
Teraz niestety razem im tam ciasno, wybrała go Tosia.
Co wieczór jak my się już położymy (bo oczywiście hamaczek wisi w sypialni), Tosia idzie na hamaczek, myje się i usypia. Rano budzimy się, a Tośka obowiązkowo w łóżku jest. Jak Boga kocham, nie wiem nigdy kiedy ona się tam przenosi tak cichaczem.
Bazyl za to nawet nie udaje, od razu wieczorem fruuu do łóżka z nami
