Wczoraj w nocy koty mnie wkurzyły. Zamontowałam sobie nową półke, na której postawiłam kwiatki. Wydawało mi się, że jest tam tak ciasno, że nie będą próbować wskoczyć, a jednak oni uznali, że miejsca jest dość... najwyraźniej po wskoczeniu zmienili zdanie, bo jedna doniczka wylądowała na podłodze

Piszę w liczbie mnogiej, bo nie wiem kto był autorem i wykonawcą pomysłu, chociaż stawiam na młodzież.
Kwiatek żyje, doniczka w kawałkach, zarysowanie na nowej komodzie i pół pokoju w wilgotnej ziemi

To właśnie zastałam, jak wróciłam z nocnych baletów. Może mi chcieli powiedzieć, że mam się nie wygłupiać i nie łazić na piwo tylko siedzieć z koteckami w domu... właśnie, dziś przez cały dzień ani pół kota nie próbowało na półkę wskoczyć, chociaż jeden kwiatek nadal tam stoi...
No dobra, to kilka fot z dzisiaj, chociaż Toś nie zechciała pozować z ząbkami na wierzchu

Ale chyba widać, że zadowolona...









