Oj dla mnie bieganie to też masakra, jak tylko pomyśle, to już mi się nie chce

i gratuluje spadku wagi!

a burasiątko śliczne
Petka no to ładnie sobie umilasz "wolne chwile"
Z Pynią nie zapeszam, ale bardzo sie cieszę i za Ptyśka nadal wielkie kciuki, zeby już zupełnie się zagoiło!