Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

[tanita]

Melduję, że siedzi nam w łazience małe whiskasowe i żąda stanowczo poszerzenia życiowej przestrzeni
Typ jakie lubię - przyjazne i mruczące chłopie
Zdjęcia i imię trochę później bo miałam fatalny dzień w pracy i bardzo chętnie bym się z whiskasem zamieniła na miejscówki i zwinęła w kłębek w transporterku...

[Uschi]

Zasadniczo mały jest nie tyle whiskas, co taki ciemny bląd

Chudziusieńki koszmarnie, z wielgachnym brzuchem i nieco załzawionymi oczkami. Świerzba chyba ni ma, ale widać, że biedaczyna zagłodzona. I ma sporą pojemność płuc . I baaardzo mu się nei podoba samotność w łaziece.

Mruf poirytowana, ale raczej w normie. Oby.

Wiem, wiem, miało nie być tymczasów. Ale on miał średnie szanse poradzenia sobie w lecznicy - nikt by tam do niego nie zaglądał raczej... I co zrobić w takiej sytuacji?

[genowefa]

Czekam na foty

Wiem, wiem, miało nie być tymczasów.

Norma, ja w tym roku miałam nie brać tymczasów, a osiągnęłam rekord zakocenia w domu

[zwinka]

Domek Szkodników się melduje.


Zawsze miałam słabość do blondynów, ja tez chętnie zobacze tego z Waszej łazienki

[Uschi]

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Nakarmiłam Mruf wieczorem mokrym. Dałam dobry rosołek do picia.
Przez noc kuweta zastosowana tylko do kupki.
Nad ranem kuwetę z sypialni wywaliłam (z duszą na ramieniu, że Mruf siknie w kąt - ale nie). Pospałyśmy jeszcze ze dwie godziny. Po wyjściu tanity do pracy wstałam, nakarmiłam mokrym i warowałam, oczywiście nic ni edając po sobie poznać - ot, kręciłam się po kuchni. No ale niestety, matka natura zawezwała mnie do łazienki, a musiałam zamknąć za sobą drzwi ze względu na obecność dziecka.


To wystarczyło Mruvince.


Znów nie mamy siqu dla labu


Wrrr.

Dziecko, choć chudziutkie przeraźliwie i lekko chłodne, jest najwyraźniej w świetnej formie. Zaawansowana postać kociego ADHD, zdrowe płuca ( ) - i zupełny brak kindersztuby . Ludzi się nie boi, wręcz przeciwnie - brany na ręce podgryza palce, czego próbuję go oduczyć całym dostępnym mi repertuarem pacnięć, parsknięć i syków. Ale on chyba w ogóle jets średnio kocio zsocjalizowany, bo w ogóle nie robi to na nim wrażenia... Zagryza ludzkie stopy, wspina się po nogach (przycięłam pazurki!) i w ogóle niech go ktoś wychowa, ratunku!

Zamówiony beta-glukan, zaraz będę dzwonić do Pani Doc w kwestii co mu do oczu wpuścić, które się świecą jak świczki - i za jakies dwa dni z duszą na ramieniu będziemy odrobaczać...

[Uschi]

Jestem Mały. Na razie nie mam imienia, bo się te Duże nie umieją zdecydować .
A to róziowe, to nie języczek. Ja mam takie ponętne usta

[Mysza]

...) i w ogóle niech go ktoś wychowa, ratunku!

sorry ale

[Anuk]

Iiiiii whiskasowe...
Bure!
A czemu miało nie być tymczasów?
(Poprzednie części przegapiłam teraz zapisuję się do czytania!)

[Uschi]

Bo Mruf sika.
Zaraz ją zostawię w pokoju z kuwetą ze żwirkiem do poboru siku.
Zakład, że się nie załatwi?

[tajdzi]

może wy synchronicznie sikacie?
jak ty to i ona?

[Anuk]

Moja Mufećka też sikała...
I tez miałam podobny problem z poborem materiału do badania

[Uschi]

Bo Mruf sika.
Zaraz ją zostawię w pokoju z kuwetą ze żwirkiem do poboru siku.
Zakład, że się nie załatwi?

Nie załatwiła się
Pięć godzin miała, sześć w zasadzie

[smil]

Bo Mruf sika.
Zaraz ją zostawię w pokoju z kuwetą ze żwirkiem do poboru siku.
Zakład, że się nie załatwi?

Nie załatwiła się
Pięć godzin miała, sześć w zasadzie

A to przebiegła kota!
Cały czas wie, że się na nia czaicie
One zawsze wiedzą \

PS. Dziecko śliczne

[tufcio]

Jestem Mały. Na razie nie mam imienia, bo się te Duże nie umieją zdecydować .
A to róziowe, to nie języczek. Ja mam takie ponętne usta

Może Gremlin... bo takie cudowne uszy ma...

[Uschi]

Uszy ma wielkie, fakt. Bo chudy i zagłodzony.

Zaczął jeść trochę. Uff. Tylko temperatura wciąż dziwna. No nic, zobaczymy.