Hahaha, czytałam, Lunie się to nie zdarza, a szkoda, miałabym kupę śmiechu

chociaż raz zasnęła na swojej krytej kuwecie... Szkoda, że nie dorwałam wtedy aparatu
elianka, ja dziś już nigdzie nie wychodzę, więc pociągnęłam tylko dwiema warstwami odżywki

ale ostatnio mam fazę na jakieś dziwne kolory, błękity, granaty, soczyste zielenie, czasem szarości.
Hm. Twoimi kotami mogliby być co najwyżej zawodnicy olimpijscy, albo dzieci z ADHD czy coś

Demonki
