Sigrid pisze:zuza pisze:Nigdy nie jestem rano pełna entuzjazmu

SIOSTRO!
Usiłuję sobie wyobrazić napad
porannego entuzjazmu. Ten niestety ogarnia mnie o 22 dopiero

Poranków szczerze nienawidzę.
nie żaden napad; tylko taki zwyczajny entuzjazm.
jest jeszcze ciemno, bo wstaję przed 5 rano, przez okno widać dopiero zarysy świata, wszystkie fajne rzeczy dopiero sie wydarzą
psy spią i pachną psami/ psy są takie superanckie.
Zapalam lampkę i robię sobie kawę, z mlekiem roślinnym zazwyczaj i pije w fotelu i patrzę jak budzi sie dzień; wszystko się robi coraz bardziej wyraźne. Swiat nabiera kształtów chociaż cały czas jest ciemno.
Potem idę z psem na spacer. Nada jest ciemno, wszystko jest w takiej poświacie. Psy i ludzie i domy i kamienice. Cudnie jest. a to dopiero początek przyjemności.
Robię sobie jedzenie do pracy; biorę kąpiel, idę przez park -czasami bywają gęsi w parku, albo lis. A czasami mgła nad rzeką lub nurogęsi. Rośliny są mokre i takie błyszczące. W parku wiewiorki, kaczki, psy. Psy zazwyczaj są też pełne entuzjazmu.
Trudno się budzić bez entuzjazmu, jak człowieka czeka wiele zwyczajnych przyjemności, i kilka nadzwyczajnych.
wiadomo, że czasem są trudniejsze dni, ale zawsze jakieś przyjemności da się opchnąć, jak się ma cały dzień przed sobą. W pracy mam kawiarkę i robię sobie kawę, i gapię się przez okno na ptaki, jem pyszne jedzenie, a idąc do pracy zagapiam się na kaczki lub gęsi lub dzięcioła lub liście. Uwielbiam takie zielone, poranne, mokre liście w parku, w takich motywach przestrzennych, czy w ogródkach, kwitnące róże, czy wrotycz i spacer z psem zawsze jest, w ostateczności mogę sobie poprzypominać góry czy łaki czy ptaki i przywołać tamte emocje.
Czy to nie jest super, że się obudziłam i wciąż czuję, słyszę, myślę, mam i kawę i jedzenie i masą rożnych przydatnych rzeczy i mogę wejśc w nowy dzień i go dotykac.słuchac/odczuwac? W sensie, że czuje zapach kawy i psów, i dotyk kotów czy wody i słyszę wiatr lub deszcz i idę gdzie akurat chcę.