Mój Pięciokot, cz.8 Kichają, prychają... Poprawa! :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 14, 2009 19:17

co tutaj taka cisza?

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 14, 2009 21:00

Już jestem. Cześć wszystkim, właśnie wlazłam do chaty, dałam piguły Kłakowi, żreć wszystkim i coś mogę naklecić.
Motodrama, czytałam o tym gołębiu - nie znalazł się właściciel na podstawie opaski? No, to masz przegwizdane - koty + gołąb... = najedzone kotki?

Kłaczek wcale nie ciekawiej. Mam wrażenie że zasmarkany bardziej niż wczoraj, zdecydowanie ciepły, bawić się nie chce, choć za laserkiem się ogląda, pro planowskiego kittena podjadł, ale gimpetowskich tabsów nie ruszył. Teraz się głęboko zastanawiam czy jutro do pracy czy do weta.... O ile jutro wet funkcjonuje - święto jest. Całodobowych to tu nie ma.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob sie 15, 2009 7:02

Koniecznie, jeśli dalej będzie w takim stanie. Pewnie gorączka i dlatego nic mu się nie chce. Bida kochana :(

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sie 15, 2009 7:24

Dziś jakby lepiej. Wzięłam gada na noc do łóżka, o dziwo nie zwiewał. Tysiek strzelił focha bo łóżko w nocy to jego działka. Rano Kłaczysko sobie poszło, ale kittena zjadł ładnie, piguły łyknął, zachowuje się tak w miarę. Lepiej niż wczoraj w każdym bądź razie. Jade do pracy - nie udało mi się "posadzić" na Grodzkiej młodego - ale Bździągwa zostaje w domu. Jakby się coś miało dziać to kwestia telefonu i dwóch godzin do mojego przyjazdu lub telefonu i OMC Tatuś ją podrzuci z Kłaczkiem do weta. (O ile dziś jakiś wet funkcjonuje)
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob sie 15, 2009 7:29

Witanko
owocnego dnia w pracy a Kłakowi dużo zdrówka :) :)

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 15, 2009 11:28

Dobrze będzie na pewno, Kinga. Antybiotyk też musi mieć chwilę czasu, żeby zadziałać :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Sob sie 15, 2009 11:47

To czekamy na dobre wieści wieczorkiem :lol:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Sob sie 15, 2009 21:15

kinga w. pisze:Motodrama, czytałam o tym gołębiu - nie znalazł się właściciel na podstawie opaski? No, to masz przegwizdane - koty + gołąb... = najedzone kotki?

U mnie są tylko bardzo grzeczne koty a gołąb lata - przebywa tylko w górnych partiach jednego pomieszczenia.

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Sob sie 15, 2009 21:32

Jestem. Paniki dostaję. Dzwonię do Bździągwy, stresuję ją cały dzień pytaniami o Kłaka... A Kłak śpi przeważnie ( pora się zastanowić czy więcej czy mniej niż zwykle), do jedzenia podchodzi bardzo delikatnie i półgębkiem (to akurat nie jest norma) ale w ogóle cos tam zjada. Podaję mu leki, łyka (prawie) bezboleśnie. Kicha nadal, ale mam wrażenie że już mu tak nie tryska z nochala. Jutro dajemy jeszcze szansę antybiotykowi - może faktycznie się zbiera... Dziś założyłam że jeśli nie będzie jadł to smarujemy jutro do weta, ale zjadł kawałeczek mięsa i troszkę chrupek.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob sie 15, 2009 21:50

Skoro pojada to może jutro już bedzie dobrze. Może to tylko kryzys antybiotykowy. Ja zawsze tak mam.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Sob sie 15, 2009 22:48

Mnie kazał wet z Klarą przyjść w poniedziałek, jeśli nadal będzie kichać. Pójdę, bo czasem pokichuje, tak jakby chciała coś wydmuchać :roll:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Nie sie 16, 2009 7:37

kinga w. pisze:Jestem. Paniki dostaję. Dzwonię do Bździągwy, stresuję ją cały dzień pytaniami o Kłaka... A Kłak śpi przeważnie ( pora się zastanowić czy więcej czy mniej niż zwykle), do jedzenia podchodzi bardzo delikatnie i półgębkiem (to akurat nie jest norma) ale w ogóle cos tam zjada. Podaję mu leki, łyka (prawie) bezboleśnie. Kicha nadal, ale mam wrażenie że już mu tak nie tryska z nochala. Jutro dajemy jeszcze szansę antybiotykowi - może faktycznie się zbiera... Dziś założyłam że jeśli nie będzie jadł to smarujemy jutro do weta, ale zjadł kawałeczek mięsa i troszkę chrupek.


Mam nadzieję, że zacznie jeść porządnie i będzie się bawić.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie sie 16, 2009 8:08

Kciuki!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie sie 16, 2009 9:13

Kciuki nieustajace :ok: - Klaczek zdrowym byc - raz, raz.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17883
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 16, 2009 14:49

Kłaq, prosę wyzdrowieć sypko-sypko-jus!
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 77 gości