Majek i Kulka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 30, 2011 23:02 Re: Moje dylematy

Dorotko no to miały wycieczkę krajoznawczą. Dobrze, że dotarły do celu i trafiły na fajnych ludzi.
Ja dalej czytam ABC i coraz większy mętlik. Nic to, może jutrzejszy dzień przyniesie jakieś rozwiązanie. :)

annahelena

 
Posty: 120
Od: Czw mar 18, 2010 20:32
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Pon sty 31, 2011 3:53 Re: Moje dylematy

Karmić można podrobami, mięsem, wychodzi taniej, jeśli ktoś ma czas się z tym "bawić". Poza tym żwirek i karma kupowane w internecie w większych opakowaniach to nie są jakieś straszne wydatki na jednego kota, a wyprawkę typu kuweta, łopatka, miski, kupujesz tylko raz.

Natomiast jak kot ciężej zachoruje to już zaczyna się robić poważniej; tego nie jesteś w stanie przewidzieć, a wizyty + badania mogą pochłonąć naprawdę grube pieniądze, sięgające kilkuset złotych; może się też np. okazać, że kot wymaga specjalistycznej karmy która kosztuje 130 zł za 4kg... (Choć większe płatności w lecznicach na ogół można rozłożyć na raty.)
To oczywiście najbardziej pesymistyczny wariant, ale wielu moich znajomych "nieustabilizowanych życiowo" nie decyduje się na zwierzę mimo chęci, właśnie z powodu braku zaplecza finansowego...
Ja podziwiam młodych ludzi, którzy się w dzisiejszych czasach na dziecko decydują ;)

Schroniska które mają weterynarza na ogół zapewniają ok. 2 tygodniową opiekę nad zwierzęciem, gdyby coś się działo po wzięciu można za darmo u nich leczyć. Ja bym się jednak liczyła z tym, że w przypadku schroniskowca ryzyko wystąpienia jakiejś choroby w przebiegu całego życia jest większe, raz że zwierzę żyje w dużym skupisku zwierząt i ma szanse się czymś zarazić, dwa że nie jest i nie było w przeszłości optymalnie żywione, trzy że najczęściej pobyt tam to stres, który wpływa na obniżenie odporności i uaktywnienie się wielu chorób (często właśnie w domu, gdy zwierzę poczuje się już bezpiecznie, zaczyna jakby mieć możliwość odchorowania).

Ale za to... możesz uratować jedną małą istotkę z tej gromady bied schroniskowych i zafundować jej godziwe życie w prawdziwym domu... Tego się nie da przeliczyć na pieniądze...

behemotkot

 
Posty: 149
Od: Wto maja 04, 2010 9:14

Post » Wto lut 01, 2011 12:32 Re: Moje dylematy

I jak?

Kciuki trzymam!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lut 01, 2011 17:50 Re: Moje dylematy

Dorotko Irlandzka myszka zaoferowała mi pomoc w postaci transportera.
Ja dzwoniłam ponownie do schroniska spytać się o szczegóły.
Majka jest dorosłym kotem bo prawdopodobnie urodziła się w 2004 roku, mieszkała z osobą, które ze względu na schizofrenie nie dawała rady nią się zajmować. Nie wiedzą czy jest wysterylizowana, bo USG nie daje 100% pewności. Podobno podawano jej hormony.
Nie dostała do tej pory rujki, więc sterylizacje mają zrobić jak się pokaże.
A to mój obiekt westchnień:

Obrazek
zdjęcie z http://schronisko.prv.pl/

Nie ukrywam, że moje obawy z dnia na dzień rosną, że nie podołam się zaopiekować. :(
Bo człowiek chce jak najlepiej, ale...
No i mąż jest ciągle na nie, ale to jest typ, który ze zwierząt lubi tylko rybki w puszce. :wink:
Ale już oznajmił, że on kotem zajmować się nie będzie. To mu powiedziałam, a co zrobimy jak ona uzna że tylko ciebie lubi, a mnie będzie olewać? :lol:

annahelena

 
Posty: 120
Od: Czw mar 18, 2010 20:32
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Wto lut 01, 2011 18:07 Re: Moje dylematy

Bardzo prawdopodobny scenariusz :mrgreen: Jak braliśmy Kicusia to miał być mój kot bo mój TZ to był psiarz a nie kociarz ale Kicus miał zupełnie inne zdanie czyj on jest. Mój TZ był dla niego bogiem a ja byłam daleko za miskami, kuwetami i zabawkami :mrgreen: Koty to cwaniaki i potrafią się ustawić.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Wto lut 01, 2011 18:13 Re: Moje dylematy

annahelena pisze:Dorotko Irlandzka myszka zaoferowała mi pomoc w postaci transportera.
Ja dzwoniłam ponownie do schroniska spytać się o szczegóły.
Majka jest dorosłym kotem bo prawdopodobnie urodziła się w 2004 roku, mieszkała z osobą, które ze względu na schizofrenie nie dawała rady nią się zajmować. Nie wiedzą czy jest wysterylizowana, bo USG nie daje 100% pewności. Podobno podawano jej hormony.
Nie dostała do tej pory rujki, więc sterylizacje mają zrobić jak się pokaże.
A to mój obiekt westchnień:

Obrazek
zdjęcie z http://schronisko.prv.pl/

Nie ukrywam, że moje obawy z dnia na dzień rosną, że nie podołam się zaopiekować. :(
Bo człowiek chce jak najlepiej, ale...
No i mąż jest ciągle na nie, ale to jest typ, który ze zwierząt lubi tylko rybki w puszce. :wink:
Ale już oznajmił, że on kotem zajmować się nie będzie. To mu powiedziałam, a co zrobimy jak ona uzna że tylko ciebie lubi, a mnie będzie olewać? :lol:

:lol:

Cudowna! 8O
Prawie jak klon mojego Mru! 8O (Mru jest z Gdanska) :twisted:
Tylko taki chudziutki...

Wiesz... Wydaje mi sie, ze za duzo sie martwisz.
Ze co bedzie, jak cos tam...

Dobrze to swiadczy o Twojej odpowiedzialnosci :ok:

Kontakt: Twoj maz - kot sprawi Wam niespodzianke... :twisted:
Zabaczysz.

No widzisz - Transporterek juz masz zaklepany.

Kciuki! Bedzie dobrze.
A w maiu masz zawsze oparcie...

Ostatnio napisalam Ci, jak nie zdazylam wziac z CK Oski.
Ale skasowalam.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lut 01, 2011 18:13 Re: Moje dylematy

Irlandzka Myszka pisze:Bardzo prawdopodobny scenariusz :mrgreen: Jak braliśmy Kicusia to miał być mój kot bo mój TZ to był psiarz a nie kociarz ale Kicus miał zupełnie inne zdanie czyj on jest. Mój TZ był dla niego bogiem a ja byłam daleko za miskami, kuwetami i zabawkami :mrgreen: Koty to cwaniaki i potrafią się ustawić.

:lol:


Nic dodac, nic ujac! :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lut 01, 2011 18:22 Re: Moje dylematy

Mru:

Obrazek

Ze schroniska w Gdansku...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lut 01, 2011 18:23 Re: Moje dylematy

Dorota pisze:Mru:

Obrazek

Ze schroniska w Gdansku...

prawie jak dwie krople wody :D
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto lut 01, 2011 18:23 Re: Moje dylematy

o tym jak szybko zmienia się nastawienie do kota możesz poczytać na wątku o moim kocie
viewtopic.php?f=1&t=119367. Sam sobie się dziwię jak czytałem początek po 2 miesiącach
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Wto lut 01, 2011 19:11 Re: Moje dylematy

Jak ja ostatnio liczyłam to żwirek (cat's best) wychodzi ok. 4 zika na tydzien (kupujac w duzych opakowaniach z sieci, obliczone na podstawie info na żwirku) a krama (np. racji dziennych orijena) to dla jednego szacujac około 1,08 dziennie. To masz 11 zika tygodniowo na futro :D
A są tańsze karmy i tańsze żwirki
Więc nie tak drogo (tyle co jedna paczka fajek :twisted: ).


Na poczatku tylko wydatki duże :kotek:


Stosunek do zwierzat się zmienia jak moja mamusina pierwszy raz zobaczyła Killego to myślalam ze wyjdzie z siebie i mnie zamorduje, ale z czasem stał się ukochanym kotkiem i wszyscy w domu ryczeli jak się wybrał za TM :cry:
Ostatnio edytowano Wto lut 01, 2011 19:15 przez Soen, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

Soen

 
Posty: 90
Od: Czw sty 20, 2011 0:19

Post » Wto lut 01, 2011 19:15 Re: Moje dylematy

z drugiej jednak strony,za widok szczęśliwych kotów warto zapłacić te pieniądze :kotek: :ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto lut 01, 2011 20:44 Re: Moje dylematy

Dorotko ja się tak nie bawię! Oddawaj mojego kota! :twisted: :lol:
Majka rzeczywiście nie grzeszy grubością, ale jak uda mi się ja dostać to ją wyprofiluję :lol:

Soen na szczęście nie pale, więc mogę sobie kota wziąć no nie. To mam nadzieję będzie przyjemniejszy nałóg. :wink:

hutek przeczytałam cały Twój wątek i aż mi się łezka zakręciła w oku. Pięknie się skończyła leśna opowieść.

Irlandzka myszko czytam historie jak to właściciele zostali podwładnymi kotów i już widzę mojego M jak buszuje w zoologicznym wśród kocich zabawek. 8)

Mam jeszcze pytanie w sprawie potencjalnych wizyt u weterynarza.
Czy to wygląda tak jak wizyty nas ludzi w prywatnych przychodniach: płaci się powiedzmy za każdą wizytę 50 złotych i nie ważne czy to jest odrobaczenie, wizyta kontrolna czy tylko przyjście po poradę?

annahelena

 
Posty: 120
Od: Czw mar 18, 2010 20:32
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Wto lut 01, 2011 20:54 Re: Moje dylematy

Myśle, ze to dużo zależy od veta. Jak mieszkaliśmy w Polsce to najpierw chodziliśmy do veta z powołania. Był świetnym fachowcem a dodatkowo miał zasadę, ze jak masz kota dachowca i do tego znajdę to płacisz symbolicznie. Jak cię nie stać to płacisz tylko za leki i to tez nie zawsze. Jak masz kota kupionego, z rodowodem to znaczy, ze cię stać i tacy płacili ze ho ho :kotek: Pózniej się przeprowadziliśmy i niestety wyglądało to tak, ze byle pierdola kosztowała.
Zorientuj się na wątku weci polecani kto jest dobry w Twoim mieście.
Nie zamartwiaj się na zapas. Będzie dobrze :ok:
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Wto lut 01, 2011 21:53 Re: Moje dylematy

annahelena pisze:Dorotko ja się tak nie bawię! Oddawaj mojego kota! :twisted: :lol:
Majka rzeczywiście nie grzeszy grubością, ale jak uda mi się ja dostać to ją wyprofiluję :lol:

:D
He...

Chcesz Mru?
8 [osiem] kg kota? :twisted:

Nie...

A toto bylo takie jak ta kocina z TG.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123 i 28 gości