Witam
No wiec tak: Cosiek, zwany Podrzutkiem znalazl sie wczoraj wieczorem, kiedy juz stracilam nadzieje, ze sie pojawi. Oczywiscie przechwycilam kota i do weta na wstepny przeglad. Na tymze przegladzie okazalo sie, ze chlopak jest starszy niz myslalam, czyli pol roku ma na pewno, a moze i z 7 mies. Jest tylko straaasznie chudy i stad robi wrazenie mlodszego. Ogolnie raczej zdrowy, tylko w uszkach swierzb. Wet wyczyscil uszy, zakropil Oridermylem i zalecil powtorzyc ten zabieg ze 3 razy. Dal tez tabletke na odrobaczenie i spryskal Frontlinem.
Tak zaopatrzone
Stworząsio zabralam do siebie do pracy, gdzie spedzilismy nocke. Jejkuuu, jakie to kochane: mruczy i mizia sie non-stop, chodzi za noga czlowieka, wskakuje na kolana. Acha, mlody ma "chorobe sieroca", tzn ciumka reke. Zaczyna tak sobie ciumkac, ugniata łapkami i zasypia. Slicznie bawi sie tez kulkami z papieru i aportuje je - normalnie szok

Przy zabawie patrzy, czy Duza widzi i od czasu do czasu robi "miaa". Acha, od razu po przyniesieniu zalapal, do czego sluzy kuweta: bylo pare sioo oraz dwa kupale - obydwa zwarte, bez zadnych oznak problemow z przewodem pokarmowym.
Normalnie mowie Wam - slodki maluch z niego jest. Przez te
nascie godzin coraz bardziej czulam, ze mnie łapie za serce. Dobrze, ze dzis mialam go oddac
ekoto, bo gdyby to trwalo dluzej, to bym chyba... No wiem, wiem, do domu bym nie wziela, ale byloby mi straasznie ciezko go oddac.
No i teraz czesc II historii, czyli wizyta u
ekoto:
Przede wszystkim - raz jeszcze dziekuje Ci Elu, ze sie zdecydowalas wziac malucha. To naprawde jest uratowane kocie zycie. On na pewno Ci sie odwdzieczy i wniesie duzo radosci, a i ja tez jestem Ci ogromnie wdzieczna.
U Eli jest Heniu - kot rezydent. Heniu jest kotem postawnym, wzbudzajacym respekt, ale za to usposobienie ma naprawde spokojne. Na dzien dobry owszem wygial ogon i go nastroszyl, sykneli chyba obydwaj na siebie, ale juz po chwili "noskowali sie", w pewnym momencie widzialam nawet Henia podazajacego w slad Mlodego. Wydaje mi sie, ze jak na pierwszy dzien, to jest calkiem dobrze. Nie bylo zadnych ekstremalnych scen, warczenia, syczenia, a tym bardziej - łapoczynow. Moim zdaniem rokuje to niezle. Dobrze, ze Cosiek jest w miare mlody, on potrzebuje ruchu, zabawy, towarzystwa, a Heniu jest raczej takim statecznym panem (a nie jakims agresorem zlosnikiem), wiec relacje miedzy nimi powinny sie poukladac pomyslnie. Trzymam za to kciuki
Mam nadzieje, ze
ekoto niedlugo cos napisze
A oto fotki naszego bohatera (jakosc taka sobie, bo robione komorka):
