Cosia,Czitka,Balbi,NiemójIII.Miciu po wizycie w klinikach.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 04, 2008 20:39

czitka pisze:Ja tam nie będę chodzić ani zaglądać do 23-ciej, mam w nosie
:evil:

Bardzo dobre, zdrowe podejście 8)

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon sie 04, 2008 20:42

Wierszyk cudny :D

Chociaż myslałam, że to nas miało przygotować na najgorsze :lol:
Że oczekiwanie się skończyło :lol:

Myślę, że Miciu pachnie jeszcze zaczepnie i bojowo. Zapach utrzymuje się podobno do kilku tygodni.
Strasznie się cieszę, że przestał wędrować :D
I dziewczynki przekonają się niedługo, że to już inny Mić.
Mić domowy,a nie włóczykij :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 05, 2008 9:01

Dzień dobry :P
Zamykamy chyba dzisiaj trzecią część wątku, i żebym nie była gołosłowna, oto obrazek ogrodu z samego rana :evil:
Obrazek
Ogrodu, który należał kiedyś do Dziewczynek :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19072
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sie 05, 2008 9:14

Cóś tam leży ...

Wojtek

 
Posty: 27810
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 05, 2008 9:20

Ciekawe co, rozwalone i kołami do góry.....
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19072
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sie 05, 2008 9:26

Wygląda mi na kota :twisted:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto sie 05, 2008 9:32

Ustalmy pryncypia. To kot. Ale Niemój :evil:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19072
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sie 05, 2008 9:43

A w nocy było ciężko.
Naprzód zamknęłam Micia w innym pokoju, miał do dyspozycji kuchnię, saloon, kuwetę i żarełko. Powiedział, że będzie grzecznie spał pod stołem i nawet mruczał.
Ale poszłam po coś do kuchni, przez salooon i się wymsknął, oczywiście aby ułożyć i rozwalić na środku mojej kołdry.
Balbunia weszła cichutko, na paluszkach do mnie z drugiej strony i jak Mić to zobaczył, to były jatki. Wrzask, krzyk, agresja.
Wylądował ponownie w salooonie, ale w nocy drapał, że chce do nas. I tak w kółko.
Efektem nocy mam poobrażane koty, Tuta znowu nie wychodzi do ogrodu, Balbusia się przemyka, Cośka tylko ma wszystko w nosie i robi swoje.
Dodatkowo wiatr jakiś wieje i huczy, Czitunia wściekła, Mić gdzieś poszedł.
To może ja sobie też gdzieś pójdę, bo w tym domu spokoju już nie ma
:roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19072
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sie 05, 2008 9:46

czitka pisze:(...)
Balbunia weszła cichutko, na paluszkach do mnie z drugiej strony i jak Mić to zobaczył, to były jatki. Wrzask, krzyk, agresja.(...)

To Miciek narobił rabanu? Niemożliwe

Wojtek

 
Posty: 27810
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 05, 2008 9:49

Możliwe. Postanowił ją napaść pod kołdrą, bo się ruszała. Ale wrzeszczała głównie Balbi oczywiście. Zwiała spod tej kołdry, a on za nią. I konflikt otwarty w środku nocy.
Powiem, że mam lekutko dosyć.
A, i jeszcze przedtem pogonił Czitusię :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19072
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sie 05, 2008 9:53

To nie była agresja, tylko zaproszenie do zabawy.

Wojtek

 
Posty: 27810
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 05, 2008 19:26

Tygrysy w komplecie biegają w ogrodzie.
Żadnych nowych sensownych wieści, ale uświadomiłam sobie z przerażeniem jedno.
Że wszystkie problemy z chorym Miciem, z ropniem, zaczęły się od momentu, gdy chciałam zrobić podpis i Mić się tam nie zmieścił :roll:
I tak miałam zmniejszyć te fotki, miałam i....
Kolejną część wątku zaczniemy od podpisu z Miciem i już wszystko będzie dobrze :P
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19072
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sie 05, 2008 21:08

I jeszcze problem Czitki na dobranoc. Nie rozumiem mojego kota :roll:
Czicza przestała wychodzić do ogrodu. Siedzi tylko na murku na schodach od czasu, gdy Mić zaczął swobodnie wychodzić i praktycznie się nie rusza. Owszem, bacznie obserwuje, jak chcę ją zanieść do ogrodu, to wyraźnie na mnie burczy i ucieka do domu.
Jeżeli już wyjdzie, tak tuż, tuż koło schodów, nie głębiej, to na ugiętych łapach, podwoziem prawie szoruje po ziemi i wącha. Wszystko wącha. Jakby się bała, nie wiem czego.
Nie biega, nie wyleguje się pod Hiltonem, nie ostrzy pazurków na drzewie. Inny kot :(
Z drugiej strony- Mić przestał znaczyć teren, może szuka zapachu, którego już nie ma?
Martwię się o nią, bo ruch jest jej potrzebny....
O co może chodzić?
Więcej też śpi, ale to dlatego, że nocami czuwa w otwartym oknie i może jest po prostu niewyspana.
Co jej jest? :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19072
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sie 05, 2008 21:28

Jest zazdrosna i niespokojna, bo czuje że Mić dołączył do Waszego "stadka" już na pelen etat, a to wprowadza zamieszanie do stabilnego wcześniej układu 8) .
Trzeba ją upewnić, że nadal jest ważna i kochana, nawet jeśli prycha i złości się na Was. Jeśli nie pozwala się głaskać, to chociaż czule do niej mówić...
Ja tak staram się robić z Bigosem, który ma ciężkiego doła z powodu małego Groszka :roll: . No i pozwalamy mu spać z nami w sypialni, podczas gdy maluch jest zamykany na noc w łazience - to wyraźnie wzmacnia poczucie wartości Bigosa :P .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Śro sie 06, 2008 8:27

Wieczorem zrobiłam Miciowi piękne legowisko, 6 gwiazdek w salooonie, żeby tam spał. Zanim połapałam wszystkie, a Mić oczywiście był pierwszy i bez łapania, Cosia znalazła legowisko pierwsza i tam zaległa na ament :wink:
Nie dała się wyprowadzić w żaden sposób, więc zapadła decyzja, że Cosia będzie spała z Miciem i tak zostało.
W nocy w saloonie był spokój, Tuta wróciła na łóżko.
Teraz, rano, chyba wiem, dlaczego Czitka nie wychodzi do ogrodu. Ona musi mieć wejście do domu w zasięgu skoku i kontroli.
Wyszła, owszem, na murek, i troszkę na trawę, ale blisko.
Mić wchodzi i wychodzi, Tuta kontroluje, ale nie warczy.
Krok po kroczku, krok po kroczku....
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19072
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, zuza i 111 gości