Orijena nabyłam próbnie. Aha. Kilkanaście ziarenek zje, i.. dawaj inne!!!!!!! no dawaj inne, bo zjem Tosi albo Franiowi!!!! No już dawaj inne!!!!

Największy przysmak - oprócz surowego kuraka i morkego jedzenia - to Frankowe urinary. Co oznacza, że dopóki Franio dostawał (teraz mamy przerwę i łapiemy sioo), to ja codziennie przy każdym posiłku stałam jak cerber i pilnowałam.
Teraz wszyscy dostają normalna dorosłą bytową, mały czasem raczy nieco skubnąć Orijena albo dzieciakowej karmy (jeszcze mi nieco zostało). A jak podam mokre, to Tymiś wcina tak, jakby chciał pożreć nie tylko z całą miską, ale wraz z całą kuchnią

Widzę, że starszaki skorzystały psychicznie wraz z nastaniem małego. Jacyś tacy bardziej otwarci się zrobili.
No i dawno nie widziałam ich tak często się bawiacych... nie tylko szalejących z Tymiankiem, ale zwyczajnie z dywanikiem (Franio) albo zabawką czy na drapaku (Tosia).
Mały powoli rośnie, ja co prawda mam wrazenie że wcale, ale musi rosnąć, bo jak do mnie przyjechał, to nie umiał nawet na wannę wskoczyć, a od kilku dni swobodnie paraduje po blacie kuchennym
Mam poza tym wrażenie że sioo zaczyna mu wonieć, chyba powoli czas na odjajczenie chłopaka. Mam w przyszłym tygodniu urlop, chyba się tym zajmę...
Tymianek jest przerozkoszny. Jak na razie jedyne jego wyczyny to przedziurawienie mi opon w rowerze (no bo jak to, to ja myślałem że opony służą kotom do ostrzenia pazurków? nie służą??) i przewracanie plastikowej butelki z wodą do kwiatków (raz na podłogę w kuchni, raz na blacie kuchennym

)
A poza tym- anioł nie kot!
Motorek u kota nadal sprawny, działa bez zarzutu, przytulanie ponad normę, poranne podgryzanie stóp delikatne i prawnie niezauważalne, no kot marzenie

Ale sypia najchętniej z ciocią Tosią. Zazwyczaj w hamarku na drapaku, ale zdarza się i tak :

I jeszcze kilka dodatkowych fot:




I tradycyjnie pokazy sztuk walki:
http://www.youtube.com/watch?v=6lt9rm3JzIYoraz sztuka kochania
http://www.youtube.com/watch?v=PNEoaQkQmnI