Bury. To on został podobno dwa razy już wywieziony przez sąsiadów, ale wrócił. Tyle dobrego mu tym wywożeniem zrobili, że teraz nie da się dotknąć

Klatka czeka, bury będzie odjajczany na dniach.
i dwie panny trikolorki. Zdaje się, że jedna to córka drugiej, ale w koneksjach rodzinnych, relacjonowanych przez sąsiadkę, się zagubiłam. Obie są do wzięcia, obie młode, zdrowe, wysterylizowane... jakby ktoś chciał...
lepiej wybarwiona daje się brać na ręce, głaskać, gadułka

ta ma właściwie nie trzy, a cztery kolory: rudy, biały, czarny i szaro-bury. Bardziej płochliwa, ale jak zabierałam z lecznicy, to normalnie nosiłam na rękach.

i co myślicie? robić im ogłoszenia? Pani Teresa to starsza osoba, niedawno zmarł jej mąż... a jeśli i jej coś się stanie?