Vice już Dasi..

[Dasia]

Dzwoniło, ale nie w tym kościele Może wstyd przyznać, ale nie byłam w nowym Licheniu, za to, w starym tak, jako dziecko, dużo pamiętam z tej pielgrzymki...z tego, co przekazywali mi ci - co byli...chyba wcześniej było tam "spokojniej".

Dlaczego cholerne mieszkanie? Pamiętam, jak się cieszyłaś idąc "na swoje".

Cieszyłam się, bo żyłam w błogiej nieświadomości ile nerwów, pieniędzy i konfliktów rodzinnych wywoła ta namiastka mieszkania

Licheń, robi wrażenie. M.in. tym, że wprost kapie złotem... Ale uważam, że warto zobaczyć.

[izaA]

Nerwów i pieniędzy wiem - stawialiśmy dom, ale konfliktów rodzinnych - tu mnie zaskoczyłaś...w tych kwestiach trzeba posiąść tajemną sztukę dyplomacji

[Dasia]

Nerwów i pieniędzy wiem - stawialiśmy dom, ale konfliktów rodzinnych - tu mnie zaskoczyłaś...w tych kwestiach trzeba posiąść tajemną sztukę dyplomacji

albo zostać świętym. Mieszkałaś kiedyś z teściami?

[izaA]

Nie, z mamusią też na szczęście nie musiałam a myślałam, że kłócisz się z TŻ-tem o kolor podłogi w łazience....

[Dasia]

Nie, z mamusią też na szczęście nie musiałam a myślałam, że kłócisz się z TŻ-tem o kolor podłogi w łazience....

Nieee, chociaż łazienka już była zrobiona i faktycznie kolor podłogi jest do bani

[izaA]

A ile jeszcze czasu zostało ci do przeprowadzki?

[Dasia]

A ile jeszcze czasu zostało ci do przeprowadzki?

No, mam nadzieję, że Boże Narodzenie przywitam w swoim domku...

Tak mnie dziś natchnęło, że Vice może był kotem wychodzącym? Codziennie odprawia godzinki pod drzwiami, lamentując wniebogłosy. Ma swój taki rytuał, na który poświęca wieczorem ok. pół godziny dziennie. Dziś bosko hipnotyzował klamkę i bynajmniej nie czule do niej przemawiał.

[aamms]

A ile jeszcze czasu zostało ci do przeprowadzki?

No, mam nadzieję, że Boże Narodzenie przywitam w swoim domku...

Tak mnie dziś natchnęło, że Vice może był kotem wychodzącym? Codziennie odprawia godzinki pod drzwiami, lamentując wniebogłosy. Ma swój taki rytuał, na który poświęca wieczorem ok. pół godziny dziennie. Dziś bosko hipnotyzował klamkę i bynajmniej nie czule do niej przemawiał.

Nie był wychodzącym, do chwili, kiedy na dobre został wyrzucony po śmierci swojej opiekunki..
Wtedy był całkiem wychodzący przez kilka tygodni..
A potem już eurydyka przywiozła go do mnie..
U mnie był wychodzący w transporterku..

[Dasia]

A ile jeszcze czasu zostało ci do przeprowadzki?

No, mam nadzieję, że Boże Narodzenie przywitam w swoim domku...

Tak mnie dziś natchnęło, że Vice może był kotem wychodzącym? Codziennie odprawia godzinki pod drzwiami, lamentując wniebogłosy. Ma swój taki rytuał, na który poświęca wieczorem ok. pół godziny dziennie. Dziś bosko hipnotyzował klamkę i bynajmniej nie czule do niej przemawiał.

Nie był wychodzącym, do chwili, kiedy na dobre został wyrzucony po śmierci swojej opiekunki..
Wtedy był całkiem wychodzący przez kilka tygodni..
A potem już eurydyka przywiozła go do mnie..
U mnie był wychodzący w transporterku..

Biedny Moje maleństwo ktoś mógł przepędzić i skazać na błąkanie się po mieście?? Coś mi się tak kolebało, ze jego opiekunka zmarła, ale nie skojarzyłam tego faktu z jego znalezieniem się na ulicy. Biedny!!!
Więc to, ze on się tak modli do drzwi to normalno-koci zew natury? próby hipnotyzowania klamki są prześmieszne.
Ostatnio truteń jeden upatrzył sobie spanie na telewizorze (bo ciepło i pies nie przeszkadza w drzemce - tak się domyślam). Zachodzimy w głowę, czy ma jakiś system zatykania sobie uszu bez używania łapek, bo przecież na telewizorze jest bardzo głośno a on tam chrapie i sapie. Mam nadzieję, że nie ogłuchnie?

[MariaD]

Koty mają tajemniczą umiejętnośc wyłączania pewnych dźwięków

Bajra śpiąca na drapaku pod ściennym zegarem nie ruszyła uchem w głębokim śnie - nawet jak wybijał 12:00. Natomiast dźwięk otwierania puszki z tuńczykiem stawiał ja na apelu w kuchni.

[Dasia]

Koty mają tajemniczą umiejętnośc wyłączania pewnych dźwięków

Bajra śpiąca na drapaku pod ściennym zegarem nie ruszyła uchem w głębokim śnie - nawet jak wybijał 12:00. Natomiast dźwięk otwierania puszki z tuńczykiem stawiał ja na apelu w kuchni.

Dokładnie...
Nie dodałam, że nad telewizorem wisi zegar, wybijający połówki i pełne godziny. A gdy piętro wyżej zaszeleszczę torbą z jedzeniem, lub puszczę wodę w kranie - Vice leci kłusem jak gepard.

[Dasia]

Przepraszam za post pod postem, ale dawno tu nikogo nie było, a chciałam dodać zdjęcia, których też dawno juz nie było...

Ile było plag egipskich? 7? To mam nadzieję, ze limit przypadających na mnie już się wyczerpał, bo ciągle mi coś na łeb spada. Stad pojawiam się i znikam, jestem i mnie nie ma.

A teraz do rzeczy :

tu żaden podły pies nie dosięgnie mej miseczki!


a teraz to bym pohasał tam hen daleko!


should I stay, or should I go?


I to co tygryski lubią najbardziej


Full relaks:


Śpi teraz jak suseł zwinięty aż futro mokre. Co za lenistwo!

Wczoraj obcinaliśmy pazurki u przednich łapek i było czyszczenie uszu. jedno czyściutkie, a w drugim - pasieka!

[aamms]

Ależ on wieeelki..
Ile waży?

Full relaks:

Ale cudna fotka.. aż chce się spać.. z takim mruczącym footrem przytulonym..
Widzę, że łapę kocha tak samo caly czas..
Mój Nikuś tak samo obejmuje sobie łapkę..

[Dasia]

Ależ on wieeelki..
Ile waży?

Z ... 2 tony? Cierpi na klasyczne jojo, a ja sama siebie nie umiem odchudzić, a co dopiero Vice. Tylko, że jemu bardziej z tą masą do twarzy

Co do spania, to ostatnio mnie zaszczyca noclegowaniem w mym łóżku, ale wybiera miejsca strategiczne, żeby w razie mojego wstania z łóżka (bez względu na godzinę - wieczór, noc, rano - bez różnicy) jak najszybciej dobiec do miski z jedzeniem i sprawdzić, czy w cudowny sposób nic tam nie przybyło

[alessandra]

to my tez sie meldujemy w wątku miodusia
jest piiiiękny i wreszcie taki puchatek moich ulubionych rozmiarów
Dasia, a do klubu Brzusiów Vice'a zapisałaś?- szkoda, zeby chłopak sie z takim brzusiem marnował