KROPCIA powoli sie zmienia na lepsze : )))))))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 25, 2007 0:02

Bubor ,gratuluje tak wspanialego dokocenia.Maleńka jest poprostu taka sliczna ,ze chetnie bym Ci ja podkradla :wink:
Musisz uzbroic sie w cierpliwosc.Musis zdac sobie troche czasu no i przede wszystkim Twoim panienkom. :wink: To jeszcze zbyt krotko ,zeby byla sielanka :wink:
Bedzie dobrze :lol:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lis 25, 2007 0:23

No proszę, jakie piekne dwie panienki. Za jakiś czas będą dwie na jednej fotografii :mrgreen:
Cyryl przy pierwszym tymczasowym kociaku wściekł się strasznie na mnie (aż się go dosłownie bałam) i śmiertelnie się obraził. A po jakimś czasie pokochał kociaka i świetnie się z nim bawił. Jego reakcja za każdym razem była podobna, ale coraz słabsza, a później był raj i szaleństwo wspólnych zabaw. To dlatego po pewnym czasie zdecydowałam o trzecim kocie na stałe, bo najstarsza kotka nie była dla niego partnerem.
Cierpliwości, wszystko się ułoży :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30807
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Nie lis 25, 2007 0:28

Witaj Kicorku w Kropciowym ( puki co ) wątku !!! :D
Twoja ( i nie tylko ) wypowiedź pomaga mi oswoić sie z nową dla mnie sytuacją która momentami mnie nieco przerasta :oops: .

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Nie lis 25, 2007 0:32

Bubor ja Ci powiem, że jedynaki tak mają na początku.
Leon był malutki, był już u nas jakiś czas, postanowiliśmy się dokocić Shibaskiem ze schroniska bydgoskiego :) Koty miały wtedy chyba ze 3 miesiące.
Kiedy Leoś zobaczył Shibaska był przerażony. Trząsł się jak galaretka cały, stał i trząsł się. Potem było mnóstwo prychania, fochów, koty nie umiały jeść koło siebie, jeden jadł pod oknem w kuchni, drugi przy drzwiach. Leon prychał na obcego, Shibasek prychał, bo bał się, że Leon mu zje jego jedzie.
Z czasem było jednak coraz spokojniej, potem koty zaczęły spać obok siebie ale na osobnych fotelach, potem na jednym, potem przytulone...
Tak będzie i u Was - zobaczysz :D

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie lis 25, 2007 1:06

Dzięki Mokkuniu !!! :D
A u nas rewolucja :D , gdy jakąś godzine temu zamknąłem sie z małą w pokoju żeby Kropci uniemożliwić jej atakowanie panienka sama z siebie wyszła z ukrycia i .........bawi sie , rozrabia ile wlezie 8O :D :D :D
ObrazekObrazek

ObrazekObrazek

A tu widać jej jasny brzuszek i spodnią część ogonka :D :D :D
Obrazek

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Nie lis 25, 2007 1:09

Dołączę się do gratulacji :)
Wierzę, że to summa summarum dobra decyzja.

bubor pisze:Tak chciałbym żeby wszystko sie jakoś ułożyło ale odnoszę też wrażenie że już nigdy moje kontakty z Kropcią nie będą takie jakie były .

I tu Cię rozumiem.
Aż sobie weszłam powspominać do naszego wątku - i nie powiem, łezka mi się w oku zakręciła.
Miałam identyczne odczucia w trakcie tych pierwszych dni, więcej - czułam się, jakbym zdradziła Balbinkę-rezydentkę. A było ciężko, bo Balbi nie chciała jeść, nie siusiała, nie załatwiała się. No i oczywiście śmiertelnie się na mnie obraziła.
Potem, jak już dziewczyny przełamały impas we wzajemnych relacjach, to czułam się zepchnięta na margines - bo one zajmowały się wyłącznie sobą :wink:
I pamiętam, co wtedy napisałam w wątku - że Balbinka odkryła sens życia. Że już nie ograniczała się wyłącznie do czekania na mnie, że w czasach gdy była jedynym kotem w domu, to nasze czułości i zabawy - to było dla niej za mało.

I cóż, miesiące mijały, po pierwszej fascynacji relacje dziewczyn ostygły (nie miziają się jakoś nawzajem, tyle co buziaki noskami, wolą ganianki i sparingi, a i zdarza się im pokłócić - jak to w życiu). Ale nadal jestem przekonana, że żadna z nich żyjąc jako jedyny kot w domu nie byłaby szczęśliwsza, niż teraz.

Twoje wątpliwości i swoiste poczucie winy to zupełnie normalne reakcje na tym etapie dokocenia. Po prostu trzeba przez to przejść.
Trzymam kciuki i wierzę, że wszystko sie ułoży.
Już wkótce :)

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2007 1:20

Witaj Smil w Kropciowym wątku !!! :D
Wiesz , dokładnie takie mnie dzisiaj nachodziły myśli choć tego nie napisałem , czułem sie ( i poniekąd dalej tak sie czuje ) jakbym zdradził Kropcie , jej przyjaźń i zaufanie jakim mnie darzyła . Ona dała mi całe swe kocie serduszko a ja jej........... :roll: koleżankę która jest jak narazie przyczyną jej zdenerwowania i stresu .............................

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Nie lis 25, 2007 1:31

No niestety, większość dokoconych jedynaków przechodzi prze to samo, no i my - opiekunowie też :wink:
Dla mnie koszmarem początku były nieprzespane noce, bo kursowałam od jednej do drugiej (Pikasia od urodzenia zawsze była z innymi kotami, zupełnie nie rozumiała, dlaczego musi siedzieć sama w pokoju), no a żadna w sumie nie była zadowolona z sytuacji.

Wiem, że trudno Ci będzie w tej chwili uwierzyć w to, co napiszę, ale - to minie :)
Kropcia się przełamie, ciekawość zwycięży, wierzę w to :)
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2007 1:33

Ależ piękna buraska. :love:

Bubor, zanim się obejrzysz to kociaki się zaprzyjaźnią i będą rozrabiać na całego. :lol:

Jednak Twoje relacje z Kropcią mogą się nieco zmienić :roll:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie lis 25, 2007 1:35

Bubor, ja tez doskonale rozumiem, co czujesz, tez mialam nieraz takie obawy, ze narazam koty na stres i poczucie odrzucenia.
Mnie bylo moze o tyle latwiej, ze kazde dokocenie to byl efekt chwili, a nie przemyslanej decyzji - po prostu musialam zgarnac jakas bide, bo inaczej by sobie nie poradzila. Mniej mialam wiec czasu na refleksje, czy robie dobrze czy zle.
To, ze Kropcia tak reaguje na Mała, jest normalne u kociej jedynaczki. To jeszcze potrwa. Mam nadzieje, ze z czasem przerodzi sie w przyjazn i wspolna zabawe. Moze sie jednak okazac, ze koty po prostu naucza sie tolerowac i tyle (co jednak jest wersja mniej optymistyczna i wg mnie malo realna, bo jednak obie sa mlode).
U mnie przy dokacaniu sprawdzala sie opcja wspolnego karmienia: tzn na osobnych miskach, ale blisko siebie i to samo. Wtedy koty zazwyczaj zapominaly o tym, ze pasowaloby rywalowi przylozyc albo powarczec na niego.
I duuuzo duuuzo cierpliwosci. Poczatki niestety sa trudne.
Trzymam kciuki nieustajaco :ok:

A Mała jest śliczna :love:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 25, 2007 1:45

Witaj Karolka w Kropciowym wątku !!! :D
SkaskaNH , u nas temat karmienia nie jest prosty , Kropcia je karmę dla kotów alergicznych a mała to do czego była przyzwyczajona w swoim domu . Miseczki są osobno żeby Kropcia nie wyjadała karmy małej bo z moich obserwacji wynika że woli ją od swojej :?

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Nie lis 25, 2007 1:55

To faktycznie problem. Moze w takim razie sprobuj zrobic tak, ze dajesz Kropci jej karme i obok pare sztuk tej samej karmy dasz Młodej? Mysle, ze od paru sztuk karmy dla alergikow nic jej nie bedzie ;) O ile oczywiscie bedzie chciala ją jeść :roll:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 25, 2007 6:39

bubor pisze:
gattara pisze:Piękna jest :love: :love:


Piękny masz bannerek Gattaro :love: , cudo !!!


Dzięki serdeczne :D, to zasługa modeli ;)

I jak się dzisiaj macie?
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Nie lis 25, 2007 8:26

DOBRY BUBOR I śLICZNE PANIENKI!
Obrazek
Ależ fajne zdjątka! :D :D :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lis 25, 2007 10:03

skaskaNH pisze:To faktycznie problem. Moze w takim razie sprobuj zrobic tak, ze dajesz Kropci jej karme i obok pare sztuk tej samej karmy dasz Młodej? Mysle, ze od paru sztuk karmy dla alergikow nic jej nie bedzie ;) O ile oczywiscie bedzie chciala ją jeść :roll:



moim zdaniem dobry pomysł.
kciuki za niedzielę
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 103 gości