Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 30, 2009 11:54

Uschi pisze:
BarbAnn pisze:stan naturalny Wacentego to spokojny sen na moim brzuchu.
A Wacus to beza
no wiec jest dobrze

trzymaj się opinii specjalistki ;)



A może to deprecja wybiórcza? Qua mnie widzi i już mu wszystkie witki opadają nad tym, że można być tak no wiecie odmiennym od pewnych (kocich) oczekiwań. Poza tym On na początku nie był aż takim leniem. Teraz szczytem kocich możliwości jest przepełźnięcie po łóżku w celu zamordowania tasiemki :roll:

I niestety znowu chudnie :( wczoraj po południu przed kroplówką było 3,1 kg. Ale wieczorem ładnie podjadał, chociaż znowu apetyt mniejszy. No On potrzebuje, żeby stale ktoś z nim siedział i jedzonko podsypywał :( Dobrze, że ma dała się sterroryzować.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 04, 2009 10:53

Jest bardzo źle... walczymy i ustępujemy coraz większe pole chorobie. Wreszcie usiadłam w pracy i się wypłakałam, a teraz mogę dalej działać i nie muszę już tłumaczyć, że coś mi do oka wpadło.. i do drugiego też. Jest fatalnie... mój Tata, który widział Qua w weekend próbował mi delikatnie zasugerować, że tak jest. Niestety nie musiał to nawet ja widzę. Najgorsze jest, że nic nie mogę zrobić, mogę tylko bezradnie patrzeć jak mój kot gaśnie, jak coraz więcej radości z niego uchodzi. Był czas, że miałam nadzieję, że może jednak, że trochę lepiej będzie... niestety nie jest tak nic a nic.
Qua jest zirytowany, coraz bardziej ospały to nie zmienia jednak jego świętego i całkiem słusznego przekonania, że jest najważniejszym chłopakiem w moim życiu. Co prawda po kroplówce, która znowu okazała się kroplą w morzu potrzeb Qua obraził się na mnie i poszedł do my, ale przyniesiony w środku nocy do mnie "bo ma nie może z nim spać" (ciekawe co jej przeszkadza to że właził jej ktoś na głowę czy na brzuch" uwalił się na mnie i rozmruczał. Sama skórka i kości. Chociaż to prawie nimożliwe Qua jest jeszcze mniej :(

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 04, 2009 11:06

tak mi przykro, Zu... :( biedny Qua, biedna Ty...

może jeszcze zaskoczy, chociaż raz...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 04, 2009 11:11

Qua, kochany, nie opuszczaj Malati jeszcze, gdzie znajdziesz tyle miłości? :cry:
Tak bym chciała, żeby samymi dobrymi myślami można było uzdrowić tego kota... Qua, kochany, mocno przytulam Twoje chude ciałko...

Malati, ogromnie Ci współczuję. Ty będziesz wiedziała, kiedy będzie chciał odejść, oby jeszcze został długo...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon maja 04, 2009 11:25

Niech los się uśmiecha do Was, jak najdłużej. I bez bólu...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon maja 04, 2009 11:28

:(

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 04, 2009 11:38

duzo sił dla Was
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 04, 2009 12:08

Zu kochana - jakbyś potrzebowała się spotkać i pogadać to wiesz, że możesz na mnie liczyć...
Przytulam Cię mocno i życzę wielkiej, wielkiej poprawy :)

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Pon maja 04, 2009 12:25

:( :( :(
Przykro strasznie. Straszne te nerki są... Przytulam.

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon maja 04, 2009 12:40

Qua się trzymaj :ok: :ok: :ok:
Jeszcze jest wiele stron do zapisania ... :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon maja 04, 2009 13:03

Dziękujemy za kciuki.


Qua rano jak wychodizłam wygrzewał się na słoneczku. Nie mogłam nigdzie strzykawki znaleźć żeby podać mu wszystkie leki ale jak wrócę dostanie Biogen. Mam nadzieje, że to go trochę wzmocni. Dzisiaj też Lespewet dostanie po dużej kroplówce. Niestety mocznik znowu mocniej czuć... tak wiem co to wszystko może oznaczać ale udaje, że może jednak nie...

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 05, 2009 8:07

:roll:


Mrrrr rrrrmrrrrrrrr to mogłam wczoraj usłyszeć z kociego gardsła. Nawet udało mi się Królewicza wybłagać, żeby nie jojczył zbyt głośno w czasie kroplówki. Nie jojczył, nie uciekał, a nawet mruczał chociaż ewidentnie myślał sobie, że ta jego Duża to ma całkiem płasko pod sklepieniem czaszki. Co robić? Na myśli kota się nie oglądać i go drapać może uda się go przetrzymać 20 minut na kolanach. Udało. Po skończonej kroplówie Qua posiedział jeszcze chwilę po czym z umiarkowaną godnością schował się pod fotelem zauważając, że już raczej jest wolny :roll: Na koniec udał się na odpoczynek na Mikołaju, tam przynajmniej cisza, spokój, brak psychopatów (ekhm), ale w międzyczasie było jeszcze polowanie. Dalej mnie zastanawia jak to możliwe, żeby ofiara bardziej się starała być upolowaną niż łowczy żeby ją upolować. ech. A rano co? Rano zdążyłam tylko otworzyć oczy i już się na mnie wpakowało chude ciałko mrucząc głośno. Niestety po lekach sobie poszedł. Może tabletki to by były jeszcze ok ale soda i Biogen... no to jest nasz duży problem.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 05, 2009 11:23

chciałabym zobaczyć Qua poruszającego się "z umiarkowaną godnością" :lol:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto maja 05, 2009 16:49

Taka umiarkowana godność to przemieszczanie się na z góry upatrzone pozycje ale w dalszym ciągu tempem spacerowym bez przyspieszania przy jednoczesnej obserwacji prześladowcy.


A w ogóle zwierzęta mnie przerosły. Tak po prostu. Qua zaordynował dzisiaj spacer i nie było to tamto. Był spacer :roll: Próbowałam też zrobić Qua zdjęcia coby pochwalić się brzydotą nieziemską mojego własnego Kota nad Koty... padła mi bateria a wcześniej udało mi się tylko dwa zdjęcia strzelić:

Obrazek

Obrazek

Jak widać na zdjęciach oxzazepam (czy jakoś tak) działa. Qua zjadł całą michę. Do zdjęcia specjalnie przeniosłam Go na kocyk.. ale to pobudziło apetyt i chłopak chciał schodzić jeść. W celu uniknięcia tej sytuacji jedzenie przyszło do niego. Przy 10 gryzie bateria padła.

A Lalka :roll: takie istoty nie istnieją. Pomysły tego psa przerastają mnie. Już Mała Di i Pampa są wyzwaniem niezłym... ale Ona :roll: Generalnie La zrobi wszystko dla jedzenia... no albo bardzo wiele. Dzisiaj jadłam płatki ryżowe. Oczywiście przejęła kawałek... po czym zaczęła się na nim tarzać. To była cała akcja i wielkie psie uszczęśliwienie. Staram się nie dowiedzieć o co chodzi i dlaczego właśnie to ma być tak.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 05, 2009 17:14

Zu,
ja Cię przepraszam za napastliwość, ale...
...zakładaj nowy wątek natentychmiast.
I żeby kolejnej setki dobił z opisami nowych zachowań Quazulka :ok:

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 151 gości