Witajcie

!
Coś chyba kiepsko mi idzie prowadzenie tego wątku, nikt nowy do nas nie zagląda

. Wiem, że może powinnam więcej, częściej pisać, ale niestety dużo czasu mi brakuje. Staram się, ale coś czuję, że wątek umrze śmiercią naturalną

.
Wczoraj na karmieniu nie była Gburka. Zastanawiam się, czy gdzieś się łajzi czy po prostu zaspał. Wołałam, ale nie przyszedł. Czarnuszek powitał mnie jak zawszę radosnym miauuu

i strzelał baranki Staruszkowi. Staruszek chodzi za mną jak piesek, krok w krok. Siada sobie obok mnie, grucha jak gołąbek i przygląda się jak przygotowuje jedzonko. Ze względu na wiek staram się aby zawsze porządnie się najadł ponieważ wśród młodzieży ciężko mu się przebić do miski. Nie powiem, ma u mnie fory i zanim wszyscy dostaną, on dostaje pierwszy już w garażu

. Szwędacz wpadł tylko na chwilę, złapał kawałek mięska i uciekł. Czasem za nimi nie nadążam
Piwniczni goście czują się coraz lepiej. Byłam wczoraj w mieście i wzięłam im "na krechę" dobrą suchą karmę u weta. Mają większy apetyt i powolutku przybierają na wadze co bardzo mnie cieszy

. Mam mały problem ze Starszą, nie chce robić grubszych rzeczy w kuwecie

. Z resztą nie ma problemu, a z tym za każdym razem. O tyle dobrze, że "te" rzeczy zazwyczaj robi podczas mojej ostatniej wizyty u nich i zdążam wsadzić ją do kuweta, ale czasem wchodzę, patrzę a tu w kąciku niespodzianka

. Może za którymś razem załapie...