Bardzo długo w nocy siedziałam i poszłam właściwie spać po 5 koło 6 rano. Zaczęłam od Sylwestra w Polsacie z Katowic od 20.00 do 1.00 . Despacito po ślunsku po prostu mnie urzekło. Potem po Katowicach przeniosłam się na Narodowy do Warszawy . Gdy skończyło się o 3.00 na Rozrywce trafiłam na Kabaret Paranienormalnych i Mariolkę. Później jak to się skończyło to załapałam się na Sylwester Marzeń w Zakopanem . Tam już przysypiałam i tak naprawdę to nawet nie wiem kiedy się skończyło.
W międzyczasie złożyłam wszystkim życzenia, zakończyłam stary konkurs i podliczyłam głosy , rozpisałam nowy, porobiłam do niego dwa banerki do wyboru więc rok zaczęłam pracowicie.

Od wczorajszego wieczora sączyłam lampkę wina. Tak, tak.....




Aż cud ,że dziś kaca nie mam.


