Ewa, mnie też się ten kolor ze zdjęcia bardziej podoba, niż wypłowiały orange w realu
Ze spraw bieżących - deszcz nie za bardzo zadziałał, bo pobudka była dziś o 4.30, a ja mam kolejny dzień zombiaka na koncie
Oczywiście, jak już się zbierałam do wyjścia do pracy, obie panny sie słodko ułożyły w strategicznych miejscach i natychmiast się pospały. A ja poszłam w ten deszcz i zawieruchę...
Teraz robią piekło, bo maja bana na balkon i za nic nie chcą uwierzyć, że tam dzisiaj to można co najwyżej w doopki zmarznąć
A Balbinok mnie zaskakuje, nie dość, że zrobiła się zabawowa, to jednocześnie bardzo przylepna

W łóżku kolebie się z boczka na bok, wywala brzuszek do miziania, łapie za dłoń i przytula do łebka
Chyba zmiana diety robi swoje, po prostu widać, że Księżniczka lepiej sie czuje. Będe po mału przymierzać się do złapania siuśków, żeby zobaczyć, co tam się dzieje, czy wszystko w porządku, czy pH nie pojechało (bo przecież już od 6 tygodni nie je karmy profilaktycznej).
I muszę jeszcze za jedno Balbinkę pochwalić. Wczoraj niechcący zamknęłam Pikaśkę na balkonie. Oczywiście nic nie zauważyłam. Ale Balbinka podbiegała do mnie, robiła zdecydowane "kfa kfa" i prowadaziła pod drzwi balkonowe. Myślałam, że chce wyjść, ale za którymś razem spojrzałam w kierunku balkonu. A tam... Pikasia ze zdziwioną minką siedziała na parapecie wewnętrznym i czekała, żeby ją wpuścić
Dzielna dziewczynka z tej Balbinki i chyba dobra siostra, nie?
