Z Budrysem jest źle

On powoli, powoli wyglądał coraz gorzej, no ale czego wymagać, stary, nerkowy kot. Jednak od 1,5 roku wyniki trzymały sie na jednym poziomie - dwukrotnie przekroczonych norm kreatyniny i mocznika. Jadał właściwie wyłącznie mokre, wymiotował regularnie kłakami, ale zawsze się zbierał po pawiach i ogólnie miał humor i apetyt. No w miarę, bo ogólnie chudy był.
Wczoraj nie chciał jeść, dziś rano nie zszedł, no to w końcu po niego poszłam. No chudy, zmierzwiony i.... śmierdzący. Bardziej. Napił się, ale nic nie zjadł.
No to pojechaliśmy do weta.
Rany jaka walka była. Dzikiego kota o życie.
Kreatynina pięciokrotnie przekroczona. Mocznik niemierzalny.
Do dupy

Znów walka i załozenie wenflonu. Nie wiem jakim cudem nam się udało. Teraz MUSI mi sie udać podać mu 2xdziennie po 2h krplówkę.... Do weta codziennie nie dam rady i się nie piszę bo on u weta umiera ze strachu. Mam nadzieję, że jeszcze na trochę się pozbiera. Mój kotek kochany
