casica pisze:zabers pisze:Też nie jem właściwie świeżych grzybów. Nie, żebym się brzydziła, ale bardzo źle się potem czuję.
Suszone - bardzo, a owszem.
A wiesz, ciekawe, moja mama też dlatego unika grzybów, mówi, że czuje się po nich ciężka, jakaś wzdęta.
W sumie, jak się zastanowić, to raczej nic dziwnego bo są ciężkostrawne i chłoną z otoczenia wszelkie zanieczyszczenia.
To moje "brzydzenie się" - mnie grzyby po prostu rosną w ustach, nie jestem w stanie tego przełknąć, mowy nie ma. Zbierać nawet lubię, poza "blaszkowymi", takich nawet nie dotknę, wyjątek to kurki.
A suszone kocham, zwłaszcza prawdziwki
Mnie od razu skręca żołądek i to strasznie mocno. Taki wstęp do dalszych cierpień. Dlatego nie używam świeżych grzybów. Kurki, owszem, zbieram (i tylko kurki z "blaszkowców) i zjada je TŻ. Czasami skubnę.