Widzę BARDZO nieoswojonego kota

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Lifter pisze:Teoretycznie oswojony Lapek w 5 minut po przyniesieniu do domu wlaczyl "cala wstecz" w tym temacie i wszystko trzeba bylo zaczac od poczatku, choc na szczescie potrwalo to duzo krocej. Acz do dzis oswojony jest wedle zasad, ktore sam ustanowil i ktore egzewkuje.
Np. "nie bedziesz glaskal mnie, poza lozkiem, wyprostwany, gdyz zaprawde powiadam ci, uciekne zaraz. Przykucnij, to moze nie. No chyba ze trzymasz zgrzeblo lub smaczki to wtedy na pewno nie uciekne".
haaszek pisze:Jestem trochę przeziębiona i z tego powodu przymulona. Kładąc się spać nie zachowałam czujności i szary hrabia, po przejściu po mnie jak po grani, zajął miejsce centralnie na środku kołdry. Zorientowałam się, kiedy obudziły mnie marznące i zwisające z łóżka stopy. Pociągniecie za kołdrę nic nie dało. Próba zepchnięcia kota nogą nieco dalej też - sześciokilowy obciążnik leżał płasko, charczał i nie dało się ruszyć bryły z posad świata. Usiadłam więc w końcu, wzięłam go w ręce i przesunęłam pod ścianę. Schowałam zmarznięte stopy pod odzyskaną kołdrę i zaczęłam zasypiać, kiedy hrabia stwierdził, że jak już go obudziłam, to pójdzie do kuwety i w zemście zrobi mi komorę gazową.
Co też niezwłocznie uczynił.
Wylazłam spod kołdry, posprzątałam, poszłam umyć ręce. Wróciłam.
Na środku kołdry leżał wielki szary głaz i charczał. Złośliwie charczał.
U nas jest cała ceremonia z układaniem się do spaniaLifter pisze:Szczesliwie nasze obecne koty uwazaja, ze my i one w lozku to o kogos za duzo i zwykle sobie po jakims czasie ida spac do duzego pokoju na fotelach.
haaszek pisze:Jestem trochę przeziębiona i z tego powodu przymulona. Kładąc się spać nie zachowałam czujności i szary hrabia, po przejściu po mnie jak po grani, zajął miejsce centralnie na środku kołdry. Zorientowałam się, kiedy obudziły mnie marznące i zwisające z łóżka stopy. Pociągniecie za kołdrę nic nie dało. Próba zepchnięcia kota nogą nieco dalej też - sześciokilowy obciążnik leżał płasko, charczał i nie dało się ruszyć bryły z posad świata. Usiadłam więc w końcu, wzięłam go w ręce i przesunęłam pod ścianę. Schowałam zmarznięte stopy pod odzyskaną kołdrę i zaczęłam zasypiać, kiedy hrabia stwierdził, że jak już go obudziłam, to pójdzie do kuwety i w zemście zrobi mi komorę gazową.
Co też niezwłocznie uczynił.
Wylazłam spod kołdry, posprzątałam, poszłam umyć ręce. Wróciłam.
Na środku kołdry leżał wielki szary głaz i charczał. Złośliwie charczał.
haaszek pisze:Wolność jest przereklamowana - stwierdziła Cykoria stojąc w otwartych drzwiach pracowni. Odwróciła się na wszystkich czterech piętach i wróciła do środka.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1013 gości