Klunia,Tosia,Melka-jak śpi Klunia? s.97. ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie sty 27, 2008 14:50

Dobra, problem jest: Klunia się drapie od wczoraj. Nie wiem, dlaczego. Ni z gruchy, ni z pietruchy zeskoczyła z kolan i dawaj wylizywać sierść, drapać się i w ogóle.

Teorie: myślałam, że wdepnęła do syropu, który przed południem zrzuciła z mebli Tosia: jeszcze raz przejechałam szmatą porządnie podłogi, wyprałam kota – było lepiej. Noc przespała, tzn. nie obudził mnie żaden nadmierny ruch w pokoju. Dzisiaj syt. w sumie bez zmian (no, może trochę łagodniejszy przebieg ma to wszystko): albo zachowuje się normalnie, jak Klunia, albo nie może sobie miejsca znaleźć…
Do weta dopiero jutro…
Otworzyłam wczoraj nową puszkę carny – wołowina: Mela też jadła. Nie drapie się.
Suche wcinają z Tosią to samo od miesiąca mniej więcej… Nie jadła niczego, czego nie jadłby któryś z pozostałych sierściaków.

Apetyt jest, bawi się, tylko te napady wylizywania sierści …

Pchły odpadają - chyba... towarzystwo było spsikane, kiedy Antoś pchły przytargał. Odrobaczone są ze dwa tyg. temu (w styczniu w każdym razie).

Co to kurka jest....
Aha, na obiad zamiast puchy dostała alergiczne żarełko Meli...
Kompletnie nie mam pomysłu, o co lotto i czy poza wetem można jeszcze cos zrobić?

edit: Rano był pawik, chrupki po przeróbce i kłębek sierści... to z tego wylizywania chyba, potem jeszcze ze 2 razy coś tam kombinowała, ale skończyło się na ślinie (raz).

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie sty 27, 2008 15:02

EwKo pisze:Klunia w kilku odsłonach

Dyndam sobie...
Obrazek - i co z tego, że fota była 8)



Kluniu,

a To Duże, ktore Cie nosi, to jest zdalnie sterowane?

Mru zainteresowany
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sty 28, 2008 10:58

Rano zwymiotowany kłak, długi na jakie 5 cm. W nim sporo białych drobinek, które ściśnięte (po wyschnięciu) ulegają rozsypaniu. Drobinki są wielkości różnej - do pół milimetra.

Kłak zabezpieczony w pojemniku na mocz :? Wyodrębnione kilka takich ziarenek...


Po południu do weta, ale moze ktoś ma jakieś pomysły?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon sty 28, 2008 17:51

No i co u weta?
Chyba dobrze? co to było????

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Pon sty 28, 2008 18:54

Padam na ryło, mówiąc nezbyt elegancko :?

Najpierw naczekałam się na swoją kolej u lekarza pierwszego kontaktu - wynik: L4 do końca tygodnia. Godzinka przerwy (na wykupienie leków i ogłoszenie stanu upadłości :? ) i do weta: tabuny ludzi 8O Zwierzaków nieco mniej, ale wróciłyśmy przed chwilą.

Krótko mówiąc: pcheł i innych ciał obcych nie ma. Przynajmniej zewnętrznych. Odrobaczania itp. - póki co nie zalecił, nie wiadomo, co się w Kluni lęgnie. Serio... Nie wiadomo. Jest podrażniona skórka na ciele i koło uszu (tam gdzie koty mają te łysawe "polanki"), Klunia - zwykle oaza cierpliwości, spolegliwa duszyczka - tym razem ewidentnie nie była zadowolona z faktu, że ktoś ją dotyka. Po pierwszym zastrzyku powiedziała wetowi dobitnie, co o tym wszystkim sądzi :oops: :twisted: Dostała jakieś dwa zastrzyki w tylne gałęzie.

Mam obserwować: jak będzie gorzej - pokazać się na cito, w innym wypadku - w czwartek.

Kłaczek przejrzany - to takie jakby kamyczki białe, ale wet nie ma pomysłu, co by to mogło być. Słowem: czeski film - nikt nic nie wie, a Kluń mi cierpi :cry:

Żeby nie było za fajnie, Tosia znowu medytuje nad kuwetą przy oddawaniu sioo...
Że se tak szpetnie zaklnę @!#@$#$!!! :evil: :cry:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon sty 28, 2008 18:59

Oj, ale się porobiło :(
też nie mam pojęcia, co Kluń mógł mieć w brzuszku :roll: :idea:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sty 28, 2008 19:32

Niop, i to tak nagle: zerwała się ni z tego ni z owego i machina ruszyła... Drobinki były w kłaku - nie pochodzą z podłogi.

Odkad wróciłyśmy, jeszcze niczego na sobie nie lizała. Majstrowała "tylko" przy ucholach. Teraz drzemie w transporterku.

Muszę skoczyć po olej z pestek winogron...

Zważyłąm gada przy okazji, waży 3,05 kg, kieszonki na brzuszku pełne, ale jakby kto spojrzał z góry na nią, to powie, że kotu jeść nie daję :roll: No i myślę dalej, czego mogła się najeść/napić/dotknąć... Pustka we łbie.
Tylko ten syrop rozlany jest czymś nowym... kurza twarz, no :(


http://www.muezzi.pl/klaczek.html - zdjęcia kłaków. Info o jakimś DEPURANIE w kapsułkach, stosowanym u ludzi, zmniejsza objętość kamieni kałowych. Prawda ili ściema? Może się komu przyda informacja (albo będzie wiedział, czego unikać).
Ostatnio edytowano Pon sty 28, 2008 20:42 przez EwKo, łącznie edytowano 1 raz

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon sty 28, 2008 20:07

Ojej EwKo współczuję - Twojej choroby (zaś z drugiej strony to L4 to nie taka głupia sprawa.. :wink: ), problemów Kluni i Tosi... Nie mam pojęcia cóż to może być...
A przy okazji - fajne zdjęcia :D
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Pon sty 28, 2008 20:54

Dzięki, naya :D
L4 jest cool, żebym się tylko tak podle nie czuła ;) Dwa przeziębienia tej zimy już "przechodziłam", bo praca, bo coś tam :? Ile można... (NIE DLA WRAŻLIWYCH - poza tym jeszcze trochę i się, za przeproszeniem, własną śliną uduszę :/ ) Lekarka wrzuciła mi przy okazji lek, który stosuje mój brat alergik, mam nadzieję, że jest świadoma, że się kotów nie pozbędę, jeśli to podejrzewa ;)

Z Kluchą nadal spokój... Śpi bidula :(

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon sty 28, 2008 21:24

Czy jestes pewna ,ze to kłak z kulkami?

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 28, 2008 21:27

Całkowicie.

edit, coby postów nie mnożyć ;)

Kluń śpi na półce z książkami. Westchnie sobie kocina od czasu do czasu. Ziewnie. Łapką oko przetrze. Poprawi spadające kończyny i znowu zasypia. Nie wiem, co dostała, ale mam nadzieję, że nie skończy działać zbyt szybko. Zdaję sobie sprawę, że to złagodzenie objawów, tylko gdzie tkwi przyczyna?

Jutro akcja "przewrócenie chałupy do góry nogami". Jak to znajdę - nie mam zieloniutkiego pojęcia :?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto sty 29, 2008 19:29

Puk! puk!

co nowego? Jak z Klunią?

Czy to zlokalizowane??? :ok:

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Wto sty 29, 2008 21:04

Klunia śpi, je, śpi, pogoni Tosię - spuści jej manto, poprzytula się i znowu śpi. Wyglada, że czuje się lepiej, nie złapałam jej na wylizywaniu sierści czy drapaniu. Zaróżowione wczoraj miejsca wróciły do kolorystycznej normy. Nie ma żadnych widocznych ubytków w futrze.
Chałupę przekopałam, odświeżyłam - dalej nie mam pomysłu, co ją mogło podrażnić i skąd w kłaku te białe drobinki. Słowem: Czeski film. Reaktywacja.

Zaparzyłam Tosi znamiona kukurydzy. Samego zielska nie ruszy za nic, więc oszukiwałam i mieszałam ziółka z kocią Klarą... póki nie wyszła :evil: Jutro muszę coś pokombinowac w tej kwestii.


Czytam właśnie "Na ustach grzechu" M. Samozwaniec - :lol: Że ja wcześniej omijałam lekturkę szerokim łukiem 8O :lol: ("Trędowata" i tym podobne historie lekko mnie irytowały, ale beczałam regularnie nad Rodziewiczówną :oops: Hmm... widzę tu jakąś niekonsekwencję, czy tylko mi się wydaje? ;) ). Ale zanim jakoś podsumuję, doczytam do końca (jakiś czas temu na innym portalu zachwycałam się "Cieniem wiatru" Zafona: pewnymi sformułowaniami, językiem, przekładem w ogóle... Potem doszłam do ... bluzgów :lol: :lol: - tzn. nie ja bluzgałam ;)
Portal był belferski :twisted: :lol: )

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw sty 31, 2008 0:10

Wszelkie niepokojące objawy ustąpiły jak ręką odjął po wizycie u weta. Młoda nie wylizuje futra, nie drapie się - cisza, spokój (odpukać, bo zawsze jak mówię, że wszystko gra i buczy, cos się pierniczy :? )

W związku z tym planowaną na jutro wizytę kontrolną przekładam na następny tydzień: zabieram wtedy obie krówki na szczepienie.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw sty 31, 2008 8:44

:ok:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości