Ostatni tydzień był dość intensywny. Sporo się działo w moim życiu i nie miałam czasu przysiąść i popisać o moich dziewczynach.
Pusia ma się dobrze. Przyniosła kolejną niespodziankę

z ogonkiem. I spędzała czas z siostrzennicą.

Lusia przymowała leki od biegunki ale znowu zwymiotowała glistami

więc muszę jej jeszcze raz podać lek na glisty. W tym tygodniu jedziemy do dr Ewy. Miałam być w środę ale niestety zmarła mama dr Ewy. No i dopiero w tym tygodniu pojadę z nią i będziemy się zastanawiać co dalej robić. Na pewno trzeba pozbyć się tych robali. To po pierwsze. Nie podoba mi się zachowanie Lusi. Jest osowiała, zdenerwowana. Na szczęście ma Bunię i jest zajęta matkowaniem. Przez co zapomina o swoim złym samopoczuciu. Bunia ją zaczepia, rozbawia, przytuli i liże uszki. A propos uszków Lusi - zagoiły się całkowicie.
i mam zagadkę gdzie jest Bunia?
