to juz prawie 3 miesiace jak nie ma z nami Bajeczki...
jest troche latwiej, fakt
juz nie rycze z byle powodu
zdjelam jej kocyk z biurka i wypralam, lezy w jednym z kontenerkow
nie pamietam o niej w kazdej chwili
ale zawsze widze jej drobna figurke na rogu biurka, kiedy przygotowuje sie do pracy
i zawsze mysle o niej, kiedy (zupelnie niezwykle namolna od smierci Bajki) Telma wlazi mi na skrawek poduszki za moja glowa albo z boczku, byle tylko choc kawalkiem cialka przytulic sie do mojej reki/glowy
i wtedy, kiedy rano Daisy przychodzi na miejsce przy "boczku", zwykle w nocy zajmowane przez Bajke - Daisy przychodzi i zada miziania sie...
poza tym w miare norma
Muczaczy slimaczy sie oczko, zakraplamy
ja mam problem z podawaniem wieczorem 3-kotnych porcji suchego, zawsze zostaje

znaczy sie koci maja za duzo
Muczacz od zawsze uwielbia spac zakryty, czesto robie mu na sofie "namiot" z kocyka w ciagu dnia
niestety ma pecha - Daisy nauczyla sie od niego i jak odpowiednio poloze koc, wchodzi pod niego - a dwojka pod duuuuzym kocem to za duzo jak dla Muczaczy
i jeszcze Muczacza jako krolewic firankowy
wyraznie widac korone
