Dzięki dziewczyny ,kciuki potrzebne

Asiu jestem żywy trupek,ale o tym później.Trochę rzuciłam się na głęboką wodę,jednak jestem szczęśliwa.Maciek ( Czesio ) dzisiaj jak weszłam do kuchni zaczął krzyczeć coby mu dać jeść,a głosik ma donośny

Wczoraj karmiłam go co godzina po troszeczku by przyzwyczaić żołądek do jedzonka,Dzisiaj dał do wiwatu przy kroplówce.To inny kot niż przedwczoraj.Był umierający,półprzytomny,normalnie roślinka .Dobrze,że poszłam na żywioł i pojechałam do weta nie będąc pewna czy mam jeszcze debet.Staram(y) się nie myśleć co dalej,czy wystarczy by go leczyć.

We wtorek kontrola .Jeżeli chodzi o mnie bardzo źle się czuję.Unerwienia bolą od kręgosłupa piersiowego aż do czubka palców.Paskudna choroba

Upał wykańcza,problemy z oddychaniem,jak dożyję do jesieni to będę żyć.......chyba
Buziaczki kochane
Uwielbiam te zdjęcia Czesia


