Cypisek i Rysio II - Klemcia i Kajtuś na DT

sunshine pisze:Wirusy potrafią dawać efekty neurologiczne?

to nie są efekty neurologiczne, tylko ten wirus rzuca się też na stawy i to dlatego.

aa, to juz wiem o co biega

wtedy to mnie właśnie zaintrygowało, że na nóżkę kotek zaczął utykać, a potem się okazało, że to calci
czasem mi się coś w oczy rzuci na forum - staram się zapamiętac na wszelki wypadek, zeby lecieć do weta, jak by co
Trzymam kciuki za Klementynkę :ok:

Rozumiem. Choć wiem, że np po szczepionce na grypę można mieć objawy podobne do neurologicznych.
Dobrze, że wiadomo z czym się walczy. Glutki u Satyrków też to miały, prawda?

miały
i jedno z nich nawet bardzo mocno się pochorowało
ale one były kompletnymi maleńtasami i to się chyba przed szczepieniem przyplątało, z tego co kojarzę

mnie pociesza, że ona choć raz jest zaszczepiona i że nie jest już takim maleńkim kociątkiem.

Magdo, chyba musisz swoim kiciom nowy wątek szykować.

Z kicią będzie dobrze. Jest przecież w dobrych rękach :ok:

naszykuję, tylko kiedy :roll:

teraz trochę się martwię o Rysia i Cysia. Wolałabym, żeby nie złapali tego wirusa
a przecież piją z tych samych miseczek i suche też jedzą z tych samych miseczek

To rzeczywiście niezbyt komfortowo. Ale może ich układy immunologiczne dadzą radę :ok:

Jak tylko Madziu napsiałaś, ze Klemcia kuleje to od razu przeleciała mi przez głowę caliciwiroza

. mam nadzieję, że Klemcia da sobie z nia radę, ze Cypisek i Rysio nie załapią paskudztwa. Trzyam za to kciuki...biedna Klemcia :ok:

na szczęście mam w domu balsam szostakowskiego.
Posmarowałam nim języczek Klemci (już teraz widoczna jest nadżerka na jęzorku, a rano jeszcze nie było) i po krótkiej chwili koteczka była w stanie zjeść trochę zmielonego mięska z indyka.
Najpierw mi się użalała, że ją boli i nie może zjeść, a bardzo chciała. Ale zachęciłam ją i pomału, pomału, glamiąc i gryząc drugą stroną, zjadła całkiem sporo :ok:

nie mam możliwości by odizolować tak całkiem Klemcię i moje koty, muszę po prostu dużo częściej myć miseczki i wymieniać wodę i liczyć na to, że wirus ich nie zaatakuje...ale nie czuję się komfortowo wiedząc, że mogą się jednak zarazić.
Ale będąc domem tymczasowym, podejmuje się takie ryzyko. Ważne, by były aktualne szczepienia i zachowana maksymalna ostrożność.

Madzia, wiem o czym mówisz, ja też nie mam możliwości izolacji, jak mam tymczasa chorego, z grzybkiem, muszę liczyć się z tym, że Szprotka złapie.
Ważne ze wiadomo co jest, leki podane, będzie dobrze :ok:

A masz metalowe miseczki? Można je w sterylizatorze dla niemowląt raz dziennie ... ja tak na początku kotom robiłam tak tfu tfu na wypadek ... albo we wrzątek zanurzyć :oops:

. Będzie dobrze Madziu :ok:

nie mam sterylizatora, ale wrzątek jak najbardziej

magdaradek pisze:nie mam sterylizatora, ale wrzątek jak najbardziej

Ja mam jeszcze Dezopol-Med w szafce ... kiedyś nim nagminnie dezynfekowałam kuwety i myłam podłogę w łazience....Teraz mi już przeszło a koty nadal są zdrowe :ok:

moja biedna Klemcia...

Cypisek i Rysio II - Klemcia i Kajtuś na DT

Kto przegląda forum