby kot mial robale...a jednak, w tym wypadku...
Beliowen, dajesz nadzieje:-)
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt paź 27, 2006 22:41

Zagladam tu i zagladam i tak cicho jakos...
Pewnie pomieszalam cos, ale to nie dzisiaj Ariel miala byc na Bialobrzeskiej? Wiadomo cos nowego?
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt paź 27, 2006 23:11

Własciwie to nie :(
na szczęście Ariel udało się spotkać i dr Jagielskim i z jego żoną.
Najlepiej będzie jak wkleję to, co napisała Ariel. W końcu to wiadomości z pierwszej ręki (mam nadzieję, że będzie mi miała tego za złe):

"- po pierwsze może to być niedoleczony stan zapalny, wtedy rzeczywiście po antybiotykach jest poprawa, ale antybiotyk należałoby pociągnąć przez miesiąc - najlepszy unidox lub synergal (synulox) /to mogłoby tłumaczyć to, że po antybiotykach następowała poprawa/
- zmiany mogą być także po masywnym zarobaczeniu (raczej wątpliwe), niemniej można odrobaczyć panacurem przez trzy kolejne dni (niezły jest bo działa także na lamblie)
- zmiany mogą być także po zachłystowym zapaleniu płuc, powstałego wskutek zachłyśnięcia się np. parafiną, ale tego się już nie dowiemy.
Po miesiącu podawania antybiotyku ponowne zdjęcie (...), badania - próby wątrobowe, parametry nerkowe, biochemia.

Interferon - tak, scanomune - tak, sterydy - nie".
I to tyle.

Ariel :king:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt paź 27, 2006 23:15

Ja też bym chciała, żeby to były robale. :?

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt paź 27, 2006 23:26

Zaraz, zaraz, tzn ze wiadomosci nie sa takie zle. Nigdzie nie widze podejrzenia nowotworu.?
Czyli musisz podjac decyzje. Czy leczysz wedle wskazan Jagielskiego, czy inaczej.
W sumie jesli ma to byc to najgorsze, to leczenie wg Jagielskiego nie zaszkodzi chyba, a moze sie sie okazac strzalem w dziesiatke.

Czy rozumiem, ze mam odwolac wizyte? Moze jeszcze kogos innego poszukac.
Dziewczyny, poradzcie co robic.
Przeciez macie ogromne doswiadczenie.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt paź 27, 2006 23:37

Tak, Aniu, wizytę możesz odwołać. Bardzo Ci dziękuję za pomoc i zaangażowanie :1luvu:

Myślę, że zastosuję się do sugestii Jagielskiego. Potem pojadę na to prześwietlenie i zobaczymy. Jutro biegnę szukać weta, który zechce wypisać mi te antybiotyki niejako "zaocznie". Dokupię jeszcze Scanomune i coś osłonowego na wątrobę. Aha, no i Panacur dla obojga.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt paź 27, 2006 23:41

Anna_33 pisze:Zaraz, zaraz, tzn ze wiadomosci nie sa takie zle. Nigdzie nie widze podejrzenia nowotworu.?


Nie, nie, podejrzenie niestety nadal jest :(, chociaż badania dodatkowe (ten wymaz z tchawicy) na to nie wskazują.
W ogóle trochę mało czasu była na to by dokładnie porozmawiać.

Nowotwór płuc u kotów rzadko się zdarza, a jeśli to jest on wtórny w stosunku do nowotworów sutka.
Mam nadzieję, że nic nie pokręciłam
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob paź 28, 2006 0:07

Ja cały czas trzymam kciuki za Kaszmirka i cały czas mam nadzieje, ze to jednak nie nowotwór.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Sob paź 28, 2006 0:26

Dzięki.

Tylko, jasna cholera, jak sie dowiedziec czy to rak czy nie????
Kurcze no, co za paranoiczna sytuacja :( :( :(
Na zdjęciach rtg wygląda, że tak, patrząc na wyniki innych badań - raczej nie :conf:
Cały czas siedzę w necie, szukam objawów zarażenia tymi cholernymi nicieńcami, oglądam zdjęcia nowotworów i krecę się w kółko. Niedługo oszaleję :(
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Sob paź 28, 2006 8:35

Tak czy inaczej Twoje życie z Kaszmirem zmieniło zupełnie swój obraz.... Może ten początek o miesiącu, który pozostał będziesz opowiadała jako anegdotę... Teraz się okazuje, że to może być tyle innych rzeczy... I nie aż takich groźnych..... A diagnostyka na sto procent to chyba tylko biopsja... A może jeszcze usg? Bo ja teraz sprawdzam czy Yenna nie ma nowotworu pęcherza- robie właśnie usg... Gdzieś czytałam, że w narządach część zmian lepiej oglądać na obrazie usg część na rtg... Też wiem, że nowotwory płuc pierwotne to rzadkość... Raczej jako przerzuty... Mam cięgle takie przeświadczenie, że to nie to... Nie wiem dlaczego ale jak patrzę na Kaszmira na zdjęciach to jakoś nie wierzę w ten nowotwór....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 28, 2006 10:15

Jakkolwiek by nie było, coś niedobrego dzieje się z moimi kotami.

Od trzech, czterech dni Lola wymiotuje. Jest to o tyle dziwne, że moje koty praktycznie nie wymiotowały w ogóle. A teraz Lola robi to z zadziwiającą regularnością. Zazwyczaj raz dziennie, ale w sposób bardzo intensywny, z ogromnym wysiłkiem. Darek mówił, że wczoraj w trakcie aż piszczała. Myślał nawet, że koty się leją i pobiegł sprawdzić co jest.
Dzisiaj przed sprzątnięciem znaleziska obejrzałam je sobie bardzo dokładnie, właśnie pod kątem tych nicieni czy jakichś innych larw, ale nic nie znalazłam. Ale to jeszcze o niczym nie świadczy.

Tak jak pisałam wczoraj, kupuję dziś ten Panacur i przetrzymam je na nim przez trzy dni. Zobaczymy.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Sob paź 28, 2006 10:24

Może to faktycznie robale skoro Lola też ma jakieś dziwne objawy.... Nigdy żadnemu kotu nie życzyłam robactwa ale teraz wyjątkowo życzę Twoim kotom nicieni czy jakichś innych robaczków do wytępienia :)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Maraszek, pibon, zuzia115 i 25 gości