Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 13, 2015 7:02 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Sprawdź drożność rury od dokurzacza.
Ja się w ten sposób parę lat temu dorobiłam nowego odkurzacza. Bo stary przestał ciągnąć i zaczął wyć. No to poszłam do sklepu po nowy.
A później przyjechał tata, obejrzał "trupa" i wyjął kłąb sierści z rury :oops:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35028
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro maja 13, 2015 14:49 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

MB , tak to mój mąż kiedyś zadzwonił do mie jak bylam w pracy z wiadomością , że odkurzacz się popsuł . :twisted:
Kasiu , szczotkę sprawdz , one mają wąskie te wloty i też się zapycha .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro maja 13, 2015 17:24 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Sprawdziłam rury takim długim bambusowym patysiem do podtrzymywania roślinności. Rury drożne są. Wymieniłam worek i filtr. I nadal to samo, wyje oraz śmierdzi nieziemsko. A jak raz na jutro po południu zapowiada się wujek z ciocią, mają u mnie nocować. Wypadałoby przygotować pokój gościnny, chociaż szmatą przelecieć i odkurzyć. Chyba pożyczę odkurzacz od siostry, ona nie ma psów to i odkurzacz ma sprawny. Małżowin twierdzi,że jak wpłynie na konto piniądz za delegacje mam jechać do sklepu i kupić sobie odkurzacz i nie zawracać mu głowy, jak wróci to sprawdzi co dolega obu sprzętom oraz ewentualnie naprawi.... No i na to mi wychodzi,że będę miała trzy odkurzacze. Normalnie rozpusta jak nic.....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro maja 13, 2015 18:49 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

kocia_mendka pisze:Sprawdziłam rury takim długim bambusowym patysiem do podtrzymywania roślinności. Rury drożne są. Wymieniłam worek i filtr. I nadal to samo, wyje oraz śmierdzi nieziemsko. A jak raz na jutro po południu zapowiada się wujek z ciocią, mają u mnie nocować. Wypadałoby przygotować pokój gościnny, chociaż szmatą przelecieć i odkurzyć. Chyba pożyczę odkurzacz od siostry, ona nie ma psów to i odkurzacz ma sprawny. Małżowin twierdzi,że jak wpłynie na konto piniądz za delegacje mam jechać do sklepu i kupić sobie odkurzacz i nie zawracać mu głowy, jak wróci to sprawdzi co dolega obu sprzętom oraz ewentualnie naprawi.... No i na to mi wychodzi,że będę miała trzy odkurzacze. Normalnie rozpusta jak nic.....

Przy naszych futrach to dobry odkurzacz to podstawa, ja mam Rainbowa i jestem bardzo zadowolona, przede wszystkim jest niezniszczalny i dobrze wciąga kłaki i oczyszcza powietrze. Jedyny minus to jego gabaryty jest duży.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26742
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 13, 2015 19:31 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

W sumie to mam ochotę kupić odkurzacz przemysłowy :D Siostra po remoncie w domu pożyczała i była przeraźliwie zadowolona z jego osiągnięć, a patrząc po tym ile mam codziennie kłaków wszędzie wydaje mi się,że to dobry pomysł. Chociaż czy ja wiem czy i przemysłowy nie skapituluje? Różnie może być jak znam moje zakichane szczęście :D Oraz oczywiście możliwości produkcyjne moich zwierzątek...Jedyne co chomiki są kulturalne, jak Zygmuś zmienił kolor futerka na biały z czarnym paskiem to sierstki użył jako wyściółki w gniazdku... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro maja 13, 2015 19:46 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

kocia_mendka pisze:W sumie to mam ochotę kupić odkurzacz przemysłowy :D Siostra po remoncie w domu pożyczała i była przeraźliwie zadowolona z jego osiągnięć, a patrząc po tym ile mam codziennie kłaków wszędzie wydaje mi się,że to dobry pomysł. Chociaż czy ja wiem czy i przemysłowy nie skapituluje? Różnie może być jak znam moje zakichane szczęście :D Oraz oczywiście możliwości produkcyjne moich zwierzątek...Jedyne co chomiki są kulturalne, jak Zygmuś zmienił kolor futerka na biały z czarnym paskiem to sierstki użył jako wyściółki w gniazdku... :D

Przemysłowy odkurzacz ? Może to i dobry pomysł, szczególnie że masz duży dom. Wystarczy jednak dobry odkurzacz z dobrą i mocną turbo szczotką.
Ja mam te dwie panienki długowłose więc tej sierści mam do groma i ciut ciut. Czasami to mam dość ale kocham te zołzy.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26742
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 14, 2015 7:29 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Ja mam zelmera. Niewielki, ale u mnie wystarczający. W końcu futro z dwóch kotów to nie to samo co futro z dwóch kotów, dwóch psów plus ziemia z ogródka :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35028
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 14, 2015 8:35 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Też MIAŁAM Zelmera. Taki mały wygodny i leciutki w sam raz dla moich krecich ( acz arystokratycznych rączek) Małżonek mi kupił kiedyś na urodziny.... Przyszedł i pyta " kochanie co byś chciała na urodziny?" no to mówię ( jako,że rocznica była okrągła równiutkie 35 jak w mordę dał) - Najbardziej? Najbardziej to bym chciała wycieczkę do Zony w Czarnobylu tą taką na tydzień wiesz...
-no chyba zgłupiałaś w zimie na tydzień na Ukrainie nie ma nawet mowy wymyśl coś innego.
-Murzyna. Murzyna bym chciała takiego dużego,żeby za mnie sprzątał i orał w ogródku i w sadzie.
-Ty sobie jaja robisz a ja poważnie pytam, nie wiem co byś chciała, nie bądź menda i powiedz.
-Dobra, jak już tak strasznie się czepiasz to odkurzacz mi kup jakiś taki mały i lekki, bo tym naszym złomem nie jestem w stanie odkurzać pod sufitem, za ciężki jest. Albo kup mi coś do czytania tu masz listę tytułów."
I tak oto zaszokowałam rodzinę oraz znajomych bo nikt mi nie chciał wierzyć przez lata,że normalna kobieta z okazji swoich 35 urodzin nie chce brylantów, platynowej biżuterii, futra z norek albo mercedesa.*
No bo bardziej mi był potrzebny odkurzacz, nie rozumiem jak można czegoś tak prostego nie pojmować....Odkurzaczyk czas jakiś w naszym domu sprawował się rewelacyjnie bo był tylko jeden pies i wprawdzie dwa koty ale dochodzące, w domu przebywały rzadko. A teraz nie ma mojego odkurzaczyka kochanego. Ten co został... No cóż. Jak widać on też nie dał rady.....


*1.Brylanty owszem jako lokata kapitału.
2. Platynowa biżuteria mi nie pasuje, preferuję srebro a tak czy siak uważam,że moje dziary są najlepszą biżuterią jaką mam bo tej za walca nie zgubię.
3.Futro z norek to bluźniercza ohyda i osobiście jestem zdania,że norce ładniej w tym futrze jest a ja mam mój święty polarek wysępiony od zaprzyjaźnionego ukraińskiego separatysty i on mi w zupełności wystarczy jako odzież wierzchnia ze względu na uniwersalność służy mi latem i wiosną i jesienią i zimą.
4. Mercedes odpada z prozaicznej przyczyny, nie mam prawa jazdy i z powodu wady wzroku nie będę miała. No chyba,żeby był to merol z kierowcą wtedy owszem reflektuję jak najbardziej.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Czw maja 14, 2015 20:11 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Jak futro, to tylko z królika. Miałam takowe, odziedziczone po dwóch kuzynkach (tzn. jedna odziedziczyła po drugiej,, a po niej z kolei ja). Lekkie, mięciutkie, cieplutkie... No i królik nie został ukatrupiony specjalnie dla futra, tylko w celach konsumpcyjnych, więc futerko powstało w ramach wykorzystywania całości króliczyny.
Teraz w futerku paraduje kolejna osoba...
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35028
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 14, 2015 20:22 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Z królika miałam czapkę dziecięciem będąc. Cieplutka fajna i milutka oraz żaden królik nie stracił żywota TYLKO dla bycia czapką. Ale jeśli chodzi o futro jako takie to osobiście wolę sobie owinąć kota wokół szyi. Albowiem wierzę w piękno bez okrucieństwa ot co. A z resztą kupiłam ostatnio take coś o :
http://allegro.pl/duza-chusta-apaszka-s ... 04061.html

Cieplutkie fajne i na dodatek w koty...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt maja 15, 2015 7:23 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Niom, apaszka ładna :D

Jak byłam dzieckiem, mój tata hodował na działce króliki. Bynajmniej nie jako maskotki. Cóż, o mięso było wtedy nieco trudno...
A tak wogóle, człowiek powinien mieć futerko. Ileż to by było mniej problemów! Nie trzeba by było kupować ubrań, szyć, skracać, przerabiać, szukać odpowiednich rozmiarów/kolorów/krojów, denerwować się rano że nie ma się w co ubrać.
Fakt, schnięcie po kąpieli trwało by trochę dłużej...
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35028
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt maja 15, 2015 9:43 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Cześć Kasiu! :1luvu:
Niezaprzeczalnym faktem jest że najlepiej futerka wyglądają na zwierzętach. Jak ktoś bardzo pragnie mieć futro to dzisiejsze sztuczne futerka są tak łudząco podobne do prawdziwych .
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź


Post » Pt maja 15, 2015 20:31 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Odnośnie futer, jest takie piękne opowiadanie Ewy Białołęckiej, o tutaj http://histeria.pl/sf/fantasy/nocny.htm
Ponadto oprócz tegoż opowiadania jest kontynuacja w książce "Tkacz iluzji" Moim zdaniem jedno z ładniejszych i ciekawszych opowiadań jakie miałam okazję ostatnio czytać. Książka z resztą też świetna osobiście polecam.
A co do apaszek, hmmm muszę się przyznać bez bicia, kupiłam dwie. Czarną w beżowe koty i beżową w czarne. Za diabła nie byłam w stanie się zdecydować która mi się bardziej podoba... I obiektywnie muszę przyznać jeden z najlepszych zakupów ostatnio :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob maja 16, 2015 12:13 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

SZOK.
SZOK.
SZOK ORAZ NIEDOWIERZANIE.
Oraz duma moja jako matki....
Synek mój najukochańszy wziął udział w organizowaną przez buską bibliotekę konkursie poetyckim. Dnia któregoś przyszło z tejże biblioteki pisemko, o tym, iż młodociany jest jednym z laureatów. Zaproszono nas uroczyście na dzień dzisiejszy. Laureat powiem wam kochane dziewczynki to mało...ON TEN KONKURS BEZAPELACYJNIE WYGRAŁ. Szok. Po prostu szok. W gazecie mój synuś będzie a co. I na stronie biblioteki będzie. W kronice kulturalnej. * I opublikują mu te wiersze. Nadal nie mogę wyjść z szoku....


* A babcia mu prorokowała onegdaj,ze w gazecie owszem napiszą o nim. Ale najpewniej w kontekście kroniki kryminalnej na zasadzie " ktokolwiek widział ktokolwiek wie", list gończy i te sprawy.


Pękam z dumy :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 19 gości