Na przekór...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt mar 16, 2007 17:17

Kaszmir, jak Ty pięknie śpisz :love:
aniołek taki :D

mnie też się wydaje, że oczko dużo ładniejsze
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 16, 2007 20:47

Kaszmir! Ile mozna spac.
Pobudka !
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt mar 16, 2007 23:45

ryczę jak nienormalna...

wyzdrowieje.. żaden nowotwór...

pozdro od maciusia

edytka602

 
Posty: 29
Od: Czw mar 15, 2007 19:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 16, 2007 23:47

Tutaj wiekszosc "nienormalnych' :-)
Trafilas miedzy swoich ;-)
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Sob mar 17, 2007 0:03

Anna_33 pisze:Tutaj wiekszosc "nienormalnych' :-)
Trafilas miedzy swoich ;-)
:D :D dokładnie :lol: :lol:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 17, 2007 17:33

Oczko takie sobie. Nie wiem.
W piątek rozmawiałam z dr Rafałem i postanowiliśmy, ze jak sie nie polepszy to zrobimy wymaz i znów przejdziemy na antybiotyk.
Ale chyba poczekam z tym do środy, bo nawet jeśli stan się nie polepsza to w każdym razie tez i nie pogarsza. A w środę mamy wizytę kontrolną u weta od oczkoof. Może jest lepiej, ale nie aż tak żeby zauważył to laik?
W piątek nawet zastanawiałam się czy nie zrobić już tego wymazu, ale musiałabym iść do kogoś innego. Więc postanowiłam nie świrować i zaczekać do tej środy. Dwóch wetów na jeden raz to chyba dość :wink:
Oczywiście jak coś nas zaniepokoi to polecimy.

Poza oczkiem Kaszmirek je dosyć sporo i sporo pije.
Widać, że jest bardzo zmęczony podawaniem tych wszystkich leków. Mam nadzieję, że chociaż pomagają.
Jeśli chodzi o oddychanie, to po zwiększeniu dawek leków i dodaniu sterydu jest ok.
Teraz, mimo paskudnego deszczu i wichury Kaszmirek sie wietrzy na balkonie.
Wcześniej ułożył się na rzeczach, które właśnie miałam włożyć do pralki, więc prania nie było, no bo nie mogłam przecież z tak błahego powodu budzić kotecka, prawda???
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Sob mar 17, 2007 23:10

Kaszmirku widziałam dzisiaj Twoje zdjęcia rtg.
Mówił,że z oddychaniem już lepiej.
Głaski przesyłamy :ok:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 17, 2007 23:23

"Od zawsze" widziałam ten wątek, ale początek jakoś mi uciekł i potem nie mogłam się wkomponować. Dzisiaj zaczęłam czytać od początku. Narazie doszłam do 36-tej strony (jutro c.d., dzisiaj już zasypiam), czytając płakałam, śmiałam się i denerwowałam perypetiami np. wetowymi na zmianę. Bechet, od tej chwili masz jedną zaangażowaną czytelniczkę wątku więcej :D.
No i rzecz jasna - wieeelkie kciuki za Kaszmirka :ok: :ok: :ok:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 18, 2007 21:00

A ja dziś też przeczytałam wątek. Calusieńki. Post po poście.
Bechet, jestem pełna podziwu dla Waszej walki, dla siły jaką macie. Tak pięknie piszesz o Kaszmirku...
Ja przy moim tymczasowym Emilku zrozumiałam, jak ważne jest być razem, cieszyć się z każdej chwili, z każdej małej rzeczy. Nawet kiedy budzę się w nocy i czuję, że Emilek zrobił na nas siu nie złoszczę się. Cieszę się... że on ciągle jest.
I czytałam dziś, podziwiałam jaka miłość bije w tym wątku. Kaszmir jest szczęśliwy bo ma Was. I taką miłość, o której niektórzy mogą tylko pomarzyć.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon mar 19, 2007 6:43

Kaszmir to cudowny kot, Bechet to cudowny dom. Ciotki wpatrzone w Rudzielca jak w obraz...... Sielanka zupełna..... Gdyby tylko jeszcze na zdjęciach rtg nic nie wychodziło byłoby idealnie do końca..... I o to włąśnie walczymy- Kaszmir miał być Najszczęśliwszym Kotem Nie Chodzącym Do Weta a tymczasem wetów traktuje jak wujków (po 15582 wizycie już wolno :evil: ), badania ma w 3 tomach a kalorie zdobywa głównie z tabletek :wink: Dużo się z Jego historii można nauczyć- że nie zawsze można ufać diagnozie, że nie wolno się poddawać, nawet kiedy wydaje się, że już nie da się wygrać, że chcieć to móc.... Uczy też, że nie zawsze to co wydawało nam się priorytetem jest naprawdę ważne.... Uczy cieszyć się drobiazgami i każdym dniem.....

Kaszmirku a jak Ty dzisiaj? Cieszysz się nowym dniem z parszywą pogodą?
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 19, 2007 8:17

Dobrze, że Kaszmir zaczął więcej jeść, bo inaczej to by go zdmuchło z balkonu. :wink:

Duża Buźka na nowy dzień. [Nawet z taką parszywą pogodą.]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 19, 2007 9:32

No, pogoda u nas też parszywa niestety, ale Kaszmir jest takim fanem balkonu, że nawet deszcz, wiatr i zimno mu nie straszne.

Apetyt sie utrzymuje (choć oczywiście nie na chrupki, bo jak takie kąski podsuwają to kto by tam chrupki jadał :twisted: ).
Wraz z apetytem Kaszmirkowi przybyło siły i teraz przy podawaniu kropli i tabletek walczymy nie na żarty. Ślady obrażeń (naszych, rzecz jasna :twisted: ) widoczne są z odległości kilku metrów. W sobotę w ogóle nie udało mi sie podać tabletek, bo Kaszmir dostał takiego szału, że myśleliśmy, że bedziemy jechać na ostry dyżur. Musiałam więc dać mu spokój i uspokajałam go przez jakąś godzinę.

I jeszcze jedno - bardzo dawno nie dziękowaliśmy za obecność wszystkim Ciociom, nowym i tym, które są z nami już długo.
A więc niniejszym dziękujemy po raz kolejny: za trwanie przy nas, za wszystkie rady (te, które się przydają i te zupełnie odjechane :wink: ), za ochrzanianie kiedy biadolimy, za żartowanie kiedy nam smutno i w ogóle za wszystko.
Bez Was nie dalibyśmy rady :1luvu:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon mar 19, 2007 10:02

Jestem nowa na forum więc witam Wszystkich. Przeczytałam caluteńki wątek w ciągu jednego dnia (tocząc zażarte walki o internet ze współlokatorką :twisted: ). Wzruszyłam się ogromnie widząc Waszą walkę o Kaszmirka i wierzcie mi całym sercem jestem z Wami!!!
Moja Tosia też, choć nie siedzi już ze mną tak chętnie przy komputerze, bo dostaje już drugi tydzień ode mnie bardzo bolesne zastyrzyki na zapalenie dziąseł :( . Ale co najważniejsze zarówno Kaszmirek jak i Tosia mają się lepiej.
TRZYMAMY WSZYSTKIE KCIUKI JAKIE POSIADAMY ZA CIEBIE I KASZMIRKA :ok: :ok: :ok:

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 19, 2007 16:49

Bechet, a Ty chociaz dobrze karmisz nasz Rudy skarb ? ;-)
Kupilam jakies takie duze kulki z wit B, podobno na apetyt dobre. Jemy je drugi dzien, zobaczymy.Poki co znowu wolamy na kota "chuda doopka" ..
A w ogole to napisz dokladniej jakos jak sie Kaszmir czuje..Tzn jak oczko, oddychanie itd.
Walecznosc to juz na pewno objaw wracajacych sil :-)
Za jakis czas zacznie tyc i tyc i tyc ...
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pon mar 19, 2007 20:15

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: No to sobie wykrakałam :lol: Chciałam wcisnąć Kaszmirkowi chlamydię to ją dostałam sama- Denis ma tą paskudę w oczku :evil: Tak cos płakała od tygodnia ale ponieważ śledzą namiętnie niezależnie od aury gołębie pod balkonem na początku wmawiałam sobie, że to od wiatru :) Ale widać Denisa postanowiła połączyć się w cierpieniach z Kaszmirem i też trochę pocierpieć na oczko ;) Znaczy ja się połączą z Bechet i TŻtem w bólach i obrażeniach bo Denis nie jest kotem współpracującym :lol: Kaszmirku- ciotka całuski przesyła w noseczek i w oczki- żeby już nie bolały, nie płakały i w ogóle :lol:


PS. Bechet a Ty nam się tu nie roztkliwiaj tylko gotuj Rudzielcowi przysmaki :lol:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], MB&Ofelia i 42 gości