jozefina1970 pisze:Ja znam inną teorię: im więcej się czegoś boisz, tym jest większe prawdopodobieństwo, że cię to spotka
ale ja nie mam na myśli, że się boisz naprawdę, tylko że zdajesz sobie sprawę z realnych zagrożeń
i usiłujesz im przeciwdziałać
ja mam zbyt dużo całkiem przyziemnych problemów, żeby martwić się tygrysem, który może pojawić się koło Szrenicy
właśnie wtedy, kiedy ja tam będę szła
w zeszłym roku np. miałam taki stały problem -przy tygrysie to drobiazg
młody chodził do przedszkola, a z przedszkola dziecko nie może samo wyjść
nie może go tez odebrać nastoletnia córka
jedynie osoba dorosła, którą wcześniej się zgłosi w przedszkolu razem z dowodem co najmniej dzień wcześniej
no i przychodziłam rano do pracy i okazywało się, że jest absolutnie niezbędna na jakimś spotkaniu, które odbędzie się tego dnia we Wrocławiu albo w Jeleniej Górze; spotkanie zaczyna się np. o 12
Z Wrocławia czy z Jeleniej jest do Legnicy ok 80 km. O 14.30 zaczynają się korki.
Przedszkole zamykają o 16 - nieodebrane dzieci przekazują do Izby Dziecka
Fajna zagadka
Czasami TŻ urywał się z pracy, ale w jego pracy to jest bardzo, bardzo źle widziane
I nie chodzi o to żeby się bać, że młodego odstawią do Izby Dziecka tylko żeby tak zaczarować rzeczywistość, żeby zdążyć do przedszkola i być na spotkaniu jednocześnie. Żeby spotkanie trwało mniej niż dwie godziny i żeby przed korkami wyjechać zWrocławia. Problem w tym, że na spotkaniu są moi przełożeni i dużo ludzi i ja go nie prowadzę. Nie mogę wracać sama wcześniej, bo jadę służbowym samochodem z kilkoma osobami, które są ważne na tym spotkaniu np. z moją szefową

.
A tygrys? Jest tylko hipotetyczny i mało prawdopodobny,
