Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro sie 07, 2013 8:02 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Ser-niczek pisze:Bolus sobie poradzi,ból go ostrzega przez złym ruchem.


No właśnie nie! Ten kot ma przedziwny próg bólowy, jego nawet te więzadła pozrywane nie bolały. Nie ma instynktu chroniącego przed bólem. Podrywa się - pada, podrywa - pada.
Tortura, masakra jakaś.
Aniada
 

Post » Śro sie 07, 2013 8:04 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniada pisze:Nie mogę na to patrzeć. To jest tortura. On się podrywa, żeby stanąć i pada jak worek.
Z tym ustrojstwem kot NIE FUNKCJONUJE!

Siedzę, wyję, nie byłam jeszcze bardziej zdruzgotana. To nie jest leczenie, to jest rozmyślne torturowanie.

Nic nie minie! To jest jak rzucanie kotem o podłogę tylko w wymiarach 1.20 x 80

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Śro sie 07, 2013 8:06 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Ser-niczek pisze:czy mąz nie może wziąc urlopu na żąądanie i przyjechać? albo ktoś????
Żeby Ci pomóc?


Nie może. On walczy o ZWYKŁY, PRZYSŁUGUJĄCY MU urlop, którego nie chcą mu dać. Rzecz już się o związki zawodowe otarła.
Gdy Miś miał operację, brał urlop na żądanie, bo ja pracowałam.
Teraz nie może.
Aniada
 

Post » Śro sie 07, 2013 8:06 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

osiedlowy wet do domu na cito! Czy to możliwe????
Podejrzewam za duzy ucisk opatrunku ,ale wet bedzie wiedział lepiej co robić.
A TY spokojnie!!!!
Doprowadzona do histerii Bolkowi nie pomożesz- a jestes mu potrzebna!!!!!Ma tylko Ciebie!!!
Czy poza Beatka iest ktos z forum w okolicy?
Może napisac SOS?
Ostatnio edytowano Śro sie 07, 2013 8:13 przez Ser-niczek, łącznie edytowano 1 raz

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Śro sie 07, 2013 8:11 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniado, marsz z paluchem do lekarza! To po pierwsze.

Jak już wrócisz z opatrzonym paluchem, to zrób sobie na nodze takie samo usztywnienie jak ma Boluś i spróbuj w tym pochodzić.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35353
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro sie 07, 2013 8:15 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Niemożliwe, Serniczku. Osiedlowy wet zaczyna pracę o 10.00 i słyszałam, jak mówił kiedyś, że do wypadku nie pojedzie, bo gabinetu nie zostawi. Ja muszę do ludzkiego lekarza jechać z palcem, bo jeszcze tężca dostanę i już nikomu nie pomogę.

Bolek leży. Pochrupał calm. Pić nie chce, podstawiam mu. Po 12.00 jedziemy do kliniki. Niech radzą w klinice, co robić.

Serniczku, dziękuję Ci.

Teraz muszę wyjść. Bo to się źle skończy. Ja już zginać tego palca praktycznie nie mogę.
Aniada
 

Post » Śro sie 07, 2013 8:17 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniada pisze:
Ser-niczek pisze:czy mąz nie może wziąc urlopu na żąądanie i przyjechać? albo ktoś????
Żeby Ci pomóc?


Nie może. On walczy o ZWYKŁY, PRZYSŁUGUJĄCY MU urlop, którego nie chcą mu dać. Rzecz już się o związki zawodowe otarła.
Gdy Miś miał operację, brał urlop na żądanie, bo ja pracowałam.
Teraz nie może.

czy ma odmowę udzielenia przysługującego mu urlopu? na pismie,z podpisem dyrektora????
Nazwisko i imię???
Jesli nie- niech zażąda.
Jesli odmówią niech napiszą ,że odmawiają i Imienna pieczatka osoby upowaznionej.
Żądanie na piśmie,xero dla siebie ,oba dokumenty z pieczatka przyjęcia"na ksiazkę"
Aniado! Jak kot je-to spoko.

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Śro sie 07, 2013 8:21 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

No to jedzenie trochę mnie uspokaja.
Serniczku, z tym urlopem to długa historia, nie czuję się na siłach w tym momencie... Wywalczył od 17ego. Szanowny prezio nie wykoncypował jeszcze, czy zakład ma być czynny 16-ego, czy nie. Jeśli nie, to przyjedzie już 15ego.

Sernik, dziękuję. Że jesteś.
Muszę iść. No stracę palucha.
Aniada
 

Post » Śro sie 07, 2013 8:29 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

ojtam ojtam. masz jeszcze dziewieć-zażartował Sernik- jak zwykle głupiio jak to on. :ryk:
Wiem-na pocieche zagram Ci na piccolo. 8)
Chyba sie nie cieszysz.... :cry:
rozumiem!!!! :ryk:

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Śro sie 07, 2013 8:36 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Radą nie wspomogę, ale kciuki trzymam.
Aniado, Bolutku, zdrowiejcie!
Obrazek
Mruczek i Inka

Advena

 
Posty: 652
Od: Pon lut 08, 2010 22:00
Lokalizacja: Wrocław albo Oleśnica

Post » Śro sie 07, 2013 8:48 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Ser-niczek pisze:ojtam ojtam. masz jeszcze dziewieć-zażartował Sernik- jak zwykle głupiio jak to on. :ryk:

Cały czas myślę w tej kategorii. Jeden palec w tą czy w tą... :wink: Cóż to znaczy w perspektywie wieczności...
Aniada
 

Post » Śro sie 07, 2013 8:50 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniu, przyjadę, jak tylko uda mi się wyrwać z pracy. Lekarz, który przeprowadzał operację jest od godz.12:00, chyba najlepiej będzie, jeśli on obejrzy Bolka, tak jak uzgodniłyśmy wczoraj.

Aniada pisze:Kot jest bardzo agresywny, zdziczał totalnie. Nie pije.
Zjadł trochę chrupek calm.
Nie pozwala się do siebie zbliżyć.
Szarpie opatrunek.
Nie potrafi się z tym opatrunkiem poruszać.

Czyli dzieje się to, o czym mówiła wetka. Uprzedzała, że kot tak może się zachowywać.

Aniada pisze:Widocznie TEN kot nie potrafi funkcjonować w unieruchomieniu i to rodzi jego bezgraniczną frustrację.

Aniu, nie ten kot, tylko większość kotów (ponownie odwołuję się do słów weta).

Aniada pisze:dostałam kota wybudzonego, zasnął w domu, obudził się i zaczął rzucać. Podałyśmy mu zastrzyk, zgodnie ze wskazówkami, zastrzyk uspokajający wywołał dziką agresję, co się może zdarzyć. Czasem wywołuje otępienie, czasem agresję.

Dobrze, że o tym pamiętasz. Nie poddawaj się. Żal serce ściska, gdy z Tobą rozmawiam i na Ciebie patrzę... kłębek nerwów.

Dziewczyny!
Błagam, nie podkręcajmy atmosfery. Ania jeszcze wciąż ma zaufanie do wetów, nie podkopujmy tego. Od operacji nie minęło jeszcze nawet 24h. Słowa wsparcia, poczucie bezpieczeństwa i rzeczowe rady - to jest to, czego najbardziej potrzebuje.
(Aniada mnie zamorduje, że to napisałam)

Czy ktoś miejscowy może pomóc? Transport? Asysta przy Bolku?

Betaka

 
Posty: 3803
Od: Nie lut 28, 2010 12:32
Lokalizacja: Tychy

Post » Śro sie 07, 2013 8:59 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Nikt niczego nie podkręca ani nie robi podkopów-chodzi o to ,żeby powiedziec,że to reakcja przewidywana.W tym także przez lekarzy.
Człowiek sam z nieszczęściem boi się to zrozumiałe.

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Śro sie 07, 2013 9:07 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniado, pewno słyszałaś, jak zachowują się niektóre koty po założeniu "fartuszka". Na przykład padają w miejscu albo zaczynają chodzić na wspak. U Bolusia to pewnie łapkowa odmiana takiego syndromu, co na pewno potwierdzi wet. To wcale nie musi znaczyć, że tak mocno go boli, jest pewnie głównie przerażony, ze coś go złapało, trzyma i nie daje chodzić
Olaboga! Trzymajcie się!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro sie 07, 2013 9:13 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

:ok: :ok: :ok:
Trzymajcie się jakoś.
A może zanim się uspokoi (bo na pewno w końcu się uspokoi :ok: ) spróbuj go ignorować, zaglądanie do niego ogranicz do minimum. Może wtedy nie będzie się aż tak nakręcał.
Tak sobie tylko myślę...
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Sylwia_mewka i 28 gości